Terminarz meczów piłki nożnej nie jest dziełem chronionym przez prawo autorskie. Tak orzekł luksemburski Trybunał Sprawiedliwości.
Krajowy proces toczył się z powództwa Football Dataco, zajmującej się ochroną praw do meczów angielskich i szkockich lig piłki nożnej.
Poszło o nieuiszczone wynagrodzenie za wykorzystywanie terminarzy lig przez bukmacherów Yahoo UK i Stan James, a także przez Enetpulse, zajmującą się dostarczaniem e-informacji o wydarzeniach sportowych.
Sąd brytyjski, opierając się na wcześniejszych orzeczeniach TS, odrzucił możliwość zastosowania wobec terminarzy ochrony, która przysługuje bazom danych, o ile ich uzyskanie, weryfikacja lub prezentacja zawartości wymaga istotnych nakładów.
Zastanawiał się jednak nad zastosowaniem prawa autorskiego. Zapytał więc trybunał, jakie przesłanki należy badać w tego rodzaju sytuacjach.
Europejski sąd odpowiedział, że ochrona prawa autorskiego obejmuje strukturę baz danych, a nie ich zawartość.
Dyrektywa 96/9/WE w sprawie ochrony prawnej baz danych pozwala na taką operację tylko wtedy, gdy wybór danych lub uporządkowanie zestawienia jest efektem twórczości, a nie tylko dużego wysiłku autora.
I chociaż układanie terminarzy meczów wymaga stosowania kardynalnych zasad, a także respektowania wymagań organizatorów, to jednak jest to praca związana z tworzeniem danych.
Dlatego nie można tu stosować zasad ustanowionych dyrektywą.
Sędziowie trybunału podkreślili, że niezbędne do korzystania z ochrony praw autorskich kryterium oryginalności jest spełnione tylko wtedy, kiedy dzieło powstało jako skutek twórczych wyborów, a nie tylko w wyniku stosowania się do technicznych wymagań.
Tym samym nawet nadanie danym dużego znaczenia z powodu ich uporządkowania w bazie, nie pozwala na poddanie takiego zestawienia ochronie prawa autorskiego. Nie jest to ten rodzaj oryginalności, jakiej wymaga się od autora, by jego wysiłek intelektualny chroniło prawo autorskie.

ORZECZNICTWO
Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 1 marca 2012 r. w sprawie C-604/10.