Prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawił sprawozdanie za 2013 r. To głównie zbiór tysięcy danych, bo statystyka trzyma się u śledczych mocno. Ministra sprawiedliwości i premiera czeka więc niełatwe zadanie
Edward Zalewski, przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury / Dziennik Gazeta Prawna / Wojtek Gorski
To lektura dla ludzi o żelaznych nerwach. Podobnie jak w ubiegłym roku, prokurator generalny przygotował trzy opasłe tomy. Dwa pierwsze są opisowe i liczą w sumie prawie 1 tys. stron. Trzeci – zawiera zestawienia statystyczne i ma ponad 400 stron.
– Nic dziwnego, że potem premier będzie ten dokument czytał do późnej jesieni – ocenia Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Jego zdaniem sprawozdanie powinno liczyć 30 stron, zawierać najważniejsze wskaźniki – skazywalność, stabilność decyzji, skuteczność wniosków o areszt, obciążenie pracą i liczbę osób, które faktycznie prowadzą postępowania w relacji do ogółu prokuratorów.
– Dokument nie zawiera wizji prokuratury przyszłości, poza wizją trwania w archaicznym, zbiurokratyzowanym modelu – ocenia Skała.
Ze sprawozdania można się za to dowiedzieć, że prokurator apelacyjny w Szczecinie brał udział IX Ogólnopolskim Forum Kultury Słowa. Albo że prokuratorzy jednego z departamentów odbyli 53 podróże służbowe, wynikiem których było 438 notatek służbowych. Jesteśmy też bogatsi o wiedzę, że jeden z prokuratorów kontynuował kontakty ze Stołecznym Towarzystwem Ochrony Ptaków, czy że zakupiono klimatyzatory kasetonowe do serwerowni na Rakowieckiej.
– W tym roku inwencją zaskoczyli PR-owcy Prokuratury Generalnej, którzy – zanim sprawozdanie trafiło na stronę PG – przekazali je jednej z gazet. Ta opisała je w huraoptymistycznym stylu – mówi szef związkowców.

Wzrost skazań

A jak pracowała prokuratura w roku ubiegłym? W 2013 r. wszczęto ponad 700 tys. postępowań przygotowawczych, większość w formie dochodzeń, nie śledztw. Przy tym prokuratorzy prowadzili w całości osobiście tylko w 8,8 proc. wszystkich śledztw. Resztę powierzali policji, a sami tylko je nadzorowali. Rok 2013 r. okazał się też kolejnym, w którym odnotowano spadek liczby osób uniewinnionych, a więc tych, wobec których akt oskarżenia okazał się za słaby. Odsetek ten wyniósł 1,5 proc. (rok wcześniej 1,8 proc.). Wzrosła też skuteczność wniosków prokuratorów o tymczasowe areszty do 90,1 proc. (z 88,6 proc. w ubiegłym roku). Długotrwałe areszty stosowane są jednak rzadko. Tylko wobec dwóch podejrzanych areszt trwał dłużej niż 2 lata.
Sprawozdanie potwierdza natomiast, że niemal 2/3 prokuratorów wyższych szczebli wykonuje zadania okołoprocesowe, nie dźwigając na co dzień ryzyka decyzji procesowych.
– Ze sprawozdania dowiadujemy się, że w apelacjach jedynie 37 proc. prokuratorów zajmuje się tym, co należy do istoty tego zawodu, czyli prowadzeniem postępowań, a w prokuraturach okręgowych 42 proc. – zwraca uwagę prok. Skała.

