Od początku roku odeszło na emeryturę 189 osób. To więcej niż w poprzednich latach. W 2015 r. odeszło tylko 144. Większość decyzji przyspieszyła „dobra zmiana”, czyli reforma prokuratury autorstwa PiS, która weszła w życie 4 marca.
Od początku roku odeszło na emeryturę 189 osób. To więcej niż w poprzednich latach. W 2015 r. odeszło tylko 144. Większość decyzji przyspieszyła „dobra zmiana”, czyli reforma prokuratury autorstwa PiS, która weszła w życie 4 marca.
– Wielu obawiało się czystek, upolitycznienia i ręcznego sterowania śledztwami, stąd decyzje o odejściu – słyszymy od prokuratorów.
Bezlitosne degradacje
Nowa ustawa pozwoliła na pełną weryfikację kadr na poziomie Prokuratury Krajowej (zastąpiła Prokuraturę Generalną) i w prokuraturach regionalnych (zastąpiły apelacyjne). W „krajówce” nie znaleźli się doświadczeni śledczy – wielu trafiło do rejonów z tytułem i pensją prokuratora PG. Taki los spotkał legendarnego twórcę wydziałów ds. przestępczości zorganizowanej Krzysztofa Parchimowicza, który trafił do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. Na najniższym szczeblu znalazł się też były szef Krajowej Rady Prokuratury Marek Staszak (Warszawa-Śródmieście-Północ). Do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola trafił Andrzej Janecki, który brał udział w konkursie na prokuratora generalnego. Doktor Krzysztof Karsznicki znalazł się w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi. Laura Łozowicka została skierowana do Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Prokurator Ireneusz Szeląg, jako prokurator PG (przeszedł wcześniej w stan spoczynku w prokuraturze wojskowej), trafił do rejonu Warszawa-Śródmieście. Na rejon do Warszawy-Ochoty skierowano też Małgorzatę Wilkosz-Śliwę. Do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga trafiła – na szeregowego śledczego – zastępczynię Andrzeja Seremeta Marzenę Kowalską (wcześniej była prokuratorem apelacyjnym w Warszawie).
– Degradacja to druga co do surowości kara dyscyplinarna. Tyle że zrobiono to zgodnie z nowym prawem. Chodzi o upokorzenie – mówi jeden z prokuratorów.
– To nie jest rodzaj kary dyscyplinarnej. Niepowołani do Prokuratury Krajowej wracają zwykle do miast, z których pochodzą. Kara dyscyplinarna to najczęściej przeniesienie do jednostki z dala od miejsca zamieszkania. Wiąże się z konsekwencjami finansowymi: wstrzymuje bieg do uzyskania następnej stawki awansowej na trzy lata – uważa Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. Na razie do związku nie docierają skargi od zsyłanych.
Zaciąg katowicki
Wymiana kadr dotyka prokuratury regionalne. W stolicy szefem został Andrzej Szeliga, we Wrocławiu Piotr Kowalczyk. Obaj są związani ze stowarzyszeniem prokuratorów Ad Vocem. W Łodzi powołany został Jarosław Szubert, zajmujący się sprawą zabójstwa generała Marka Papały. W Krakowie władzę objął Marek Woźniak. W Rzeszowie Jaromira Rybczaka zastąpił Jerzy Dybus z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. W Gdańsku władzę ma objąć Andrzej Golec z pionu lustracyjnego IPN.
– Czołową za Seremeta apelację krakowską zastępuje zaciąg katowicki. Kuźnią kadr jest stowarzyszenie Ad Vocem, skupiające byłych funkcyjnych pozbawionych stołków po rządach PiS w latach 2005–2007 – ocenia jeden ze śledczych. To grupa ok. 20 osób, która czekała na swój moment. – Z regionu katowickiego jest prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, wszyscy zastępcy PG: Robert Hernand, Marek Pasionek, Krzysztof Sierak. Podobnie jak dyrektor biura kadr – Jarosław Hołda – komentuje.
Na szefa Prokuratury Regionalnej w Katowicach wrócił Tomasz Janeczek, który nalegał na zatrzymanie Barbary Blidy. Jego zastępcą został Adam Roch, prowadził sprawę lobbysty Marka Dochnala. Małgorzata Bednarek, szefowa Ad Vocem, została naczelnikiem wydziału do spraw przestępczości zorganizowanej zamiejscowego oddziału Prokuratury Krajowej. Jako prokurator okręgowy w Bielsku-Białej nadzorowała śledztwo dotyczące afery korupcyjnej w bielskim sądzie.
– Może teraz powstanie podobne stowarzyszenie skupiające sieroty po Seremecie. Poczekają kilka lat i przejmą władzę. O ile wybory przegra PiS – mówi jeden ze śledczych. I komentuje, że tę walkę o władzę, stołki i tytuły obserwuje kilka tysięcy zwykłych prokuratorów, jest to dla nich demotywujące i źle odbije się na wizerunku prokuratury. – W takich warunkach nie jest łatwo pracować. Widzi się dziwne nominacje. Szefami dużych jednostek zostają np. ludzie z IPN, którzy są oderwani od rzeczywistości. Stanowiska obsadzane są „swoimi”. Sięga się po członków rodzin, np. szefową PO w Częstochowie została Elżbieta Funiok, żona członka Ad Vocem – Przemysława Funioka.
Zaciąg krakowski Seremeta zastępują ludzie ściągani z Katowic
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama