Umowa między konsumentem i pozwaną firmą zawarta została 30 maja 2015 roku. Na jej podstawie w lokalu wskazanym w umowie miała być świadczona usługa dostarczania dostępu do Internetu, a do miejsca jej świadczenia w ciągu 30 dni od rejestracji usługi, lub wejścia w życie aneksu miał zostać wysłany tablet o wartości 500 zł netto. Odbiorca zakupił usługę w promocji, dzięki czemu urządzenie miał otrzymać za opłatę wynoszącą 1 zł netto.
Ponieważ sprzęt nie został dostarczony klient złożył telefoniczną reklamację. Gdy to nie przyniosło pożądanego skutku zwrócił się do firmy pisemnie z prośbą o dostarczenie tabletu i skorygowanie naliczeń abonamentowych. Jak wskazuje konsument opłaty te były naliczane pomimo niewywiązania się przedsiębiorstwa z umowy. Mimo to pozwany nie uznał reklamacji, gdyż jak twierdzi tablet został wysłany do nabywcy przez wskazaną firmę kurierską, którą wybrał świadczeniodawca.
Według usługodawcy paczka z urządzeniem została dostarczona pod wskazany adres w dniu 22 lipca 2015 roku. Jako dowód przedstawił potwierdzenie odbioru, na którym widnieje czytelne nazwisko i nieczytelny podpis odbierającego. W związku z powyższą sytuacją klient postanowił rozstrzygnąć sprawę sądowo.
Konsument w pozwie wskazuje, że nie zna osoby, której nazwisko widnieje na potwierdzeniu doręczenia, a jej obecność pod adresem świadczenia usługi jest niemożliwa. Dodatkowo nie upoważniał on do odbioru urządzenia żadnej osoby trzeciej.
Sąd Rejonowy dla Miasta Stołecznego Warszawy po rozpatrzeniu wszystkich dowodów włączonych do postępowania wydał wyrok obciążający firmę telekomunikacyjną. Nakazał on wydanie klientowi urządzenia o właściwej specyfikacji zawartej w umowie w terminie 7 dni od dnia uprawomocnienia się wyroku. Pozwany musi również zwrócić powodowi wszystkie koszty, które poniósł on w związku z procesem. W uzasadnieniu nie ma mowy o zwrocie naliczonych opłat abonamentowych.
Jak uzasadnia sąd nadanie przez przedsiębiorstwo telekomunikacyjne paczki z urządzeniem nie jest jednoznaczne z wydaniem tabletu. Decyzja taka została podjęta na podstawie artykułu 4541 kodeksu cywilnego: „wszelkie ryzyka związane z przedmiotem umowy zawieranej z konsumentem, od momentu jego nadania do przemieszczenia do momentu odebrania, obciążają sprzedawcę. Zasada ta obowiązuje niezależnie od tego, do jakiego przewoźnika zwrócił się sprzedawca z prośbą o dokonanie przemieszczenia”.
W uzasadnieniu wyroku czytamy, że sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby sprzedający nie miał możliwości wskazania firmy przewozowej. W takim przypadku moment nadania paczki byłby traktowany jako chwila wydania urządzenia. Mówi o tym artykuł 548 ust.3 kodeksu cywilnego: „jeżeli rzecz sprzedana ma zostać przesłana przez sprzedawcę kupującemu będącemu konsumentem, niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy przechodzi na kupującego z chwilą jej wydania kupującemu. Za wydanie rzeczy uważa się jej powierzenie przez sprzedawcę przewoźnikowi, jeżeli sprzedawca nie miał wpływu na wybór przewoźnika przez kupującego. Postanowienia mniej korzystne dla kupującego są nieważne”.
Uzasadnienie wyroku z dnia 15 czerwca 2016 roku Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego Warszawy, sygn. akt: II C 264/16