Postępowanie sanacyjne – nowe, obecne od niedawna w polskim prawie postępowanie restrukturyzacyjne – cieszy się coraz większą popularnością. Procedura ma dać firmie, która popadła w poważne tarapaty finansowe, szansę na przetrwanie.
Postępowanie sanacyjne – nowe, obecne od niedawna w polskim prawie postępowanie restrukturyzacyjne – cieszy się coraz większą popularnością. Procedura ma dać firmie, która popadła w poważne tarapaty finansowe, szansę na przetrwanie.
Po przejściu przez proces - mający na celu poprawę jej sytuacji ekonomicznej, a jednocześnie dający jej znaczną ochronę przed egzekucją – firma ma stanąć na nogi na tyle, by odzyskać zdolność do wykonywania zobowiązań. Postępowanie sanacyjne ma być niczym kuracja u lekarza: ustanowiony przez sąd zarządca rozpoznaje choroby, aplikuje lekarstwa, a jednocześnie chroni przed czynnikami, które mogłyby dobić konającego.
Taki właśnie plan miała Alma Market SA – giełdowa spółka, do której należy m.in. sieć delikatesów. W komunikacie giełdowym 15 września br. zarząd poinformował, że złożył w krakowskim sądzie wniosek o otwarcie postępowania sanacyjnego. „Spółka podjęła decyzję o konieczności podjęcia istotnych działań restrukturyzacyjnych, zmierzających do poprawy sytuacji finansowej Spółki i uniknięcia ogłoszenia upadłości” - napisano.
„Już był w ogródku, już witał się z gąską”... Tymczasem kilka dni później – 21 września – pojawiał się komunikat giełdowy zawierający informację poufną o tym, że dzień wcześniej jeden z wierzycieli złożył wniosek zgoła przeciwny – o upadłość likwidacyjną. Jak się okazało, był to dostawca warzyw, któremu spółka winna jest kilkaset tysięcy złotych. Nagłówki w mediach były dramatyczne. „Jest wniosek o upadłość sieci marketów. 1,3 tys. osób do zwolnienia” – pisały media. „To koniec Almy?” – pytały. A kurs akcji zapikował. Jeszcze 15 września przekraczał poziom 4 zł, 22 września – spadł do 3,1 zł, a 28 września, w chwili gdy zamykaliśmy ten numer i decyzja sądu nie była wciąż znana - jedna akcja warta był już nawet mniej niż 2,5 zł. Dla porównania: rok temu kosztowała 15 zł, a parę lat temu nawet ponad 40 zł.
Czy to oznacza, że jeden wniosek wierzyciela może zniweczyć plany firm szukających ratunku? Który wniosek będzie miał pierwszeństwo w sytuacji ich zbiegu? Jakimi argumentami będzie kierował się sąd?
Te pytania dla większości praktyków i ekspertów są nowe. Tak jak nowe są rozwiązania wprowadzone przez obowiązujące od 1 stycznia br. nowe polskie prawo restrukturyzacyjne. Przypomnijmy: ustawa prawo restrukturyzacyjne wprowadziła cztery rodzaje postępowań mających na celu ratowanie firmy. Wprawdzie ich popularność rośnie – o czym świadczą dane z Monitora Sądowego i Gospodarczego (do tej pory wszczęto ponad 30 postępowań restrukturyzacyjnych, w tym ok. 33 sanacyjnych). Wiedza o zasadach sanacji nie jest jeszcze powszechna.
Próbujemy odpowiedzieć zatem na mnożące się pytania. Czy w razie kolizji wniosku o postępowanie sanacyjne z wnioskiem o ogłoszenie upadłości firmy są szanse na przekonanie sądu, że sanacja będzie lepszym rozwiązaniem dla wierzycieli niż ogłaszanie upadłości? W jaki sposób firma może wzmocnić swoją argumentację?
130 tyle postępowań restrukturyzacyjnych ogłoszono od początku roku do dziś w MSiG
33 tyle wśród nich było postępowań sanacyjnych
Więcej na ten temat przeczytasz w EDGP
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama