Polski sąd nie chce mieć kłopotu: jeśli inny, w innym kraju zdecydował, nasz z ulgą klepie jego postanowienie. I fruuu, kolejny mały Polak leci za granicę. To częsty schemat. Ale nie całkiem oczywisty.
Im więcej międzynarodowych par, tym więcej transrodzinnych spraw – rozstanie jest wpisane w ryzyko każdego związku. Gdy mężczyzna i kobieta pochodzą z różnych kultur, jest jeszcze większe. Tak samo, jak wzrasta stopień komplikacji prawnego rozwiązania. Zwłaszcza jeśli są wspólne dzieci. Dla obywateli polskich to dużo trudniejsze niż mieszkańców zachodniego świata. Choćby dlatego że brak oparcia w państwie i jego organach.
Opowiem dwie historie. Kordiana Korytka, koszykarza, byłego zawodnika drużyny narodowej, który ukrywa swojego trzyletniego syna Marcusa przed łotewską żoną Ligią. I Katarzyny Jerzyńskiej, stewardesy, której szwedzki partner zabrał córeczkę przy czynnej pomocy szwedzkiego sądu i całkowitej bierności naszego. Takich dramatów są setki. Konwencja haska, która powinna działać dla dobra dziecka, nie do końca się w nich sprawdza. Traktowana jest schematycznie, sprowadza się do prostej zasady: kto ma dziecko, ten ma rację.
Pozostało
97%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
-
RPD o powodach odbierania dzieci: Poza biedą zawsze jest inna przyczyna
-
RPO: Przepisy dotyczące dowodów osobistych dla dzieci wymagają doprecyzowania
-
Sejm: Nowela ustawy o Karcie Polaka skierowana do dalszych prac w komisjach Wszystkie kluby opowiedziały się w czwartek w Sejmie za komisyjnym projektem zmian...
Reklama