Nie możemy dopuszczać do tego, żeby radcy coraz bardziej wchodzili w nowe segmenty rynku, a adwokatura zostawała w tyle - mówi w wywiadzie dla DGP Krzysztof Boszko, kandydat na Prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej.

Podczas Krajowego Zjazdu Adwokatury (22 - 24 listopada br.), delegaci będą wybierać nowego Prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej. Dlaczego zdecydował się Pan kandydować ?

Powód jest jeden: w środowisku adwokatów coraz powszechniej mówi się potrzebie realnej zmiany w sposobie działania samorządu, czyli reprezentantów tego środowiska. Mam pomysł jak to zrobić. Od lat jestem adwokatem, to od 9 lat jestem także członkiem Prezydium NRA: najpierw jako zastępca sekretarza a obecnie przez ostatnie dwie kadencje jako sekretarz NRA. Przez moje ręce przechodzą wszystkie protokoły posiedzeń okręgowych rad adwokackich w całym kraju, protokoły zgromadzeń izb adwokackich, w których uczestniczę jako przedstawiciel NRA. Jak mało kto zdobyłem całościowy ogląd Adwokatury. Wiem, jakie są bolączki zarówno małych jak i dużych izb. Dzięki dotychczasowej pracy samorządowej posiadłem wiedzę i doświadczenie pozwalające mi widzieć Adwokaturę jako całość, a nie tylko jej pewien wycinek.

I jaki jest obecnie największy problem Adwokatury?

Jednym z fundamentalnych problemów jest zdecydowany spadek prestiżu naszego zawodu Z trzeciego miejsca zawodów, które cieszą się największym zaufaniem społecznym, spadliśmy na jedno z dalszych miejsc. Trzeba wzmocnić wizerunek adwokata jako zawodu, bez którego nie ma prawdziwego wymiaru sprawiedliwości i nie ma ochrony praw i wolności obywatelskich.

Bez sprawnej i niezależnej Adwokatury obywatele stają bezbronni wobec potężnej machiny państwowej. Aby tę sprawność i niezależność uzyskać każdy adwokat musi mieć oparcie w sprawnie działającym, silnym i niezależnym samorządzie. Nie zamierzam narzucać prestiżu instytucji z góry, lecz pomagać koleżankom i kolegom adwokatom odbudowywać prestiż Adwokatury w terenie. Tak widzę rolę samorządu: zajmować się środowiskiem a nie sobą. Kandyduję, by zmienić sposób funkcjonowania NRA. Jednym z podstawowych warunków takiej zmiany jest zburzenie muru między górą a adwokatami praktykującymi na co dzień w całej Polsce.

Co może zdziałać samorząd w takich przypadkach, jak choćby ten ze Szczecina, kiedy to funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali adwokata, a następnie po przeszukaniu jego kancelarii zabezpieczyli akta wszystkich prowadzonych przez niego postępowań cywilnych, z kolei Sąd Okręgowy w Szczecinie przyzwolił na wykorzystanie dokumentów objętych tajemnicą adwokacką ?

W takich sytuacjach powinna nastąpić szybka i stanowcza reakcja członków samorządu, w tym w szczególności jego władz, które nie zawahają się podjąć radykalnych działań. Dlatego tak istotnym jest, aby funkcjonariusze samorządu nie byli uwikłani w żadne, zwłaszcza polityczne powiązania, aby byli jak żona Cezara: poza cieniem choćby podejrzeń o brak niezależności. W takiej sytuacji Prezes NRA po uzyskaniu stosownego umocowania ze strony NRA działając we współpracy z władzami danej izby powinien nawiązać niezwłoczny kontakt i dialog z kierownictwem właściwego sądu i prokuratury aby w możliwie najszerszy sposób zapewnić pieczę samorządu nad dokumentami objętymi tajemnicą zawodową adwokata. Oczywiście nie ma tutaj formalnej możliwości wpływu na niezawisłą decyzję sędziego, dlatego też oprócz takich praktycznych działań przedstawiciele naszego samorządu powinni jednym głosem kierować przekaz na zewnątrz, do społeczeństwa, władz, sądów i prokuratur wyrażając kategoryczny sprzeciw i przede wszystkim tłumacząc dlaczego ten temat jest taki ważny i że nie chodzi o dobro poszczególnego adwokata ile o konstytucyjnie gwarantowane prawa jego klientów.