Proces kontradyktoryjny

W lipcu 2015 r. prokuratorów czeka rewolucja – proces kontradyktoryjny. Sąd będzie biernym arbitrem decydującym, która strona – oskarżyciel czy obrońca – przedstawiła bardziej przekonywające dowody. Co na to Andrzej Seremet? Przypomniał, że miał wiele krytycznych uwag do tej nowelizacji kodeksu postępowania karnego, ale uspokaja, że katastrofy nie będzie. „Nie ma powodów do obaw, że prokuratorzy nie podołają zwiększonym obowiązkom procesowym. Trudno dokładnie przewidzieć, jak ukształtuje się praktyka procesowa, ale z dużym prawdopodobieństwem można oczekiwać, że nowy model procesu spowoduje, że obecne, bardzo korzystne dla prokuratorów wyniki pracy na odcinku sądowym nie zostaną utrzymane, co nie wyniknie z ich gorszej pracy, lecz będzie naturalną konsekwencją przyjęcia nowych rozwiązań” – czytamy natomiast w sprawozdaniu.
– Jest to ocena skrajnie naiwna, wynikająca z przeświadczenia, że nieudolnym nadzorem, regresami i dyscyplinarkami przekona się prokuratorów do tego, by wykonali dwa razy tyle obowiązków w tym samym czasie – wskazuje Skała.
Śledczy od dawna postulują, aby dociążyć pracą prokuratorów wyższych instancji, zwłaszcza w wydziałach, które nie prowadzą śledztw.
– Prokurator generalny ma możliwość modyfikacji struktury prokuratury ustalonej przez ministra sprawiedliwości. Obligatoryjna jest tylko część wydziałów, o reszcie decydują szefowie prokuratur w swych zarządzeniach – mówi prokurator Małgorzata Bednarek z Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów ,,Ad Vocem”.
Tłumaczy, że np. na poziomie prokuratury apelacyjnej obowiązkowe są tylko trzy wydziały: do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji, sądowy i budżetowy. Podobnie pewne pole manewru istnieje na poziomie prokuratur okręgowych.
– W pozostałym zakresie strukturę ustalają szefowie prokuratur, a Andrzej Seremet może korygować ich zarządzenia, zatwierdzając je albo nie. W ten sposób można uwalniać zasoby ludzkie, tak aby prokuratury okręgowe mogły przejmować poważniejsze sprawy z rejonów i odciążyć je od spraw takiego kalibru, jak choćby Amber Gold – dodaje Małgorzata Bednarek.
– Nieco śmiesznie brzmi teza sprawozdania, iż prokuratorzy prowadzący postępowania chętnie korzystają z pomocy prokuratorów sprawujących zwierzchni nadzór służbowy. W rzeczywistości nadzór ten jest niemerytoryczny, a czysto formalny – przypomina Jacek Skała.
Jego zdaniem teza o wysokiej efektywności tego nadzoru jest więc chybiona, na co wskazują przypadki głośnych spraw, np. śmierci gen. Papały czy uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
Prokuratura Generalna nie chciała wypowiedzieć się na temat głównych konkluzji, jakie jej zdaniem płyną z danych zawartych w sprawozdaniu.

TRZY PYTANIA

Trzy miesiące to dość na ocenę sprawozdania

Prokurator generalny przedstawił sprawozdanie z działalności prokuratury za 2013 r. Jakie ma ono znaczenie?

Dla mnie niewielkie. Jeszcze nie przeczytałem tego obszernego, trzytomowego dokumentu, ale zapewne prokuratura pracowała w ubiegłym roku mniej więcej tak, jak w latach poprzednich. Dlatego nie przywiązuję do sprawozdania dużej wagi. Przed prokuraturą stoją o wiele większe wyzwania, czyli nowelizacja kodeksu postępowania karnego i wprowadzenie w lipcu 2015 r. procesu kontradyktoryjnego. To dziś jest problem prokuratury, a jutro będzie to problem całego państwa. Nakłada się na prokuratorów zbyt dużo obowiązków w nowym modelu postępowania sądowego, jednocześnie nie odciążając ich w postępowaniu przygotowawczym.

Są obawy, że odsetek uniewinnień wzrośnie do 30 proc.

To byłaby klęska prokuratury. Porażka państwa. Aby tak się nie stało i aby prokurator mógł aktywnie realizować swe obowiązki przed sądem, trzeba odciążyć go w zakresie śledztw i dochodzeń. A to wymaga przede wszystkim zmiany procedury karnej. Na pewno prokurator nie podoła jednocześnie obowiązkom przed sądem i w zakresie postępowania przygotowawczego. Coś będzie kulało.

A ile czasu powinien mieć premier na decyzję w sprawie sprawozdania prokuratora generalnego?

Uważam, że trzy miesiące to optymalny okres. Prokuratura nie może być trzymana w takiej dwuznacznej sytuacji, w której przeciąga się w czasie moment oceny jej działania. Tyle że sprawozdanie powinno być na pewno krótsze i odnosić się do istoty pracy prokuratora. Poza tym premier i minister sprawiedliwości powinni mieć prawo do wskazywania tematów, które mają się w nim znaleźć.