Od 1 sierpnia 2015 r. osobom, które są podejrzewane o popełnienie wykroczenia, przysługuje na etapie czynności wyjaśniających – a więc jeszcze przed skierowaniem do sądu wniosku o ukaranie – prawo do skorzystania z pomocy obrońcy z urzędu.
To dodatkowe uprawnienie dla sprawców drobnych czynów karalnych, takich jak np. wyprowadzanie psa bez kagańca, będzie kosztować Skarb Państwa co roku dodatkowo 17,5 mln zł. Taka kwota została wskazana w projekcie budżetu na przyszły rok, przedstawionym ministrowi finansów przez szefa resortu sprawiedliwości.
Uprawnienie zostało wprowadzone ustawą zmieniającą kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (Dz.U. z 2015 r. poz. 841). Nowela była konieczna ze względu na wyrok Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt K 19/11), w którym sędziowie uznali za niezgodny z ustawą zasadniczą art. 4 k.p.s.w. w zakresie, w jakim nie przyznawał osobie, wobec której istnieje uzasadniona podstawa do sporządzenia wniosku o ukaranie, prawa do korzystania z obrońcy na etapie czynności wyjaśniających. W wyroku podkreślano m.in. że możliwość korzystania z takiej pomocy „ma istotne znaczenie z punktu widzenia realizacji prawa do obrony w toku całego postępowania w sprawach o wykroczenie, mającego na celu ukaranie sprawcy czynu zabronionego”.
W efekcie wykonania przez ustawodawcę wyroku TK obecnie o obrońcę z urzędu na etapie czynności wyjaśniających może poprosić każdy, nie wyłączając osób podejrzewanych o tak drobne wykroczenia, jak np. spożywanie alkoholu w miejscu publicznym.
Jak jednak ocenia Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu, przepis ten nie będzie często wykorzystywany.
– Liczę tutaj na zdrowy rozsądek sprawców wykroczeń. Oni zazwyczaj przecież dobrze wiedzą, że dany czyn popełnili i z pokorą przyjmują mandat. A nawet gdyby zechcieli skorzystać z tego uprawnienia, to muszą pamiętać, że sąd – o ile okaże się, że rzeczywiście popełnili wykroczenie – może w wyroku obciążyć ich kosztami takiej obrony – zaznacza sędzia.
O tym, że z uprawnienia przewidzianego w nowym art. 4 k.p.s.w. podejrzewani o popełnienie wykroczenia będą korzystać raczej rzadko, świadczyć też mogą dotychczasowe doświadczenia sędziego.
– Odkąd weszły w życie nowe regulacje w tym zakresie, nie prowadziłem jeszcze ani jednej sprawy, w której na etapie czynności wyjaśniających ktoś poprosiłby o obrońcę z urzędu – przyznaje Puchalski.
Do kogo więc jest adresowany ten przepis?
– Jeżeli już ktoś będzie się decydował na skorzystanie z tego uprawnienia, to z pewnością będą to sprawcy poważniejszych wykroczeń. W grę mogą wchodzić np. kolizje drogowe – przewiduje sędzia z Jarosławia.
Tak więc jego zdaniem może się okazać, że te 17,5 mln zł zarezerwowane na ten cel jest kwotą nazbyt wygórowaną.