Ze wskazań ministerstwa wynika, że nadal reglamentacja branży hazardowej będzie znacząca, a zatem aktualny pozostanie problem adekwatności wprowadzanych środków do stawianych im celów - mówi adwokat Dawid Korczyński.
Ministerstwo Finansów poinformowało, że gotowy jest już projekt nowelizacji ustawy o grach hazardowych. Wskazało także kluczowe wątki, które wczoraj opisywaliśmy na łamach. Czy rzeczywiście problemy związane z hazardem zostaną rozwiązane?
Póki co znamy założenia, a nie konkretne rozwiązania. Ale już na tym etapie trzeba się zastanowić, czy przygotowane przez resort zmiany są wynikiem analizy mierzalnych danych dotyczących zagrożeń związanych z hazardem, czy intuicyjną oceną zjawiska i taką samą próbą regulacji branży. Niestety wiele projektów ma to do siebie, że ich celem jest rozwiązanie problemu, ale projektodawcy zapominają o tym, że aby go skutecznie rozwiązać, najpierw należy go właściwie zdiagnozować.
Ze wskazań ministerstwa wynika, że nadal reglamentacja branży hazardowej będzie znacząca, a zatem aktualny pozostanie problem adekwatności wprowadzanych środków do stawianych im celów. Z pewnością za właściwy kierunek należy uznać liberalizację regulacji dotyczących gry w pokera. Natomiast wątpliwości budzi objęcie monopolem państwa gier na automatach. Czy takie rozwiązanie rzeczywiście podyktowane jest względami zdrowia i bezpieczeństwa publicznego, czy raczej względami fiskalnymi?
Resort wskazuje też, że trzeba podnieść kary dla podmiotów, które nie stosują się do przepisów ustawy. Słusznie?
Zagadnienie sankcji za naruszenie ustawy o grach hazardowych wpisuje się w większy problem stosowania sankcji administracyjnych. W tej chwili mamy do czynienia z dwoma reżimami odpowiedzialności – administracyjnym, w ramach którego stosowane są kary pieniężne, i karnym, w ramach którego stosowane są sankcje przewidziane w kodeksie karnym skarbowym (wobec osób fizycznych) oraz mogą być stosowane kary przewidziane w ustawie o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych (w stosunku do jednostek organizacyjnych). O ile odpowiedzialność karna skarbowa nie budzi większych obiekcji, o tyle w przypadku sankcji administracyjnych brak jest jednolitego modelu odpowiedzialności, odpowiednich gwarancji i standardów stosowania sankcji oraz jasno określonego kręgu podmiotów, na które sankcje mogą być nakładane. Celowe byłoby, żeby ustawodawca dokonując zmian w zakresie kar, uporządkował tę materię.
Czego oczekiwałby pan od ministerstwa jako prawnik prowadzący sprawy dotyczące gier hazardowych?
Samo Ministerstwo Finansów ocenia swoje propozycje jako kompromis, a zatem rozwiązania, które z założenia nie są optymalne, lecz wynikają z ustępstw lub są podyktowane praktycznymi korzyściami. Sądzę, że wszelkie ograniczenia w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej powinny stanowić ostateczność i przed ich wprowadzeniem konieczne jest przedstawienie oceny i skali negatywnych skutków hazardu. Dotychczas tego w działaniach państwa brakowało. Ustawodawca – i nie dzielę tu polityków na poszczególne opcje partyjne – traktuje hazard jako coś złego, czego najlepiej byłoby całkowicie zakazać. A hazard to może i kontrowersyjna branża, w której działają przedsiębiorcy, ale nadal dopuszczalna przez prawo unijne. I projektując przepisy warto, by ustawodawca o tym pamiętał.