Pytaniem o to, czy zadośćuczynienie za naruszenie więzi rodzinnej może przysługiwać bliskim osoby trwale niepełnosprawnej na skutek czynu niedozwolonego - zajmą się dwie izby Sądu Najwyższego. Pytanie to sformułowała w środę I prezes SN Małgorzata Manowska.

Dotychczas w orzeczeniach Izby Cywilnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN zapadały odmienne rozstrzygnięcia w odniesieniu do tego problemu prawnego.

"Rozstrzygnięcie wskazanych wątpliwości ma istotne znaczenie dla kompensacji uszczerbków niemajątkowych poniesionych przez osoby najbliższe poszkodowanych czynem niedozwolonym, którego konsekwencją jest niemożność nawiązania lub kontynuowania typowej więzi rodzinnej z powodu ciężkiego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia poszkodowanego" - zaznaczono w środowym komunikacie zespołu prasowego SN informującym o wniosku prezes Manowskiej.

Jednocześnie - jak dodano - zarządzeniem I prezes SN posiedzenie połączonych Izb Cywilnej oraz Kontroli Nadzwyczajnej w tej sprawie zostało już wyznaczone na 25 marca przyszłego roku. "Posiedzeniu przewodniczyć będzie I prezes SN. Na sprawozdawców wyznaczeni zostali sędziowie Marcin Krajewski z Izby Cywilnej oraz Marcin Łochowski z Izby Kontroli Nadzwyczajnej" - poinformowano.

Ostatnio kwestia podniesiona w pytaniu I prezes SN była rozstrzygana przed SN w 2018 i 2019 r.

Najpierw, w marcu 2018 r., w uchwale Izby Cywilnej - w sprawie, która dotyczyła rodziców dziecka poszkodowanego w wyniku błędu lekarskiego - orzeczono, że sąd może przyznać zadośćuczynienie za naruszenie więzi rodzinnej bliskim nie tylko osoby zmarłej, ale też bliskim osoby trwale niepełnosprawnej.

SN podjął wtedy sprawę po skardze kasacyjnej od wyroku zasądzającego zadośćuczynienie dla dziecka, które w wyniku błędów lekarskich podczas odbierania porodu stało się trwale niepełnosprawne. Sądy obu instancji przyznały dziecku zadośćuczynienie - łącznie 1,2 mln zł - oraz 4,4 tys. zł miesięcznej renty. Jednocześnie sądy zdecydowały o wypłacie zadośćuczynienia dla rodziców dziecka - 300 tys. zł dla matki i 200 tys. zł dla ojca - za "naruszenie więzi rodzinnych".

Właśnie ta ostatnia kwestia zadośćuczynienia dla rodziców znalazła się u podstaw problemu prawnego. Przyjęte bowiem jest w orzecznictwie, iż zadośćuczynienie przysługuje w przypadku śmierci osoby bliskiej - następuje wtedy naruszenie dobra w postaci "zerwania więzi rodzinnej". Powstało więc pytanie, czy roszczenie o zadośćuczynienie na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych "przysługuje osobom bliskim poszkodowanego także wtedy, gdy na skutek czynu niedozwolonego poszkodowany doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu".

"Mając na względzie, że dobra osobiste wynikają z wartości ściśle związanych z człowiekiem i jego indywidualnością, trzeba uznać, iż nierozerwalnie połączone z naturą człowieka i wspólne wszystkim ludziom jest pozostawanie w więzi z osobami najbliższymi. (...) Uznanie więzi bliskości za dobro osobiste pozostaje też w zgodzie z pojmowaniem dóbr osobistych jako indywidualnych wartości świata uczuć" - uzasadniał wtedy SN.

Następnie jednak - w październiku zeszłego roku - w uchwale Izby Kontroli Nadzwyczajnej orzeczono, że osobie bliskiej poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia, nie przysługuje zadośćuczynienie pieniężne.

Jak podkreślał wtedy SN, poszkodowany w wyniku np. błędów medycznych może domagać się pełnego naprawienia szkody dla siebie, jednak innym osobom zadośćuczynienie pieniężne nie należy się. SN zaznaczał, że "więzi rodzinne nie są dobrami osobistymi", dlatego "nie podlegają ochronie środkami służącymi ochronie dóbr osobistych".

Tamta sprawa dotyczyła błędu medycznego i skargi nadzwyczajnej złożonej przez Prokuratora Generalnego. W styczniu 2010 r. Andrzej P. trafił na izbę przyjęć z powodu silnego bólu głowy - początkowo jednak nie postawiono właściwej diagnozy, nastąpiło to dopiero, gdy stan mężczyzny wieczorem tego samego dnia się pogorszył i okazało się, iż pacjent ma udar. Sąd zasądził na rzecz Andrzeja P. tytułem zadośćuczynienia 500 tys. zł. Ostatecznie jednak zadośćuczynienia nie przyznano żonie i synowi mężczyzny.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej uzasadniała wtedy m.in., że "członkowie rodziny poważnie poszkodowanego nie tracą więzi z tą osobą". "Więź trwa nadal, choć może doznać zmiany w sposobie jej wyrażania i w treści związanych z nią praw, wolności, a także obowiązków rodzinnych i alimentacyjnych osób najbliższych. Jej odmienność polega na konieczności dostosowania zachowania i oczekiwań osób najbliższych do stanu zdrowia poszkodowanego" - wskazywał wówczas SN i dodawał, że "stan zadowolenia z życia rodzinnego nie jest prawnie gwarantowany, w szczególności nie jest prawnie gwarantowany przepisami prawa rodzinnego". W konsekwencji takiej uchwały skarga nadzwyczajna PG została oddalona.

Jak wskazała w związku z tym w swym środowym wniosku prezes Manowska, w orzeczeniach SN pojawiła się rozbieżność w wykładni przepisów Kodeksu cywilnego co do możliwości przyznawania osobom bliskim poszkodowanego zadośćuczynień w takich sytuacjach. Podkreśliła, że wymaga to więc jednoznacznego rozstrzygnięcia.