Już dziś próbujemy się przeciwstawiać jako samorząd podobnym działaniom organów państwa, ale muszę przyznać, że z różnym skutkiem. W szczecińskiej sprawie zatrzymane dokumenty zawierały tajemnice obrończa i nigdy nie powinny trafić w ręce Państwa. Takich przykładów jest więcej. Abyśmy mogli skutecznie bronić obywatela, musimy być przez niego postrzegani jako podmiot godny bezwarunkowego zaufania. Adwokatura musi zatem odzyskać należne jej miejsce w szeroko pojętym wymiarze sprawiedliwości i, co niezwykle ważne, odzyskać podmiotowość w relacjach z władzami, ministerstwem, a zwłaszcza sądami i prokuraturą.

Jak powinny wyglądać relacje adwokatów z sądami?

Powinniśmy być traktowani w sądach jako równorzędny partner, a nie petent. Marzy mi się powrót do dobrych partnerskich relacji z sądami i sędziami. Nie jesteśmy przecież interesantami w sądach. Dlatego jestem przeciwny wszelkim kontrolom wstępu adwokatów do sądów, utrudnianiu dostępu do akt spraw, czy usprawiedliwianiu nieobecności w sądzie wyłacznie zaświadczeniem od lekarza sądowego. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, bo nie świadczą o zdrowych relacjach. Między innymi tu widzę dużą rolę do odegrania dla władz Adwokatury, w tym w szczególności Prezesa NRA. Problem ten ostatnio poruszyła Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie wydając stosowną uchwałę. Takie głosy trzeba wspierać.

Z zaufaniem obywateli też jest słabo...

Świadomość potrzeby korzystania z usług prawnika jest w naszym społeczeństwie bardzo skromna. Większość obywateli uważa, że prawnik nie jest im potrzebny. Pójdą do sądu i jakoś sobie poradzą, opierając się na poradach z Internetu, czy konsultacjach tzw. doradców prawnych (z reguły studentów, absolwentów wydziałów prawa, lub nawet osób bez wykształcenia prawniczego), którzy udzielają porad w ważnych sprawach choćby dotyczących spraw rodzinnych, czy majatku, a są poza wszelką kontrolą. W efekcie, później okazuje się, że sprawa zabrnęła już tak daleko, że niewiele da się w niej zrobić. Brakuje wśród obywateli takiego skojarzenia: mam problem prawny, idę do adwokata, bo jest członkiem samorządu, który sprawuje nadzór nad prawidłowym wykonywaniem zawodu. Jest dobrze przygotowany do tego co robi i to właśnie adwokat daje gwarancję udzielenia rzetelnej pomocy prawnej. Państwo nie zapewnia obywatelowi pomocy prawnej na każdym etapie postępowania. Tak naprawdę, to my tę lukę wypełniamy, często bez żadnych profitów, ponieważ wynagrodzenia za prowadzenie spraw z urzędu często nie wystarczają na pokrycie kosztów dojazdu do sądu. W sprawach z ubezpieczenia społecznego są to kwoty rzędu 60 zł, a przecież część z tych spraw jest niezwykle skomplikowana.

Czy aby zmienić ten negatywny wizerunek nie muszą minąć pokolenia?

Nie, myślę, że nie jest to kwestia aż tak odległej przyszłości. Trzeba się zabrać do budowania pozytywnego wizerunku Adwokatury nowoczesnymi metodami. Musimy więc wyjść do społeczeństwa i pokazać, kim jesteśmy i na jakich warunkach działamy. To wymaga śmiałych działań wizerunkowych, ale przede wszystkim odbudowy wizerunku wewnętrznego. Musimy przeciwdziałać wszelkim pomówieniom o “kolesiostwo”, brak niezalezności czy spolegliwość. Powinniśmy eksponować to, że działamy jako istotny element systemu wymiaru sprawiedliwości. Samorząd powinien zaś dążyć do tego, żeby w końcu państwo zaczęło się z nami liczyć. Z pewnością powinniśmy tworzyć pozytywny przekaz na zewnątrz, który powinien być przede wszystkim spójny i oparty na założeniach i decyzjach organów kolegialnych. Jeszcze nie tak dawno temu mój konkurent mec. Andrzej Zwara proponował wprowadzenie systemowego zaangażowania przedsiębiorców w finansowanie nieodpłatnej pomocy prawnej poprzez wprowadzenie mechanizmu odpisów od podatków dla tej grupy społecznej na bliżej niesprecyzowany fundusz . Takie działania zdecydowanie nam nie pomagają zaś ja osobiście się cieszę, iż media tego pomysłu nie podchwyciły i temat ten nie był bardziej nagłaśniany.

