Chodzi o sprawę pięciu policjantów, oskarżonych o przekroczenie uprawnień i znęcanie się nad zatrzymanymi w Komendzie Miejskiej Policji w Siedlcach w 2012 r. Wobec czterech z nich sąd orzekł kary bezwzględnego pozbawienia wolności - od dwóch lat i dwóch miesięcy do roku i trzech miesięcy, a wobec jednego karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Wyrok zapadł 29 września przed Sądem Okręgowym w Kaliszu; jest prawomocny.
Do zdarzeń odniósł się w oświadczeniu Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur funkcjonujących w ramach Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. "W polskim prawie nadal nie ma oddzielnego przestępstwa tortur - w efekcie kary za przestępstwa stanowiące tortury nie przekraczają zwykle trzech lat pozbawienia wolności" - podkreślono.
W sierpniu 2012 r. policjanci zatrzymali trzech młodych mężczyzn podejrzewanych o kradzież biżuterii ze sklepu jubilerskiego. Mężczyźni zostali przewiezieni do Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach i poddani przez funkcjonariuszy tamtejszego wydziału kryminalnego brutalnym torturom. "Byli m.in. bici pałką po stopach, przyciskani butem do podłogi, polewani wodą i rażeni paralizatorem po całym ciele. Ofiary były skute kajdankami i nie stawiały oporu. Miały zaklejone usta" - relacjonuje biuro RPO w komunikacie opublikowanym w czwartek na swojej stronie.
Wobec mężczyzn stosowano także tortury psychiczne, strasząc m.in. wywiezieniem do lasu, pobiciem rodzeństwa czy rozpowiedzeniem w więzieniu fałszywych informacji o współpracy z organami ścigania, co miało skutkować przemocą ze strony współosadzonych. Według relacji RPO, policjanci mówili do swoich ofiar, że są "takimi samymi bandytami jak oni, tylko po drugiej stronie". Po tych zdarzeniach jeden z torturowanych mężczyzn popełnił samobójstwo.
Orzekając we wrześniu tego roku o karze wobec mężczyzn, sąd nie wskazał, że zachowanie sprawców stanowiło tortury w rozumieniu konwencji ONZ w sprawie zakazu stosowania tortur oraz innego okrutnego, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania z 1984 r., mimo iż pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych wnosił w apelacji o dodanie w sentencji wyroku takiego opisu czynu.
"Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur wyraża satysfakcję z zakończonego procesu karnego i bezwzględnych kar pozbawienia wolności wymierzonych sprawcom przez sąd. Jednocześnie - w ocenie KMPT - wysokość kar wymierzonych sprawcom, nie jest adekwatna do wagi popełnionych przez nich czynów i nie spełnia międzynarodowych standardów w tym zakresie" - czytamy w komunikacie.
Jak wskazało biuro RPO, skazani dopuścili się nie tylko pogwałcenia fundamentalnych praw człowieka, ale wykazali również pogardę dla ludzkiej godności. Podważyli też społeczne zaufanie w profesjonalizm policji i instytucji państwa. "Przez pryzmat takich przypadków policja może być postrzegana jako formacja nieprofesjonalna, niezdyscyplinowana i skłonna do używania przemocy" - zaznaczono.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich podkreśla, że wyrok obrazuje szerszy problem systemowy, jakim jest brak odrębnego przestępstwa tortur. Polski kodeks karny nie zawiera takiego przestępstwa, a sędziowie i prokuratorzy nie oceniają popełnianych czynów przez pryzmat definicji tortur z Konwencji ONZ w sprawie zakazu stosowania tortur (mimo, że jako ratyfikowana umowa międzynarodowa stanowi ona część naszego porządku prawnego) i nie stosują jej, dokonując oceny prawno-karnej.
"W efekcie kary za przestępstwa stanowiące tortury nie przekraczają zwykle trzech lat pozbawienia wolności. Nierzadko są też orzekane z warunkowym zawieszeniem ich wykonania" - czytamy. KMPT wskazuje, że zgodnie z międzynarodowymi standardami tortury powinny stanowić w Polsce odrębne przestępstwo będące zbrodnią, kara za nie powinna być współmierna do wagi tego przestępstwa i posiadać dolne zagrożenie karą min. 6 lat pozbawienia wolności, a odpowiedzialność karna za tortury nie powinna podlegać przedawnieniu.
Krajowy Mechanizm Prewencji Tortur apeluje do ustawodawcy o wprowadzenie do polskiego Kodeksu karnego przestępstwa tortur i jego kryminalizację.