Podróżny może domagać się odszkodowania za zaginioną torbę, jeśli oddał ją do wskazanego przez pracownika luku. Odpowiedzialność trwa od chwili przyjęcia do przewozu aż do momentu wydania.

Do takiego wniosku doszedł Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze analizując apelację mężczyzny, który domagał się pieniędzy za utracony w czasie podróży autokarem bagaż. Powód zmuszony sytuacją życiową wyruszał w zagraniczną podróż w poszukiwaniu pracy. W torbie posiadał wszystkie rzeczy niezbędne do przeżycia poza domem 3 tygodni. Dokładnie na taki czas umówiony był z pracodawcą. Gdy wsiadał do autobusu przekazał osobie pakującej walizki do luku bagażowego swoją torbę. Niestety na stacji końcowej okazało się że jego bagażu nie ma. Spostrzeżenie to od razu zgłosił kierowcy.

Mężczyzna domagał się 2 500 zł tytułem odszkodowania. Sąd pierwszej instancji zasądziła jego korzyść 800 zł. Z uwagi na niesatysfakcjonującą wysokość wniesiona została apelacja.

Sąd przeanalizował dowody, przesłuchał świadków i uznał że mężczyzna ma rację. Przypomniano, że zgodnie z przepisami ustawy Prawo przewozowe (Dz. U. z 2000 r., Nr 50, poz. 601 ze zm.) dotyczy ona przewozu osób i rzeczy, wykonywanego odpłatnie, na podstawie umowy przez uprawnionych do tego przewoźników. Podstawą do poniesienia przez przewoźnika odpowiedzialności jest w tym przypadku artykuł 63, który stanowi że przewoźnik odpowiada za przewożone przez podróżnego rzeczy jak za przesyłkę, jeżeli podróżny umieści je, bez możliwości sprawowania nad nimi stałego nadzoru, w miejscu wskazanym przez przewoźnika lub na ten cel przeznaczonym.

Sąd przypomniał również, że wskazany rodzaj odpowiedzialności funkcjonuje na zasadzie ryzyka, co oznacza że odpowiada za szkodę także w przypadku kradzieży bagażu lub jego naruszenia na skutek działania osoby trzeciej. W analizowanej sprawie nie ma więc znaczenia na jakie okoliczności powoływał się mężczyzna. Zarówno zaniechania przedstawiciela przewoźnika, jak i zatrzymywanie się w miejscu niedozwolonym pozostają bez wpływu na przebieg sprawy. Istotnym jest jedynie czy szkoda powstała pomiędzy przekazaniem bagażu przewoźnikowi a jego odbiorem. Mężczyzna wsiadając do pojazdu miał bagaż, co potwierdzają świadkowie. Z kolei podczas opuszczania autobusu walizki nie było.

„Z tych względów przyjąć należało, że jeżeli powód swój bagaż umieścił w luku bagażowym autokaru, a zatem bez możliwości sprawowania nad nimi stałego nadzoru, w miejscu wskazanym przez przewoźnika ( na ten cel przeznaczonym) i z dowodów zgromadzonych w sprawie wynikało, że do utraty bagażu powoda doszło w czasie od jego przyjęcia do przewozu do momentu, gdy miało nastąpić jego wydanie - to tym samym przyjąć należało odpowiedzialność pozwanego za utratę bagażu powoda” – stwierdził sąd.

Z uwagi na powyższe apelację uznano za zasadną.

Wyrok Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze, sygn. akt: II Ca 182/13