Nagły wzrost liczby adwokatów raczej nie pomoże w odbudowie prestiżu?

Siłą rzeczy trafiają do nas wielu ludzi nieprzygotowani do wykonywania tego zawodu, a często też niemający kwalifikacji nie tylko merytorycznych, ale i równie ważnych etyczno-moralnych. Jeżeli pokażemy społeczeństwu, że nasze środowisko samo eliminuje osoby, które tego zawodu nie powinny wykonywać, to będziemy postrzegani lepiej.

Sądownictwo dyscyplinarne Adwokatury sprosta temu wyzwaniu?

Tu potrzebne są pewne zmiany. Jeżeli bowiem okaże się, że - ze względu na wzrost liczby aplikantów, jak i samych adwokatów - ilość takich spraw zablokuje działanie organów dyscyplinarnych, to wszystkie wysiłki wizerunkowe mogą spełznąć na niczym. Dlatego trzeba położyć nacisk na sprawność postępowań dyscyplinarnych i dążyć do ich zreformowania, choćby przez zwiększenie liczby sędziów dyscyplinarnych w izbach adwokackich. Problem może być również z postępowaniami na etapie wstępnym. U nas prowadzą je rzecznicy dyscyplinarni i ich zastępcy. W niektórych izbach jest ich niewielu, ponieważ jest to niewdzięczna praca, w której trzeba rozliczać kolegów z tego, co robią źle. Ktoś się tym jednak musi zajmować. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż często drobne kary dyscyplinarne stosowane przez dziekana, czy nawet rozmowa upominawcza przynosi skutek. Ważne jest to, aby wszystkich traktować równo i, aby delikty dyscyplinarne, nie pozostawały bez reakcji.

Orzekanie w sądzie dyscyplinarnym to równie niewdzięczna co odpowiedzialna funkcja. Często sięgają po nią młodzi adwokaci z niewielkim stażem. Takie osoby są w stanie to udźwignąć?

Rzecznikami i sędziami dyscyplinarnymi powinni zostawać najbardziej doświadczeni adwokaci, którzy rozumieją powinność adwokata wobec Adwokatury i społeczeństwa. Wtedy nie ma podejrzeń, że wewnętrzny system wymiaru sprawiedliwości służy „zamiataniu spraw pod dywan”. Już zgłoszono postulaty, aby dokonać zmian, na skutek których sądownictwo dyscyplinarne byłoby ponad-izbowe. W takim przypadku w sprawie danego członka samorządu orzekaliby adwokaci z izby sąsiedniej. To wymaga zmian ustawowych, ale zamierzam podjąć działania w tym kierunku.

Jakich jeszcze napraw wymaga sądownictwo dyscyplinarne, żeby nie było państwowych zakusów na odebranie go korporacji?

Należałoby pion rzecznika wyłączyć ze struktury zarządzającej Izbą. Obecnie jest on (zarówno rzecznik dyscyplinarny ORA jak i NRA) członkiem tej rady. Pełni więc dwie funkcje: oskarżyciela a jednocześnie jest członkiem organu zarządzającego izbą. To może budzić wątpliwości co do bezstronności rzecznika i jego niezalezności, podatności na wpływ dziekana lub prezesa.

Jak przyciągnąć klientów do Adwokatury ?

