Z powodu niekorzystnej sytuacji gospodarczej część przedsiębiorców decyduje się na zmniejszenie produkcji. Mają nadzieję, że pomoże im to utrzymać się na rynku. Kiedy jednak takie działanie może okazać się niezgodne z prawem ochrony konkurencji?
Powodem ograniczania produkcji jest najczęściej chęć uniknięcia strat wynikających z kosztów wytworzenia, transportu czy przechowywania towarów, na które spadł popyt. Dlatego firmy mogą decydować się na ustalanie limitów produkcji. Jeśli taka decyzja podjęta jest przez firmę samodzielnie i bez koordynacji z konkurentami, to pozostaje w zgodzie z przepisami ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Jednak w sytuacji, gdy ograniczenia produkcji następują na skutek wspólnej decyzji przedsiębiorców, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że takie grupowe działanie narusza zakaz zawierania porozumień kontyngentowych. Istotą takich porozumień jest zasadniczo skoordynowane utrzymanie pewnego poziomu cen na produkty lub usługi poprzez ograniczenie ich ilości oferowanej na rynku. Porozumienia kontyngentowe nierzadko prowadzą też do wstrzymania postępu technicznego i innowacyjności. W dłuższej perspektywie zapewniają dochodowość firm, mimo że ich efektywność nie wzrasta.
Porozumienie kontyngentowe może przyjąć zarówno formę wyraźnego uzgodnienia pomiędzy jego stronami, jak i formę praktyki uzgodnionej. O praktyce uzgodnionej będzie można mówić wtedy, gdy firmy bez zawierania formalnego porozumienia zmniejszają niepewność co do swoich działań na rynku. Z tego powodu w sytuacji faktycznej konieczności ustalenia limitów produkcji należy zasadniczo unikać komunikowania tego zamiaru na zewnątrz firmy, zwłaszcza w okresie przed wprowadzeniem ograniczeń.
Porozumienia kontyngentowe stanowią obok porozumień cenowych jedno z najcięższych naruszeń prawa konkurencji, za które grożą kary finansowe w wysokości do 10 proc. przychodów firmy. Co do zasady, nie podlegają one legalizacji na podstawie przepisów szczególnych (choć rozważa się dopuszczalność karteli kryzysowych).

Michał Markowicz, adwokat w kancelarii Schoenherr