Odpowiedzialność na zasadzie ryzyka posiadacza samochodu nie jest odpowiedzialnością absolutną. Kierowca nie może odpowiadać za zachowanie pieszych.
Ośmioletni chłopiec wbiegł raptownie na jezdnię i wpadł pod rozpędzony autokar, doznając znacznego uszczerbku na zdrowiu. Sąd I instancji przyznał poszkodowanemu pełne pokrycie doznanych szkód i krzywd od Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń. Sąd Apelacyjny w Białymstoku stwierdził, że chłopiec przyczynił się do szkody. Odszkodowanie powinno być niższe.
W orzecznictwie przyjmuje się, że stwierdzenie przyczynienia się poszkodowanego nie w każdym przypadku obliguje sąd do zmniejszenia obowiązku naprawienia szkody. Decydują o tym takie czynniki, jak podstawa odpowiedzialności sprawcy szkody, stopień winy obu stron, wina lub nieprawidłowość zachowania. W tym przypadku nie ma sporu co do oceny, że wyłączną przyczyną zdarzenia było nieprawidłowe zachowanie się poszkodowanego. Mając osiem lat, powinien już wiedzieć, jak zachować się na drodze.
Odpowiedzialność posiadacza samochodu nie jest odpowiedzialnością absolutną. Dlatego nałożenie obowiązku naprawienia szkody w pełnym zakresie na posiadacza pojazdu (ubezpieczyciela), po którego stronie nie wystąpiła żadna nieprawidłowość, naruszałoby społeczne poczucie sprawiedliwości. Nakazuje ono, aby każdy ponosił, choćby częściowe, konsekwencje zachowania.
Sygn. akt I A Ca 326/09