Jeżeli nie ustalono, kiedy nastąpiła wymagalność roszczenia wobec podwykonawcy odpowiedzialnego za szkodę, to sąd nie stwierdzi, czy doszło do przedawnienia.
TEZA Istota regresu ubezpieczyciela polega na zmianie wierzyciela w stosunku zobowiązaniowym między poszkodowanym a osobą odpowiedzialną za szkodę, poprzez wejście ubezpieczyciela w miejsce poszkodowanego. Roszczenie to przechodzi na ubezpieczyciela w takim kształcie, w jakim przysługiwało poszkodowanemu, co dotyczy również przedawnienia.
STAN FAKTYCZNY Towarzystwo ubezpieczeń, z którym generalny wykonawca zawarł umowę, wystąpiło przeciwko podwykonawcy. Ten miał zlecone przez generalnego wykonawcę przeprowadzenie remontu 24 zabytkowych kamienic. Umowa w tym zakresie została zawarta w 2006 r. pomiędzy generalnym wykonawcą a gminą. Remont dachu generalny wykonawca powierzył podwykonawcy. W umowie ubezpieczenia zastrzeżono, że podwykonawców nie uważa się za objętych ubezpieczeniem oraz że po wypłacie odszkodowania ubezpieczycielowi przysługuje wobec nich regres. W nocy z 5 na 6 września 2007 r. na skutek ulewnego deszczu i silnego wiatru doszło do zalania lokali i części wspólnych w kilku remontowanych budynkach, dachy nie zostały bowiem należycie zabezpieczone przez podwykonawcę.
Ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie w kwocie 167 tys. zł na rzecz gminy oraz poszkodowanych właścicieli lokali. Wypłaty dokonywane były od listopada 2007 r. do kwietnia 2008 r.
Następnie ubezpieczyciel pozwał podwykonawcę. Sąd okręgowy przyznał mu kwotę 167 tys. zł. Uznał, że ubezpieczyciel naprawił szkodę, za którą odpowiada ubezpieczony generalny wykonawca wobec poszkodowanej gminy na podstawie art. 471 kodeksu cywilnego w związku z art. 474 k.c. oraz wobec poszkodowanych właścicieli lokali na podstawie art. 415 k.c. W związku z tym, że sprawcą szkody był pozwany podwykonawca, a generalnemu wykonawcy przysługuje wobec niego roszczenie o naprawienie szkody, roszczenie to przeszło, jako regresowe, na powoda, który pokrył szkodę. Wielkość szkody znana była dopiero w dniu ostatniej wypłaty – 4 kwietnia 2008 r. W tym dniu możliwe stało się wystąpienie do pozwanego z wezwaniem do zapłaty. Pozew został wniesiony 7 grudnia 2010 r., a zatem nie upłynął trzyletni termin przedawnienia roszczenia.
Podwykonawca wniósł apelację. Sąd apelacyjny oddalił powództwo. Wskazał, że roszczenie uległo jednak przedawnieniu. Wszystkie wypłaty z tytułu naprawy części wspólnych budynków nastąpiły bowiem przed 7 grudnia 2007 r., pozew zaś złożono 7 grudnia 2010 r. Zatem po upływie trzyletniego terminu przedawnienia.
Powód wniósł skargę kasacyjną.
UZASADNIENIE Sąd Najwyższy uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Wskazał, że istota regresu ubezpieczyciela polega na zmianie wierzyciela w stosunku zobowiązaniowym między poszkodowanym a osobą odpowiedzialną za szkodę, poprzez wejście ubezpieczyciela w miejsce poszkodowanego, a następnie na realizacji roszczenia.
Roszczenie to przechodzi na ubezpieczyciela w takim kształcie, w jakim przysługiwało poszkodowanemu, co dotyczy również przedawnienia. Termin ten, w przypadku odpowiedzialności kontraktowej, a z taką mamy do czynienia, nie rozpoczyna się jednak, jak to przyjął sąd, w dniu wypłaty odszkodowania. Liczy się bowiem od dnia wymagalności roszczenia (art. 120 par. 1 k.c.). Roszczenie odszkodowawcze ma, w przypadku odpowiedzialności kontraktowej, charakter bezterminowy, co oznacza, że świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika do wykonania (art. 455 k.c.).
Od chwili wymagalności należy liczyć termin przedawnienia. Jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, bieg terminu rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynność w najwcześniejszym możliwym czasie. W sprawie nie ustalono jednak, kiedy nastąpiła wymagalność roszczenia wobec odpowiedzialnego za szkodę. Biorąc zaś pod uwagę to, że ostatniej wypłaty odszkodowania na rzecz gminy dokonano 6 grudnia 2007 r., uznanie, że doszło do przedawnienia, skoro pozew wpłynął 7 grudnia 2010 r., budzi zasadnicze wątpliwości. Należy bowiem doliczyć czas niezbędny do wezwania do zapłaty w najwcześniejszym możliwym terminie i czas, w którym świadczenie powinno być spełnione.
Wyrok Sądu Najwyższego z 20 stycznia 2016 r., sygn. akt V CSK 241/15
KOMENTARZ EKSPERTA
Mamy tu do czynienia z ciekawym i wcale nie nadzwyczajnym kłębkiem węzłów prawnych. Idąc po każdej z nitek do kłębka, możemy poznać wzajemne relacje podmiotów. Ubezpieczonego i sprawcę szkody łączyła nienależycie wykonana umowa, której przedmiotem był remont dachów, ubezpieczonemu przysługiwało do sprawcy szkody roszczenie odszkodowawcze w wysokości kwoty, jaką obowiązany był zapłacić gminie. Roszczenie to, na podstawie art. 828 par. 1 k.c., przeszło na ubezpieczyciela. Słuszna jest również wątpliwość, którą podnosi SN, dotycząca prawidłowości ustaleń sądu apelacyjnego w przedmiocie przedawnienia roszczenia. Sąd II instancji przyjął, że wymagalność roszczenia nastąpiła wraz ze spełnieniem świadczenia wobec poszkodowanego. Nie wziął pod uwagę art. 120 par. 1 k.c., który nakazuje doliczyć czas niezbędny do wezwania do zapłaty w najwcześniejszym możliwym terminie i czas, w którym świadczenie powinno być niezwłocznie spełnione. Przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania jest słuszną decyzją.