O pomyśle słyszymy od 12 lat, ale jego wdrażanie nigdy nie wyszło poza projekty. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada kolejny, na wiosnę 2015
Najczęstsze tematy porad prawnych / Dziennik Gazeta Prawna
Eksperci Instytutu Spraw Publicznych przyznają, że choć przez ostatnie lata wdrożenie programu bezpłatnych porad prawnych było na sztandarach wielu ministrów sprawiedliwości, to deklaracja jego stworzenia nigdy nie padła na tak wysokim szczeblu. Utworzenie programu „Prawnik dla każdego” zapowiedziała podczas exposé premier Ewa Kopacz. Wczoraj minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk potwierdził, że resort przygotuje projekt ustawy na pierwszy kwartał 2015 r. Według nowych pomysłów resortu system poradnictwa będzie się opierał głównie na ośrodkach pomocy społecznej, które już w tej chwili są zobligowane do udzielania takich porad swoim podopiecznym. Jednak z prawniczych porad będą mogli skorzystać wszyscy, nie tylko najubożsi.
Nie możemy dokładać
Minister zapowiedział, że większość kosztów pokryje Ministerstwo Sprawiedliwości, ale liczy też na wsparcie samorządów.
– W ostatnich latach bardzo złym zwyczajem było realizowanie obietnic administracji rządowej za pieniądze samorządu terytorialnego. Jego finanse mają określone granice, w których muszą się zmieścić. Nie jest to worek bez dna, którym można finansować wszystko, co tylko możliwe – denerwuje się Grzegorz Kubalski, prawnik Związku Powiatów Polskich.
Dodaje, że samorządy już w tej chwili realizują pewne zadania z zakresu pomocy prawnej.
– Jednak kategorycznie protestujemy przeciwko temu, aby niektóre rozwiązania systemowe miały być wdrożone kosztem budżetów samorządów. Sytuacja taka stanowiłaby naruszenie konstytucyjnej zasady adekwatności zadań i dochodów jednostek samorządu terytorialnego – zwraca uwagę Kubalski.
Mecenas Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej, sugeruje, że powodzenie rządowego programu „Prawnik dla każdego” zależy od tego, czy przeznaczone na niego pieniądze pójdą na rzeczywistą pomoc prawną, czy zostaną przejedzone. Dlatego, zdaniem sekretarza NRA, system bezpłatnej pomocy prawnej powinien się opierać na samorządach prawniczych: adwokatów czy radców prawnych.
– Mamy odpowiednie struktury w całej Polsce, systemy kontroli i dyscyplinowania, co gwarantuje, że to poradnictwo będzie na najwyższym poziomie – zapewnia mec. Dębowski.
– Zwłaszcza że naszym zdaniem powinni się tym parać prawnicy z uprawnieniami, a nie po prostu osoby, które ukończyły studia prawnicze. Te, nawet jeśli mają wiedzę na temat przepisów, to nie zawsze potrafią ją odpowiednio zastosować, bo brak im doświadczenia procesowego. Poza tym ważna jest nie tylko jakość usług, ale też to, aby osoba korzystająca z poradnictw miała zaufanie do prawnika, któremu powierza swoje problemy – akcentuje adwokat.
Gotowa do współpracy jest też Krajowa Rada Radców Prawnych.
– W bieżącej kadencji przedstawiliśmy nawet sugestie ewentualnych rozwiązań, w partnerstwie państwa i samorządów. Uregulowanie tej kwestii rozwiąże problem społeczny dotyczący ludzi ubogich, dla których nie do pokonania jest bariera finansowa w dostępie do pomocy prawnej. Wykorzystamy też potencjał, jaki istnieje po stronie coraz liczniejszych rzesz wykwalifikowanych radców prawnych i adwokatów – podkreśla Dariusz Sałajewski, prezes KRRP.
Płatny z urzędu
Prawnicy mają też pomysł na częściowe sfinansowanie systemu. Zdaniem mec. Dębowskiego należy się zastanowić nad wprowadzeniem częściowej odpłatności za adwokata z urzędu.
– Nawet jak kogoś nie stać na pokrycie w całości wynagrodzenia dla pełnomocnika, to może mógłby pokryć część tych kosztów. Środki uzyskiwane w ten sposób zasilałyby pulę przeznaczoną na bezpłatną pomoc prawną – postuluje adwokat.

Agata Winiarska, Instytut Spraw Publicznych

Brak porad to kwestia braku woli politycznej, nie pieniędzy

Brak systemu bezpłatnych porad prawnych wynika nie tyle z braku funduszy, ile z braku woli politycznej do jego wdrożenia. Realny koszt stworzenia efektywnej sieci punktów świadczących takie usługi to kwota rzędu 200–300 mln zł. Mamy bowiem duży zasób instytucji i organizacji, które już takie poradnictwo przedsądowe prowadzą. Wykorzystanie istniejących struktur i doświadczenia pracowników byłoby efektywne i ekonomiczne. Przy tworzeniu systemu „Prawnik dla każdego” nie należy się ograniczać do zlecania usług bezpłatnego poradnictwa tylko kancelariom. Chyba że chodzi o zagospodarowanie dużej liczby prawników, którzy wchodzą na rynek pracy, albo dostosowanie polskiego prawa do prawa unijnego. Dobrze jednak, aby głównym celem, jaki ma przyświecać ministerstwu, była poprawa sytuacji ludzi i budowa zaufania obywateli do państwa. Ważne, aby program bezpłatnej pomocy prawnej przysługiwał wszystkim, nie tylko najbiedniejszym.