Sprawa dotyczyła mężczyzny, który zakupił za cenę 1599 zł nowy smartfon. Następnie z jedną z firm zawarł umowę ubezpieczenia sprzętu na kwotę 1600 zł. Umowa obejmowała „przypadkowe uszkodzenie”. Klient zaświadczył podpisem, że zapoznał się z treścią umowy oraz szczególnymi warunkami ubezpieczenia.
Prawie rok po dokonaniu zakupy mężczyzna reperował zepsuty samochód. Z uwagi na rodzaj uszkodzenia zmuszony był do zdjęcia zderzaka. W tym celu położył się pod pojazdem. Pracując nie zauważył, że telefon, który trzymał w kieszeni spodni wyślizgnął się i upadł na podłogę. Cofając samochód zmiażdżył urządzenie.
Powód zgłosił szkodę ubezpieczycielowi. Niestety otrzymał decyzję odmowną, odszkodowanie nie zostało mu przyznane. Próby przekonania, że szkoda nastąpiła na skutek nieszczęśliwego wypadku nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Decyzja firmy pozostałą bez zmian. W związku z tym sprawa trafiła do sądu. Początkowo Sąd Rejonowy uwzględnił powództwo i wydał nakaz zapłaty na rzecz powoda równowartości telefonu – 1599 zł.
Sprzeciw zgłosił ubezpieczyciel, który zwrócił uwagę na okoliczności w jakich doszło do uszkodzenia smartfonu. Jego zdaniem opisana sytuacja nie posiada znamion „nieszczęśliwego wypadku” w rozumieniu „Warunków ubezpieczenia sprzętu gospodarstwa domowego” które mężczyzna zaakceptował. Zgodnie z wskazanymi przepisami jedynie „przypadkowe uszkodzenie czyli uszkodzenie ubezpieczonego sprzętu wskutek nieszczęśliwego wypadku lub przepięcia prądu, mogło stanowić postawę odpowiedzialności”. Tymczasem powód „przechowując smartfon w kieszeni w trakcie pracy jaką wykonywał pod samochodem, a następnie najeżdżając na to urządzenie, dopuścił się rażącego niedbalstwa”. Zdaniem pozwanego nieuzasadniona jest także wysokość żądania, gdyż w czasie użytkowania (rok) urządzenie zmniejszyło swoją wartość.
Sąd analizując sprawę przyjrzał się zapisom wymienionych przez pozwanego dokumentów. Za podstawę ewentualnej odpowiedzialności pozwanego uznana została umowa ubezpieczenia oraz szczególne warunki. Dokumenty te w swojej treści jasno wskazywały, kto i kiedy ponosi odpowiedzialność za ewentualne uszkodzenia. Wytłumaczeniem dla nieuzasadnionych żądań powoda nie może być stwierdzenie: „że złożył on podpis pod umową, ale jej treści nie czytał” gdyż „raczej nikt tego nie czyta”.
Za „nieszczęśliwy wypadek” uznać należy „nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, wskutek którego uszkodzeniu uległ ubezpieczony sprzęt, który w chwili tegoż wypadku był użytkowany w sposób zgodny z instrukcją obsługi”.
Zdaniem sądu analizowane zdarzenie nie kwalifikuje się do tej kategorii. „Powód przechowując smartfon w luźnej kieszeni w czasie kiedy wykonywał pracę fizyczną związaną z nachyleniem się czy wręcz położeniem się przy/pod samochodem, świadczy o rażącym niedbalstwie powoda” – argumentowano. Zachowania takiego nie można wbrew woli powoda uznać za „standard w społeczeństwie”. Nieprawdziwym okazało się również twierdzenie, że „w chwili zdarzenia smartfon nie był użytkowany, a tylko przechowywany w kieszeni. Specyfika posiadania tego typu urządzenia polega nie tylko na tym, że użytkuje je się
w sposób „aktywny” np. próbując nawiązać połączenie, ale też oczekując na takie połączenie. Gdyby powód nie zamierzał użytkować smartfonu (w tym wypadku oczekiwać np. na połączenie), to nie nosiłyby go przy sobie” – zaznaczył sędzia.
Z uwagi na powyższe sąd podzielił stanowisko pozwanego i oddalił powództwo.
Sąd Rejonowy w Chojnicach, sygn. akt I C 1006/15