B.B. zleciła W.G. prowadzenie sprawy dotyczącej odszkodowania wyrównującego szkodę powstałą w jej pojeździe. Powództwo zostało jednak oddalone w wyniku zaniedbań prawnika. Nie przedłożył on bowiem dokumentu, w którego posiadaniu się znajdował i tym samym nie wykazał roszczenia. Co więcej pełnomocnik przeoczył termin na złożenie wniosku o uzasadnienie tego wyroku i na wniesienie apelacji, co skutkowało uprawomocnieniem się niekorzystnego dla powódki orzeczenia.
W związku z powyższym kobieta domagała się rekompensaty od firmy, w której W.G. był ubezpieczony.
Referendarz sądowy wydał w tej sprawie nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym. Pomimo, iż W.G. uznał swoją odpowiedzialność, ubezpieczyciel wniósł sprzeciw.
Podniósł w nim, iż nie ma podstaw do przyjęcia, że orzeczenie kończące sprawę B.B. odniosłoby oczekiwany przez nią skutek.
Sąd rejonowy miał inne zdanie.
Analizując zebrany w sprawie materiał dowodowy przez pryzmat art. 471 k.c. w zw. z art. 822 k.c. i w zw. z art. 22 7 ustawy o radcach prawnych stanął na stanowisku, że żądanie B.B. jest w części uzasadnione.
Wyjaśnił, że powódkę z W. G. łączyła umowa o świadczenie usług prawnych, która miała charakter kontraktu starannego działania. Zgodnie bowiem z art. 3 ust. 2 ustawy o radcach prawnych, pełnomocnik wykonuje zawód ze starannością wynikająca z wiedzy prawniczej oraz zasad etyki.
"Należyta staranność osoby zawodowo wykonującej zobowiązanie jest rozumiana jako przeciętnie wymagana, a więc zachowująca ustaloną wzorcem średnią na wystarczającym poziomie, na tyle dobrym, aby prawidłowo wykonać czynności zawodowe" - czytamy w uzasadnieniu.
Sąd wskazał, że co do zasady, radca prawny nie musi legitymować się wiedzą prawniczą "ponad średni poziom." Dla zachowania należytej staranności nie potrzebuje wykazywać , iż ma umiejętności wybitne, ale powinien udowodnić, że posiada kompetencje zawodowe do prowadzenia spraw, które obsługuje.
Podkreślił, że w wolnym zawodzie, zwłaszcza o bardzo szerokim zakresie przedmiotowym powszechnie występują specjalizacje. Dotyczy to również prawnika, który powinien podejmować się sporządzania opinii i reprezentowania strony w zakresie takich dziedzin prawa, które dobrze zna od strony normatywnej, teoretycznej i zastosowania w praktyce. Z kolei mocodawca wybierając pełnomocnika, który się godzi prowadzić określoną sprawę, liczy na jego wiedzę i umiejętności w takim stopniu, jaki jest potrzebny do właściwej reprezentacji. Wszystkie te elementy składają się na wzorzec staranności zawodowej - podkreślił sąd.
W jego ocenie powódka w toku procesu wykazała, iż istnieje związek przyczynowy pomiędzy szkodą, a zaniechaniem przez pełnomocnika złożenia wniosku dowodowego. Sąd I instancji nie miał wątpliwości, iż w ramach zawodowego pełnienia swych obowiązków W. G. powinien ów dowód złożyć. Każdy bowiem występujący przed sądami profesjonalny pełnomocnik posiada wiedzę w zakresie zasady kontradyktoryjności procesu cywilnego, mając jednocześnie świadomość, iż wobec kwestionowania twierdzeń niezbędnym jest przedłożenie – w myśl art. 6 k.c. – organowi orzekającemu środków dowodowych potwierdzających żądanie. Tego pełnomocnik powódki zaniechał.
W związku z powyższym sąd rejonowy uznał, iż powódka udowodniła, że zaniechanie pełnomocnika doprowadziło do przegrania procesu i zasądził na jej rzecz od ubezpieczyciela rekompensatę.
Pozwany zaskarżył powyższy wyrok apelacją.
Sąd Okręgowy w Słupsku ją jednak oddalił.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił uznać, że dokonane przez sąd rejonowy ustalenia stanu faktycznego, jak i wywiedzione z nich wnioski prowadzące do wydania zaskarżonego orzeczenia były w przeważającej mierze prawidłowe - wskazał w uzasadnieniu. SO odmiennie ocenił jedynie kwestię wymagalności odsetek ustawowych od zasądzonego świadczenia.
PS
Wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku (sygn. akt IV Ca 529/15)