Zbagatelizowanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej doprowadzi do głębokiego paraliżu wymiaru sprawiedliwości zarówno w sferze wewnętrznej, jak i międzynarodowej oraz unijnej - mówi Tomasz Zalasiński, konstytucjonalista, członek Zespołu Ekspertów Prawnych Fundacji Batorego, członek Trybunału Stanu
W wyroku TSUE z 19 listopada br. dotyczącym Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz Krajowej Rady Sądownictwa jest mowa, co oczywiste ze względu na treść pytania prejudycjalnego, tylko o badaniu przez sąd sporów dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN. Czy jednak wyrokiem tym można objąć także inne postępowania toczące się przed ID SN, a jeżeli tak, to dlaczego?
Wyrok TSUE z 19 listopada br. został wydany w odpowiedzi na pytania prejudycjalne postawione w konkretnym, zawisłym przed SN, stanie faktycznym. Stąd też odpowiedź, siłą rzeczy, musi odnosić się do tego stanu faktycznego. Błędem jednak jest odnoszenie tego orzeczenia jedynie do jednostkowej sprawy zawisłej przed SN. Przesłanki, na których TSUE oparł swoje orzeczenie – podające w wątpliwość prawidłowość powołania sędziów ID SN, gdyż ich kandydatury zostały wyłonione przez Krajową Radę Sądownictwa, która, nadmiernie uzależniona od władzy ustawodawczej, straciła zdolność do kreowania niezależnych i niezawisłych sędziów – mają jednak charakter uniwersalny i powinno się je odnosić nie tylko do wszystkich sędziów ID SN, lecz także do wszystkich innych sędziów SN oraz sędziów sądów powszechnych, którzy zostali wyłonieni przez KRS w jej obecnym składzie i kształcie (neoKRS). Orzeczenie TSUE pociąga bowiem za sobą skutki, które należy interpretować na dwóch płaszczyznach: procesowej i normatywnej. Pierwszą należy wiązać ściśle ze sprawą, w której wystąpiono z pytaniem prejudycjalnym. TSUE, odpowiadając na pytanie SN, dokonał ponadto wykładni odpowiednich przepisów TUE, TFUE i Karty praw podstawowych UE, co pozwala – w płaszczyźnie normatywnej – skutki wyroku widzieć znacznie szerzej.
Jakie więc mogą być rzeczywiste skutki wyroku?
Przyjęty w wyroku sposób rozumienia i wykładni przepisów TU, TFUE i Karty praw podstawowych UE należy uznać za wiążący dla wszystkich organów władzy publicznej, nie tylko krajowych. Jeżeli zatem – po analizie spełnienia przesłanek wskazanych przez TSUE – SN uzna, że sędziowie ID SN zostali powołani w warunkach naruszających prawo UE, to będą podstawy do przyjęcia – opierając się na bezpośrednim skutku prawa UE – że wbrew prawu UE powołano także wszystkich innych sędziów, którzy przeszli przez analogiczną procedurę powołania, dotkniętą takimi samymi wadami, jak w przypadku sędziów ID SN. Skutki wyroku TSUE, interpretowane zarówno w płaszczyźnie procesowej, jak i normatywnej, są daleko idące.
Ze strony rządowej płynie jednak zupełnie inny przekaz. Politycy, ale także ID SN czy KRS, uważają, że wyrok TSUE jest dla nich korzystny. Do czego może doprowadzić taka dychotomia w sposobie postrzegania tego orzeczenia?
Nie znam się na politycznym zaklinaniu rzeczywistości. Od polityków oczekiwałbym jednak nieco więcej roztropności w prowadzeniu spraw publicznych, zwłaszcza w zakresie rozpoznania i ograniczania skutków tak znaczących porażek.
Zasadne byłoby – mając na względzie ochronę stabilności wyroków i pewności obrotu prawnego – wskazanie przez ustawodawcę w nowelizacji ścieżki pozwalającej na ustabilizowanie sytuacji sędziów powołanych wadliwie przez neoKRS oraz wydanych przez nich rozstrzygnięć
Zbagatelizowanie tego wyroku doprowadzi w perspektywie najbliższych lat do głębokiego paraliżu wymiaru sprawiedliwości zarówno w sferze wewnętrznej, jak i międzynarodowej oraz unijnej. Coraz liczniejsi wadliwie powołani sędziowie będą wydawać wadliwe wyroki, które z tej przyczyny będą kwestionowane przez pełnomocników we wszystkich możliwych instancjach, w tym międzynarodowych i unijnych. Znacząco obniży się w związku z tym pewność prawa i stabilność obrotu prawnego. Pojawi się także problem z uznawaniem polskich wyroków przez inne kraje UE. A to będzie dopiero początek, gdyż w TSUE jest jeszcze co najmniej kilka spraw dotyczących polskiego wymiaru sprawiedliwości i pozycji ustrojowej neoKRS, które zapewne zostaną rozstrzygnięte zgodnie z kształtującą się właśnie linią orzeczniczą TSUE. W ten sposób wymiar sprawiedliwości w Polsce w perspektywie kilku najbliższych lat może utracić spójność z porządkiem prawnym UE.
Do wykonania wyroku TSUE należy zatem podejść w sposób systemowy. Ustawodawca powinien niezwłocznie wprowadzić do ustawy o KRS i SN zmiany prowadzące do usunięcia wszystkich (wskazywano je precyzyjnie w toku prac legislacyjnych) wątpliwości co do ich zgodności z prawem UE oraz Konstytucją RP.
