Komisja etyki amerykańskiego samorządu adwokackiego chce umieścić w kodeksie postępowania wyraźny zakaz dyskryminowania i nękania w związku z wykonywaniem zawodu. Wielu prawnikom pomysł ten zdecydowanie się nie podoba.

Zgodnie z przedstawioną kilka tygodni temu propozycją za wykroczenie zawodowe, naruszające zasady etyki, będzie uznane nękanie lub dyskryminowanie ze względu na rasę, religię, płeć, pochodzenie narodowe, etniczność, niepełnosprawność, wiek, orientację seksualną, tożsamość płciową, status małżeński oraz status socjoekonomiczny, jeśli miało to miejsce w ramach wykonywania obowiązków służbowych. Adwokat, który dopuści się takiego zachowania, narazi się na ryzyko postępowania dyscyplinarnego, a w ostateczności nawet utraty uprawień zawodowych.

Pomysłodawcy wprowadzenia tej zasady do kodeksu etycznego tłumaczą, że jest ona wzorowana na regulacjach samorządu architektów, lekarzy, księgowych i wielu innych profesji, które już od dawna wyraźnie wymagają od swoich członków przestrzegania podobnego zakazu.

Nie przekonuje to jednak wielu adwokatów, o czym świadczy lawina głosów krytycznych, jaka pojawiła się opublikowaniu projektu nowej zasady na stronie internetowej ABA. Zdaniem autorów tych komentarzy proponowana zmiana jest problematyczna, gdyż mogłaby w zasadniczy sposób ograniczyć ich niezależność zawodową oraz zdolność do jak najlepszej reprezentacji klienta.

"Czy adwokat, który jest gejem, powinien być zmuszany do reprezentowania Kościoła Batystów Westboro? Czy czarnoskóry adwokat powinien być zmuszany do reprezentowania Ku Klux Klanu? Czy żydowski prawnik powinien być zmuszany do bronienia neonazisty? A jeśli tak, to czy ci adwokaci będą w stanie zapewnić sumienną reprezentację takim klientom. Wystarczy tylko zadać te pytania, aby znać już na nie odpowiedź, a jest ona negatywna. A jednak proponowana poprawka właśnie do tego zmierza" - pisze w piśmie do komisji etyki grupa 52 adwokatów z 22 stanów w ramach protestu przeciwko planowanej zmianie.

Swój publiczny sprzeciw wyraził też m.in. prezes Sądu Najwyższego stanu Alabama Roy Moore (znany oponent małżeństw homoseksualnych), który w swoim liście stwierdził, że nowa zasada zmusi adwokatów o konserwatywnych poglądach do autocenzury lub sprowadzi na nich pogardę ze strony środowiska zawodowego.

Jednak nawet prawnicy nie mający tak wyrazistych przekonań, obawiają się, że zakres dyskryminacji, przed którą ma chronić poprawka projektowana przez ABA, jest zbyt szeroki. Bo czy adwokat, który w czasie rozprawy zwraca się w sposób protekcjonalny do swojej koleżanki po fachu, nie popełnia wykroczenia zawodowego? Czy kancelaria zatrudniająca jedynie absolwentów szkoły prawa Harvarda lub Yale nie naruszałaby w ten sposób zakazu dyskryminacji ze względu na status socjoekonomiczny?

Przeciwnicy planowanej zmiany powołują się na sprawę adwokata z Massachusetts, który w reklamach swojej praktyki zaznaczał, że w sprawach rozwodowych reprezentuje wyłącznie mężczyzn. W konsekwencji sąd skazał go na naruszenie przepisów antydyskryminacyjnych. Krytycy przypominają też, że w nowojorskiej korporacji prawniczej, gdzie reguły antydyskryminacyjne obowiązują już od lat 90., zdarzały się już sprawy dyscyplinarne na tle antydyskryminacyjnym, m.in. postępowanie dotyczące adwokata, który w czasie rozprawy wygłaszał seksistowskie uwagi pod adresem swojej koleżanki prawniczki.

W USA zasady karania prawników za wykroczenia zawodowe leżą w gestii samorządów stanowych, ale w praktyce często wzorują się na modelowych zasadach przyjmowanych przez zgromadzenie delegatów ABA (najbliższe odbędzie się w sierpniu). Obecnie mniej więcej połowa stanowych korporacji wymaga od swoich członków respektowania określonych zasad dyskryminacji.