Kołobrzeska prokuratura znalazła sposób na oszustów organizujących grę w trzy kubki. Receptą ma być powoływanie biegłych iluzjonistów. Eksperci podkreślają, że pomysł jest nie tylko oryginalny, lecz także może się okazać skuteczny.
Nadmorskie deptaki w wakacje dostarczają turystom rozrywek. Jedną z nich jest popularna gra w trzy kubki bądź w trzy karty. Założenie jest proste: organizujący grę sprawnie przekłada kubki, a gracz po kilku chwilach ma odgadnąć, pod którym z nich znajduje się kulka. Jeśli zgadnie – wygrywa postawione pieniądze. Jeżeli nie – przegrywa.
Sęk w tym, że w wielu przypadkach wygrać się nie da. Dzieje się tak dlatego, że grę organizują oszuści, którzy sprawnymi ruchami chowają kulkę w garderobie lub w dłoni. W efekcie niezależnie od tego, co wskaże grający, szans na zwycięstwo nie ma.
Niektórych gra wciąga tak bardzo, że trudno mówić o wakacyjnej zabawie. Jak donosi „Głos Koszaliński”, jedna z kobiet straciła 3 tys. zł, a turysta z Niemiec ponad 4 tys. zł. Sprawą zainteresowały się policja i prokuratura. W przypadku jednego z organizatorów gry było to tym prostsze, że udało się zdobyć filmik, na którym wydarzenie zarejestrowano.
Śledczy jednak doszli do wniosku, że nie są w stanie właściwie zakwalifikować czynu. Są bowiem dwie możliwości: jeśli kulka rzeczywiście znajdowała się pod którymś z kubków, to można mówić co najwyżej o nielegalnym zorganizowaniu gry hazardowej. Za to podejrzanemu groziłaby grzywna.
Jeśli jednak iluzjonista sprawnym ruchem pozbył się kulki spod kubków, można mówić już o oszustwie. To zaś zgodnie z art. 286 kodeksu karnego podlega karze nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Jak ustalić, czy organizator gry oszukiwał? Stwierdzono, że najlepszym rozwiązaniem będzie skorzystanie z opinii biegłego iluzjonisty.
– Koncepcja powołania biegłego iluzjonisty jest bardzo ciekawa i całkiem zasadna. Sąd przecież nie musi wiedzieć, jak w szczegółach uprawia się iluzję opartą na manipulacji – wskazuje prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” Maciej Strączyński. Dodaje także, iż są już orzeczenia sądów, z których wynika, że gra w trzy kubki czy w trzy karty jest grą oszukańczą.
Podobnie uważa adwokat Dawid Korczyński.
– Jestem w stanie sobie wyobrazić sytuacje, w których opinia iluzjonisty może być pomocna dla sądu – stwierdza.
Wielu internautów jednak na pomyśle kołobrzeskich śledczych nie pozostawiło suchej nitki. Porównują pomysł powołania biegłego iluzjonisty z przypadkami, gdy biegłym zostawał jasnowidz.
W ocenie ekspertów jednak to nieuzasadnione porównanie. Mecenas Korczyński tłumaczy, że iluzja opiera się przecież na nauce, a nie na czarach. Równie dobrze w tego typu sprawie mógłby wypowiadać się ekspert z zakresu fizyki.
Tego samego zdania jest sędzia Strączyński.
– Porównywanie biegłego iluzjonisty do biegłego jasnowidza jest zupełnym nieporozumieniem. Ten drugi nie opiera swej opinii na wiedzy, lecz na potencjalnych paranormalnych zdolnościach – argumentuje prezes Iustitii.