Na spółkę P. S.A będącą posiadaczem nieruchomości i właścicielem linii energetycznej nałożona została kara pieniężnej w wysokości 108 719 złotych z tytułu usunięcia bez zezwolenia pięciu sztuk drzew z działki. Wcześniej jednak firma wystąpiła z wnioskiem o stosowne zezwolenie w związku z koniecznością realizacji inwestycji celu publicznego - przebudowy linii elektroenergetycznej. Okazało się jednak, że nie czekano na wydanie odpowiedniej decyzji – firma postanowiła samowolnie wyciąć dwa klony i trzy topole powołując się na względy interesu społecznego. Jak wskazał organ pierwszej instancji, którzy zajmował się rozpatrywaniem skargi złożonej przez P. S.A., ustawa o ochronie przyrody ani nie przewiduje wyłączenia z obowiązku uzyskania przez właściciela urządzeń przesyłowych zezwolenia na usunięcie drzew w takim przypadku, ani nie przewiduje wyłączenia odpowiedzialności za samowolne usunięcie drzew, gdyż w sposób sztywny określa wysokość i zasady nakładania kar pieniężnych za usunięcie drzew bez zezwolenia.
W odwołaniu od decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego firma podnosiła, że działała w ważnym interesie publicznym a istniejące pod linią wysokiego napięcia drzewa zagrażały funkcjonowaniu tej linii. Co więcej wskazano, że awaria linii mogła stworzyć zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi znajdujących się w najbliższym otoczeniu, w tym użytkownikom drogi. Uszkodzenie linii miałoby natomiast spowodować ogromne straty dla gospodarki narodowej, gdyż była to inwestycja strategiczna, zasilająca tysiące gospodarstw domowych oraz zakładów przemysłowych.
SKO stwierdziło jednak, że usunięcia pięciu drzew bez zezwolenia nie można uznać za działanie spowodowane stanem wyższej konieczności. Nie istniało bowiem rzeczywiste i nieuchronne niebezpieczeństwo zerwania linii elektroenergetycznej przez rosnące pod nią drzewa, wcześniej przycięte i ogłowione.
Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Skarżąca spółka wskazała w uzasadnieniu, że SKO pominęło rozumienie "stanu wyższej konieczności" definiowane prawem administracyjnym. Co więcej, podkreślono, że SKO nie odniosło się do zadanego pytania, dlaczego kary nie nałożono na faktycznego sprawcę wycięcia drzew tj. wykonawcę linii elektroenergetycznej.
WSA w Białymstoku wskazał, że dla odpowiedzialności wykonawcy linii elektroenergetycznej za usunięcie drzew konieczne byłoby wykazanie samowolności działań wykonawcy robót budowlanych i braku wiedzy podmiotu uprawnionego do ubiegania się o zezwolenie co do samowoli bezpośredniego sprawcy wycinki. Sąd podkreślił, że wymierzenie kary pieniężnej za usunięcie drzew bez zezwolenia podmiotowi nieuprawnionemu do uzyskania takiego zezwolenia, może nastąpić jedynie gdy podmiot ten działał bez wiedzy posiadacza nieruchomości. Natomiast kara pieniężna za usunięcie drzew bez zezwolenia nakładana na podmiot uprawniony do uzyskania zezwolenia na usunięcie drzew, jest nakładana zarówno wtedy, gdy podmiot ten sam dokonał usunięcia drzew, jak też i wtedy, gdy zlecił dokonanie wycięcia osobie trzeciej, jak też i wtedy, gdy wiedział o zamiarze wycięcia drzew przez osobę trzecią i godził się na takie działanie. Jak podkreślił WSA, w niniejszej sprawie nie można pomijać wynikającego z materiału dowodowego zawartego w aktach administracyjnych faktu wiedzy skarżącej spółki o działaniach wykonawcy i pełnej akceptacji takich działań.
Sąd odniósł się również do poruszanej przez skarżącą spółkę kwestii „stanu wyższej konieczności”. Wskazano, że nielegalnie usunięte zostały tylko drzewa wcześniej przycięte i ogłowione, wobec czego nie można dopatrzeć się rzeczywistego i nieuchronnego zagrożenia dla zerwania linii elektroenergetycznej. Co więcej, wskazano, że możliwość usunięcia drzew lub krzewów bez konieczności uzyskania zezwolenia w stanie wyższej konieczności dotyczy jedynie podmiotów wyspecjalizowanych do niesienia pomocy (np. straż pożarna).
WSA ostatecznie oddalił skargę jako niezasadną.
Podstawa prawna
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku, sygn. akt II SA/Bk 132/16