Program 500 plus nie tylko pomaga wielu rodzinom, które do tej pory borykały się z problemami finansowymi, ma też wpływ na podejmowanie życiowych decyzji; np. są kobiety, które dzięki tej pomocy uniezależniły się od męża alkoholika i zaczynają z dziećmi nowe życie - mówi Katarzyna Kościów-Kowalczyk z Sądu Rejonowego w Jaworze. "Ale nie jest już tak, że te środki motywują rodziców, którzy do tej pory nie dbali o dzieci" - powiedziała.
Przyznała, że w środowisku sędziowskim była taka obawa, iż z powodu 500 plus nagle bardzo zainteresują się dziećmi osoby, które utraciły prawo opieki i których dzieci nie bez powodu trafiły do pieczy zastępczej. "Nic takiego się nie dzieje. Sądy reagują od razu na takie próby traktowania dziecka jako źródła potencjalnego dochodu" - zapewniła sędzia. Jak dodała, "trzeba być wyjątkowo inteligentnym i wyrachowanym, by ukryć swoją prawdziwą motywacje przy kontaktach z różnymi służbami". Wyjaśniła, że trzeba wykazać się zaangażowaniem w życie dziecka, np. odwiedzając je w rodzinie zastępczej czy domu dziecka, spędzając razem czas.
Kościów-Kowalczyk mówiła, że są rodziny, które nagle zaczęły otrzymywać duże kwoty i trochę się tym "zachłysnęły", bo do tej pory miały np. dochód 1500 zł, a nagle mają dodatkowo miesięcznie jeszcze nawet 4 tys. "Nie bardzo wiedziały, jak sobie z tym poradzić. Zaczęły się zakupy jakichś laptopów, rzeczy zbędnych zamiast np. remontu pomieszczeń. Tu jest ogromna rola kuratorów i kuratorzy doskonale sobie z tym radzą" - oceniła.
Sędzia Danuta Wolska z Sądu Rejonowego w Puławach zwróciła uwagę na problem braku kontroli nad tym, jak świadczenie 500 plus wydają zawodowe rodziny zastępcze czy rodzinne domy dziecka. Jej zdaniem, środki powinny być wydawane tylko na potrzeby dziecka, a jeśli zostają - odkładane na jego przyszłość.
"O ile z punktu widzenia sądu opieka prawna nad dzieckiem podlega kontroli, to nie ma przepisu, który zezwalałaby na kontrolę środków, które są majątkiem dzieci" - wyjaśniła. Przypomniała, że rodziny zastępcze z tytułu zajmowania się dzieckiem otrzymują wynagrodzenie, mają także zapewnione środki na utrzymanie domu, niezbędne opłaty.
Sędzia Wolska uważa, że rodziny zastępcze powinny zostać w jakiś sposób zobligowane do tego, by część środków, które są przeznaczane na dziecko było oszczędzanych i by mógł np. kontrolować to dyrektor powiatowego centrum pomocy rodzinie. "Z całym szacunkiem dla rodzin zastępczych zawodowych, dla rodzinnych domów dziecka, dla ogromnej pracy tych ludzi i ich poświęcenia, musimy dbać o dobro dzieci (...), bo chodzi o to, by zabezpieczyć ich przyszłość. To są często dzieci, które nie mają domu ani żadnych możliwości dochodów" - przypomniała.
Podczas kongresu poruszane też były kwestie związane z kierowaniem nieletnich przez sąd do ośrodków leczących uzależnienia. Jak mówiła sędzia Ewa Ważny z Sądu Okręgowego w Gdańsku, sędziowie nie mają wykazu placówek, w których są wolne miejsca albo dowiadują się, że lista oczekujących wynosi nawet rok. Jak dodała, są sytuacje, w których dzieci nie doczekały się pomocy i sprawa zakończyła się tragicznie. Jej zdaniem wykaz placówek powinien prowadzić Instytut Neurologii i Psychiatrii w Warszawie, powinno być też więcej miejsc, w których leczy się uzależnienia u dzieci i młodzieży.
Ważny zwróciła też uwagę na brak regulacji prawnych dot. nadużywania alkoholu przez kobiety w ciąży. Mówiła, że jest coraz więcej dzieci z FAS - alkoholowym zespołem płodowym. Dodała, że placówki prowadzące leczenie odwykowe odmawiają przyjmowania kobiet w ciąży, twierdząc, że nie mają do tego warunków i nie prowadzą ciąży.
XVIII kongres Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce potrwa do czwartku, poświęcony jest zmianom w prawie dotyczącym spraw rodzinnych, mediacjom stosowanym w przypadku przemocy rówieśniczej i problemom pieczy zastępczej. Stowarzyszenie liczy ponad 260 członków, zrzeszonych w 16 kołach w całej Polsce. Jego celem jest umacniane niezależności i niezawisłości sędziów rodzinnych oraz ochrona rodziny.