Dziennik Gazeta Prawna
W lutym Najwyższa Izba Kontroli opublikowała informację o wynikach kontroli w sprawie egzekwowania przepisów prawa wobec podmiotów prowadzących działalność w zakresie zakładów wzajemnych. Okazuje się, że administracja państwowa nie jest przygotowana do walki z nielegalnymi zakładami w internecie. Organizatorzy przestępczego procederu mogą więc póki co spać spokojnie. Tego samego nie można jednak powiedzieć o graczach.
Zagraniczni operatorzy
Raport NIK pokazuje, że podmioty legalnie działające na polskim rynku bukmacherskim obecnie nie mogą liczyć na pomoc organów administracji w walce z szarą strefą. Warto zaznaczyć, że aż 91 proc. rynku należy do nielicencjonowanych operatorów zagranicznych, którzy unikają opodatkowania i nie wpłacają do budżetu państwa ani złotówki. Firmy te nie podlegają bezpośredniej jurysdykcji polskich organów podatkowych, a oferują swoje usługi polskim konsumentom bez zezwolenia Ministerstwa Finansów. Okazuje się jednak, że organy ścigania nie dysponują narzędziami do skutecznego egzekwowania od nich prawa. Powoduje to faktyczną bezkarność nielegalnie działających podmiotów i w żaden sposób nie nakłania ich do rejestracji swojej działalności w Polsce.
NIK w opublikowanym dokumencie zaznaczyła, że niezbędne jest opracowanie nowych rozwiązań prawnych, które uniemożliwiłyby obchodzenie obowiązujących przepisów. Ponadto wskazała na konieczność przeprowadzenia przez ministra finansów analiz prawnych, które mają stwierdzić możliwość wdrożenia kolejnych instrumentów prawnych pozwalających na ograniczenie nielegalnych działań podmiotów organizujących zakłady wzajemne za pośrednictwem internetu.
Nielegalne reklamy
Poza samym nielegalnym organizowaniem zakładów istnieje również problem reklamy. Zgodnie z przepisami ustawy o grach hazardowych (Dz.U. z 2009 r. nr 201, poz. 1540 ze zm.) legalni operatorzy nie mogą reklamować swoich usług. Ponadto mają ograniczone możliwości sponsoringowe. Natomiast nielegalni operatorzy za pomocą rozmaitych środków przekazu z powodzeniem promują swoją działalność – bardzo często we współpracy z polskimi „znanymi twarzami”, które użyczając swój wizerunek i autorytet, nakłaniają nieświadomych graczy do korzystania z tych serwisów, a w konsekwencji do łamania prawa.
NIK skierowała do Ministerstwa Finansów wniosek o przygotowanie i wdrożenie przez Służbę Celną metodyki zwalczania nielegalnego reklamowania zakładów wzajemnych przez internet. Należy również przestrzec samych graczy, aby na te reklamy byli odporni. Choć nie ma odpowiednich narzędzi do zwalczania procederu organizowania nielegalnych zakładów w internecie, to istnieją takie, które pozwalają na podjęcie skutecznych działań w stosunku do korzystających z operatorów offshore. Już teraz prowadzonych jest wiele postępowań wobec osób uczestniczących w nielegalnych zakładach. Część z nich zakończyła się wyrokami skazującymi. Najwyższa Izba Kontroli wskazuje na konieczność kontynuowania działań przeciwko takim graczom. Podkreśla jednak obowiązek podjęcia odpowiednich kroków zmierzających do skutecznego informowania potencjalnych graczy w Polsce o zagrożeniach wynikających z uczestnictwa w tych grach.
Należy mieć nadzieję, że w efekcie kontroli NIK Ministerstwo Finansów podejmie zdecydowane, szybkie i skuteczne działania, bowiem walka z szarą strefą internetowych zakładów leży w interesie ogółu. Działalność nielegalnych operatorów powoduje bowiem wielomilionowe straty w budżecie państwa. W żaden sposób nie przyczynia się również do rozwoju polskiego sportu. Warto też podkreślić, że głównym celem służby celnej, policji i prokuratury nie powinni być często nieświadomi łamania przepisów gracze.