Około dwóch lat temu Adwokatura przeprowadziła badania z których wynikało, że potrzeba skorzystania z pomocy adwokata jest wśród Polaków nieuświadomiona i zdecydowana większość rodaków nie widzi potrzeby korzystania z naszych usług. I wcale nie kierują się przy tym kwestiami finansowymi. To się radykalnie zmieni po wejściu w życie nowych przepisów kodeksu postępowania karnego, kiedy to sąd będzie miał funkcję bierną, a to strony będą toczyć spór między sobą. Trzeba uświadomić obywatelom, że w takiej rzeczywistości będą potrzebowali obrońcy, który będzie miał równe szanse w sporze z doświadczonym prokuratorem.

Przeciętnego Kowalskiego stać na korzystanie z pomocy adwokata?

Porada prawna kosztuje często taniej niż wizyta u fryzjera a pozwala rozwiać podstawowe wątpliwości i czesto jest wystarczająca. Prowadzenie nieszczególnie skomplikowanej sprawy to zaś koszty zbliżone do wydatków na urlop i to wcale nie ekskluzywny. Staramy się propagować taką wiedzę w społeczeństwie - często klienci faktycznie dziwią się, iż za poradę w bardzo ważnej dla nich sprawie można zapłacić już 100 czy 150 zł Dziś jest nas już ponad 13 tys. wykonujących zawód adwokatów, z aplikantami liczba ta wynosi 18 tys. Problem zaczyna być odwrotny: to adwokat nie może znaleźć klienta. Stereotyp zamożnego adwokata pławiącego się w luksusach ma coraz mniej wspólnego z rzeczywistością. Aż 10 proc. adwokatów i radców prawnych po egzaminie nie zgłasza rozpoczęcia wykonywania zawodu, a drugie tyle rezygnuje z praktyki w ciągu pierwszego półtora roku. Tym osobom samorząd również powinien pomagać.

Szkolenie aplikantów wymaga zmian?

Jestem entuzjastą szkoleń, ale takich, które przynoszą ich uczestnikom realne korzyści. Musimy konkurować jakością. Pojęcie „adwokat” powinno kojarzyć się z najlepiej wykwalifikowanym prawnikiem. Przy tak dużej liczbie aplikantów szkolenie ich tradycyjnymi metodami nie przynosi jednak oczekiwanych efektów. Nie można wszystkiego załatwić wyłącznie przymusowymi wykładami. Zawód adwokata jest oparty głównie na praktyce i wszelkie zmiany winny iść w tym kierunku. Szkolenia organizowane przez nasz samorząd powinny być interesujące i przydatne dla osób, które przez ostatnich 5 lat uczęszczały na wykłady, konwersatoria i ćwiczenia, gdzie kształcono ich wiedzę teoretyczną. Idąc w tym kierunku nie można zapominać o konieczności unowocześniania infrastruktury. Wiem, że na to – w pierwszym okresie reformowania - potrzebne są znaczne środki finansowe i dlatego właśnie Adwokatura potrzebuje sprawnego organizatora.

Ale skąd na to wziąć środki ?

Adwokaci i aplikanci płacą co miesiąc znaczne kwoty w związku z uiszczaniem składek. Wszyscy musimy mieć pewność, że pieniądze te są dobrze pożytkowane. Obecnie wiele osób niestety takiego przekonania nie ma. W ogóle brak jest obecnie sprawnych narzędzi zarządzania finansowego. Takim mogą być komisje rewizyjne, ale dziś ich rola sprowadza się do oceny sprawozdań finansowych składanych przez ORA i NRA. Nie uczestniczą w procesie zarządzania. A mogłyby, tym bardziej, gdyby składały się z adwokatów, którzy znają się na prawie finansowym i zarządzaniu.

Kwestia przyznania obron karnych radcom prawnym była ciosem dla Adwokatury. Co dalej?

To trudny temat. Przegraliśmy obrony karne pomimo walki, też trochę z powodu sposobu jej prowadzenia. Liczyliśmy na to, że uda się przekonać prawodawcę argumentami racjonalnymi i konstytucyjnymi, że nie jest to prawidłowe rozwiązanie. Uderza ono przecież najbardziej w obywateli, a nie samych adwokatów. Na etapie legislacyjnym raczej już jednak nie ma odwrotu. Pozostaje skierować sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. Jednak i tam walka nie będzie łatwa, Nie możemy dopuszczać żeby radcy coraz to "wchodzili" w nowe segmenty rynku, a Adwokatura zostawała w tyle. Jestem np. za szerszym dopuszczeniem "success fee" - adwokaci powinni móc umawiać się z klientami na procent od wygranej - to przejrzysty sposób na rozliczenie przyjazny dla klientów. Prawda, że nie we wszystkich rodzajach spraw.

