Na rozprawie pełnomocnik powinien posiadać wszystkie dokumenty związane z toczącym się postępowaniem, w tym dowody złożenia pism. Na tym polega przygotowanie do sprawy.
Sprawa dotyczyła odszkodowania od lotniska. Nieruchomość powoda położona była bowiem w strefie ograniczonego użytkowania lotniska. W związku z tym doznał on szkody w postaci zmniejszenia wartości działki wskutek natężenia hałasu i ograniczenia w zabudowie oraz konieczności poniesienia wyższych kosztów zabudowy nieruchomości. Zażądał 31 tys. zł i taką kwotę sąd mu przyznał. Decydującą rolę w sprawie odegrała opinia biegłego.
Interesujący jest jednak inny aspekt sprawy. Sąd nie dopuścił bowiem do udziału w rozprawie w styczniu 2016 r. pełnomocnika pozwanego lotniska. Był to aplikant, który działał w zastępstwie adwokata. A sąd nie pozwolił mu na udział w sprawie, ponieważ nie posiadał on pełnomocnictwa. Sąd wskazał, że może dopuścić do udziału taką osobę, jeżeli zachodzi potrzeba podjęcia naglącej czynności. W tej sprawie nie zachodziła taka potrzeba. Za naglącą czynność procesową nie można uznać bowiem sytuacji, w której ewentualnie konieczność podjęcia czynności występowała znacznie wcześniej, a jedynie do ich podjęcia nie doszło wskutek zaniedbań i to właśnie pełnomocnika. I tak pełnomocnik lotniska twierdził, że złożył zarzuty do opinii biegłego. Takiego pisma jednak nie było w aktach. Również pełnomocnik powoda twierdził, że nie otrzymał pisma. Należy jednak stwierdzić - co podkreślił sąd w uzasadnieniu - że profesjonalny pełnomocnik powinien przed rozprawą sprawdzić, czy wpłynęły do sprawy jego pisma, zwłaszcza, że nie otrzymał on pisma biegłego ustosunkowującego się do jego zarzutów, a sąd wyznaczył rozprawę. Ta okoliczność już powinna wzbudzać jego wątpliwości i powinien sprawdzić, jak sąd zareagował na jego zarzuty.
Sąd wskazał też, że pełnomocnik pozwanego o terminie został zawiadomiony 19 października, a więc prawie trzy miesiące przed terminem rozprawy. Ponadto, nawet gdyby przyjąć twierdzenia pełnomocnika pozwanego za usprawiedliwione, to najpóźniej na rozprawie w styczniu powinien posiadać wszystkie dokumenty związane ze sprawą, w tym dowody złożenia pism. Na tym polega m. in. przygotowanie do sprawy. Sąd odroczył termin rozprawy o kilka dni dając dodatkowo szansę pełnomocnikowi wykazania, że złożył zarzuty do opinii biegłego. Należy tutaj podkreślić, że sąd wcale nie miał takiego obowiązku. Uznał więc, że nie zachodziła konieczność podjęcia naglącej czynności i nie dopuścił aplikanta adwokackiego do udziału w sprawie, albowiem nie posiadł on stosownego pełnomocnictwa. Aplikant adwokacki stając w sądzie jednocześnie złożył pismo z zarzutami. Sąd zwrócił mu jednak pismo, wskazując, że powinien je złożyć na dzienniku podawczym, ponieważ na rozprawie działać mogą jedynie osoby mające status strony lub pełnomocnika.
Co jednak najważniejsze, to pismo obarczone było brakami formalnymi. Sporządzone zostało bowiem przez pełnomocnika pozwanego będącego adwokatem, a więc oprócz dowodu przesłania do sądu, powinien być załączony dowód przesłania pisma pełnomocnikowi powoda, który również był adwokatem. Pismo z takimi brakami podlega zwrotowi. Sąd podsumował na koniec, że zachowanie pełnomocnika strony pozwanej stanowiło przejaw rażącego nadużycia zaufania sądu.
Wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie z 18 stycznia 2016 r., sygn. akt I C 2125/14