Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad przepisami, które umożliwią błyskawiczne przyznanie świadczenia w kwocie z góry ustalonej. I bez konieczności przeprowadzania rozprawy.
W resorcie sprawiedliwości trwają zaawansowane prace nad wprowadzeniem tzw. alimentów podstawowych. Ich wysokość ma być ustalana nie tyle w oparciu o średnie czy minimalne wynagrodzenia, a realne koszty utrzymania dzieci. Jeszcze nie wiadomo, czy wysokość podstawowego świadczenia będzie zróżnicowana ze względu na miejsce zamieszkania dziecka, czy też ma to być jedna kwota obowiązująca w całym kraju.
– Bierzemy pod uwagę różne scenariusze, decyzja w tej kwestii jeszcze nie zapadła. W każdym razie, jeśli zdecydujemy się na wprowadzenie alimentów podstawowych, to z takim założeniem, że ich wysokość będzie corocznie waloryzowana – przyznaje Łukasz Piebiak, wiceminister sprawiedliwości.

Dla typowych spraw

Wysokość alimentów podstawowych ma być adekwatna do typowych warunków bytowych przeciętnego dziecka. Czyli takiego, które z jednej strony nie jest np. chore i wymaga specjalistycznego leczenia, kosztownej rehabilitacji czy szczególnej opieki, ale też nie ma bardzo bogatych rodziców, nie chodzi do prywatnych szkół i nie przywykło do wyższego standardu życia.
Alimenty w liczbach / DGP
Zgodnie z utrwalonymi w orzecznictwie zasadami dzieci mają prawo żyć na takiej samej stopie jak rodzice, niezależnie od tego, czy mieszkają wspólnie z nimi czy oddzielnie. A to oznacza, że ubieganie się o alimenty podstawowe, jako świadczenie mające zaspokajać potrzeby uprawnionych znajdujących się w typowych sytuacjach, nie może być obowiązkowe.
– Będzie to pewnego rodzaju propozycja, z której będzie można skorzystać, ale też nie będzie takiego obowiązku. Zakładamy, że korzystać będą z niej jedynie osoby zainteresowane szybkim uzyskaniem orzeczenia sądowego z pominięciem długiego i żmudnego procesu. Alimentów podstawowych byłoby można dochodzić w sposób uproszczony w tzw. postępowaniu nakazowym alimentacyjnym. Zaletą byłaby prostota i przewidywalność zarówno co do czasu uzyskania orzeczenia, jak i wysokości świadczenia. Co najważniejsze, nie zamykałoby to drogi do domagania się innej kwoty alimentów w normalnym postępowaniu, na takich samych zasadach jak to odbywa się obecnie – czytamy w odpowiedzi na interpretację autorstwa MS.
W postępowaniu nakazowym o przyznaniu świadczenia decydować mają referendarze sądowi. Co więcej, nakaz zapłaty (od razu z tytułem zabezpieczania) ma być wydawany w ciągu kilku dni. Ma to sprzyjać szybkiemu zaspokojeniu potrzeb uprawnionego.
Co prawda obecnie w postępowaniu sądowym o zasądzenie alimentów też można złożyć wniosek o zabezpieczenie roszczenia, by nie czekając na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy, rodzic miał zapewnione środki na utrzymanie dziecka. Taką decyzję sąd podejmuje na posiedzeniu niejawnym, stosunkowo szybko (w praktyce do miesiąca). Jednak uzyskanie postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia jest, zdaniem MS, dużo bardziej czasochłonne niż wydanie nakazu zapłaty z zabezpieczeniem. – Zagwarantowanie środków dla uprawnionych będzie więc bardziej efektywne – zapewniają urzędnicy MS.

MS pracuje nad tabelami

Mecenas Magdalena Czernicka-Baszuk, specjalizująca się w sprawach rodzinnych, ma spore wątpliwości co do planowanej zmiany. – Wygląda to na rozwiązanie, które bardziej chroni interesy państwa niż obywateli. Zaległości w sądach rodzinnych są duże, ale głównie z powodu dużej liczby nieobsadzonych etatów sędziowskich. Przekazanie części spraw referendarzom jest na pewno tańsze – zwraca uwagę adwokat. – Natomiast z punktu widzenia uprawnionych nie widzę żadnych specjalnych walorów, zwłaszcza w kontekście już istniejących rozwiązań dotyczących zabezpieczenia. Nie wiadomo też, jaki procent ludzi zadowoli się takim świadczeniem. Nie znamy szczegółów, więc nie wiemy, czy jego wysokość będzie ustalona na poziomie bliższym jałmużny, czy rzeczywistych alimentów – zwraca uwagę mec. Czernicka-Baszuk.
– Co do zasady popieramy wszystkie pomysły, które miałyby się przełożyć na przyspieszenie alimentów na rzecz dziecka, ale wszystko zależy od szczegółów, które przedstawi ministerstwo – mówi dr Sylwia Spurek, zastępczyni rzecznika praw obywatelskich ds. równego traktowania, która zajmuje się m.in. problemem niealimentacji. Zarówno RPO, jak i rzecznik praw dziecka od pewnego czasu postulują wprowadzenie tzw. tabel alimentacyjnych. Chodzi o określenie wysokości alimentów w zależności do wieku dziecka i wysokości dochodów rodzica zobowiązanego do świadczenia. Im starsze dziecko (i większe potrzeby) oraz im bardziej bogaty rodzic, tym wyższa byłaby proponowana wysokość alimentów.
Takie tablice są stosowane np. w Niemczech czy we Francji. Jest duża szansa, że tabele zostaną także wprowadzone w Polsce. W departamencie spraw rodzinnych i nieletnich MS powstała grupa robocza, która ma za zadanie wypracowanie modelu tabel alimentacyjnych odpowiadających polskim standardom. Założeniem jest, aby zestawienia miały walor informacyjny i pomocniczy zarówno dla sądów, jak i stron. By uniknąć wkraczania w obszar niezawisłości sędziowskiej, tabele nie powinny być określone ani w ustawie, ani rozporządzeniu.
Etap legislacyjny
Konsultacje wewnątrzresortowe