Na początku października NRA wraz z ORA w Łodzi zorganizowały konferencję poświęconą rozważeniu konieczności zmian w zbiorze zasad etycznych adwokatów w kwestii zezwolenia na reklamowanie się. Ten temat dzieli środowisko. Po której stronie Pan się opowiada ?

Faktycznie podział jest wyraźny, a rolą nowego Prezesa NRA będzie wypracowanie rozsądnego kompromisu. Osobiście nie jestem za pełnym zniesieniem zakazu reklamy bez żadnych ograniczeń. Przyniósłby więcej strat niż korzyści. Zwolennicy wyeliminowania zakazu sądzą, że reklama pomoże im zdobyć klientów, ale de facto jest odwrotnie: na reklamie skorzystają podmioty silne, które mają do dyspozycji pokaźne środki finansowe. Skuteczna reklama jest droga. Ogłoszenie w gazecie opublikowane raz na jakiś czas oczekiwanych efektów nie przyniesie. A to prowadzi do spychania słabszych na margines. Pełna liberalizacja w tej sferze nie pomoże Adwokaturze odbudowywać prestiżu. Raczej wprowadzi chaos i pełną dowolność. Ale stan obecny też naraża nasze środowisko na szwank, ponieważ zapis jest martwy, a wielu adwokatów stara się go obejść. Musimy wprowadzić wyraźne odróżnienie reklamy od informacji i dać adwokatom większe możliwości docierania z nią do klientów. Będę wspierał ciekawe pomysły np. realizowanie akcji informacyjnych (Dzień Darmowych Porad Prawnych). Takie akcje prowadzone przez samorząd i wszystkich adwokatów są nie tylko znacznie tańsze, ale bardziej skuteczne. Wewnętrzne regulacje powinny nadążać za rozwojem chociażby internetu. Brak precyzji powoduje, że brakuje jasnych wytycznych i pojawia się pole do inwencji własnej.

Czy kodeks etyki zawodowej wymaga rozważenia i innych zmian?

Pewne zapisy wymagają dyskusji. Poszczególne postanowienia, w tym zawierające zakazy są w nim źle skonstruowane. Zbyt kaziustycznie. A zbiór zasad etycznych powinien być fundamentem, który nie budzi wątpliwości. I nie powinien być zbyt często zmieniany.

A prawo o adwokaturze?

Sporządzaliśmy w tej kadencji projekt nowego prawa o adwokaturze, ale w obecnie nie ma klimatu politycznego dla uchwalenia takiego aktu. Są jednak realne problemy, którymi nikt się nie zajmuje, a można to zrobić tu i teraz. Przykładem sprawy, która była zaniedbywana jest kwestia ochrony danych powierzanych adwokatom. Kilka dni temu spotkałem się z Generalnym Inspektorem Ochrony Danych Osobowych. Bardzo dobre i konstruktywne spotkanie, udało się uzyskać zapowiedź daleko idącej współpracy i wspólnych szkoleń dla adwokatów w całej Polsce. Dzięki takim inicjatywom adwokaci będą mieli realną korzyść, pomożemy im rozwiązać konkretny problem, z którym na co dzień się borykają - jak skutecznie chronić dane swoich klientów, którzy powierzyli je w zaufaniu. Tak właśnie zamierzam działać.

Funkcja Prezesa NRA to dla Pana spełnienie marzeń ?

To oczywiście wielki zaszczyt, ale przede wszystkim odpowiedzialność. Nie można na takie zadanie patrzeć przez pryzmat osobistych ambicji. Moim marzeniem jest odbudowanie prestiżu środowiska polskich adwokatów i mam nadzieję, że ono się spełni. Ale powierzenie mi tej funkcji traktować będę jako najwyższy honor i dowód uznania środowiska, z którym związałem się na dobre i na złe.