TSUE powiedział, że badać niezależność ID SN ma sam SN. Ale, jak rozumiem, chodzi o badanie w postępowaniu, w którym zadane zostały pytania prejudycjalne. Czy może chodzi tutaj jednak nie o sam SN, ale o jego organy, w tym I prezesa SN czy kolegium SN? Czy na podstawie tego wyroku np. I prezes SN może podjąć decyzję o niekierowaniu spraw do ID SN?
Trybunał odpowiedział na pytanie prejudycjalne sądu i – w kontekście procesowym – to sąd zadający pytanie ma rozstrzygnąć, czy w zawisłej przed nim sprawie zostały spełnione przesłanki, na które wskazuje TSUE, a w związku z tym, czy można przyjąć, że sędziowie ID SN spełniają kryteria niezależności i niezawisłości. TSUE nie mógł samodzielnie ocenić prawidłowości powołania neoKRS, gdyż nie posiada do tego odpowiednich kompetencji. Mógł natomiast – i to uczynił – określić, jakie przesłanki oceny wynikają z prawa UE. Nie jest wykluczone, że SN rozpoznający sprawę – ze względu na jej wagę – będzie wnosił o rozpoznanie sprawy w rozszerzonym składzie lub w składzie całej izby. To jednak już jest kwestia decyzji niezależnych i niezawisłych sędziów SN. Odpowiedź SN ma kolosalne znaczenie, gdyż stwierdzenie – w kontekście procesowym – wadliwości powołania sędziów ID przez SN będzie dawało podstawy do twierdzenia – w kontekście normatywnym – że w takim razie wszyscy sędziowie wyłonieni przez neoKRS zostali powołani wbrew prawu UE. W przypadku stwierdzenia naruszenia prawa UE TSUE zaleca pominięcie obowiązujących przepisów krajowych i orzekanie na podstawie regulacji poprzedniej. Sprawy zawisłe przed SN zostaną zatem rozpoznane z pominięciem ID SN.
Jeżeli chodzi o KRS, to TSUE nie powiedział wprost, że obecna KRS jest niezgodna ze standardami unijnymi. Stwierdził jedynie, że powinno się brać pod uwagę, w jakim trybie członkowie tego organu zostali wybrani i w jaki sposób on działa. Pytanie, jaki organ i w jakim trybie mógłby to stwierdzić? TSUE wspomina także o zakresie kontroli uchwał KRS zawierających wnioski o powołanie sędziów. Tymczasem przecież taka kontrola jest w naszym prawie bardzo wąsko zakreślona, na dodatek obecnie zajmuje się tym druga z nowo powołanych izb SN: Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która zresztą już nieraz stwierdzała, że nie może badać tego, czy rada została powołana zgodnie z konstytucyjnymi standardami.
TSUE dokonał wykładni prawa UE, wskazując minimalne standardy dotyczące niezależności organu odpowiedzialnego za powoływanie niezależnych i niezawisłych sędziów. Odniesienie tych standardów, wynikających z prawa UE, do stanu faktycznego związanego z powołaniem i funkcjonowaniem neoKRS w Polsce wskazuje jednoznacznie, że neoKRS została powołana z naruszeniem prawa UE. W związku z tym powinna – w mojej ocenie – niezwłocznie zawiesić swoją działalność jako naruszającą prawo UE, a ustawodawca powinien zmienić ustawę o KRS, w ten sposób, by jej członkowie będący sędziami faktycznie reprezentowali środowisko sędziowskie. Do czasu uregulowania tej kwestii przez ustawodawcę neoKRS powinna zawiesić swoją działalność. Sędziowie będący jej członkami muszą także – w oparciu o wyrok TSUE i prawo UE – samodzielnie ocenić, czy mogą kontynuować swoją aktywność w Radzie, czy też muszą ją zawiesić lub złożyć rezygnację. Przed podobnym dylematem stoją także wszyscy sędziowie powołani przez neoKRS, wszak fakt wadliwego powołania będzie miał znaczenie także w przyszłości dla wydawanych przez nich orzeczeń. Dlatego zasadne byłoby – mając na względzie ochronę stabilności wyroków i pewności obrotu prawnego – wskazanie przez ustawodawcę w nowelizacji ścieżki pozwalającej na ustabilizowanie sytuacji sędziów powołanych wadliwie przez neoKRS oraz wydanych przez nich rozstrzygnięć.
To jednak mogłoby doprowadzić do ogromnego chaosu. Sędziów wyłonionych przez obecną KRS jest około pół tysiąca. Można więc przypuszczać, że zdążyli już wydać wiele tysięcy orzeczeń.
Znaczny odsetek sędziów wyłonionych przez neoKRS jeszcze nie orzeka, gdyż oczekuje na mianowanie przez prezydenta. I tak jednak orzeczeń wydanych przez orzekających neosędziów jest ok. 70 tys. Za kilka lat będą ich jednak dziesiątki tysięcy.
Działania ustawodawcy nie mogą doprowadzić do podważenia zasady stabilności wyroków, a rozstrzygnięcia w sprawach indywidualnych muszą zostać utrzymane. Zasadne byłoby jednak stworzenie mechanizmu pozwalającego, na wniosek strony, wznowić – z wyłączeniem obciążania obywateli kosztami tego postępowania – postępowanie w sprawie rozstrzygniętej przez neosędziego.
Kto jednak miałby się tym zająć? Obecny obóz rządzący raczej nie będzie skłonny do wprowadzania takich zmian w życie.
W obecnej sytuacji inicjatywa leży po stronie ustawodawcy i rządu. Zwlekanie z wykonaniem orzeczenia i systemowym rozwiązaniem istniejącego problemu potęguje negatywne skutki dla wymiaru sprawiedliwości.