Ustawa zabrania cywilom kupowania kamizelek o przeznaczeniu militarnym, lecz nie penalizuje łamania tego zakazu. Sprzedaż więc kwitnie.
Aktem prawnym regulującym tę materię jest ustawa o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym (Dz.U. z 2012 r. poz. 1017 ze zm.). Jej art. 6 ust. 1 wskazuje, że sprzedawanie produktów o takim przeznaczeniu wymaga uzyskania koncesji. Rzecz w tym, że przepis można łatwo ominąć. Wystarczy, że sprzedawca opisze kamizelkę jako przedmiot kolekcjonerski lub do użycia tylko w celach naukowych.
– Przepisy nie nadążają za realiami codzienności – komentuje Daniel Mańkowski z Katedry Kryminalistyki WPiA Uniwersytetu Warszawskiego.
Na pytanie, czy tego typu sprzedaż łamie prawo, wydział prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (MSW) odpowiada, że to wymaga sprawdzenia. Przedstawiciel sklepu wystawiającego opisywany sprzęt na pytanie, dlaczego sprzedaje kamizelki balistyczne cywilom, argumentuje: „Przecież jest to produkt do użycia w celach kolekcjonerskich”. W samym serwisie aukcyjnym Allegro.pl oferowanych jest kilkadziesiąt produktów z bardzo wyraźnie zaznaczonym przeznaczeniem do celów kolekcjonerskich („kamizelka kuloodporna przeznaczona dla żołnierzy Wojsk Lądowych nie posiada aktualnego atestu, sprzedawana jest tylko i wyłącznie w celach kolekcjonerskich i naukowych”).
Daniel Mańkowski tłumaczy, że art. 31 przytaczanej ustawy zabrania nabywania m.in. kamizelek od przedsiębiorców nieposiadających koncesji, ale nie ma sankcji za łamanie tego zakazu. Nawet jeżeli sięgniemy do art. 263 par. 2 kodeksu karnego, to kary przewidziane są jedynie dla kupujących bez zezwolenia materiały wybuchowe, broń lub amunicję.
Dlaczego jednak wojskowe kamizelki są w ogóle zakazane dla cywilów? Bartłomiej Misiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Obrony Narodowej (MON), informuje, że kamizelka jest częścią uzbrojenia i nie może być przekazywana ani wypożyczana przez wojsko osobom, którym nie przysługuje. W art. 30 ust. 2 pkt 7 i 8 przytaczanej ustawy wymieniono zamknięty katalog podmiotów uprawnionych do nabycia wyrobów o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym: wśród nich osoby fizyczne, np. dziennikarze, ekipy telewizyjne, media itp.
Jednocześnie wyroby o podobnych parametrach technicznych i wyglądzie, ale zaprojektowane i wytworzone z przeznaczeniem na rynek cywilny, nie podlegają koncesjonowaniu.
– Należy wtedy przyjąć, że produkty nie są wyrobami ściśle związanymi z produkcją obronną (wojskową lub policyjną), ale stosowane w sektorze cywilnym, dlatego mogą być sprzedawane – potwierdza MSW.
Zdaniem Mańkowskiego sens reglamentacji leży w utrudnianiu dostępu do takich wyrobów środowiskom przestępczym: bo w przypadku ewentualnej konfrontacji siłowej z organami państwowymi mogłoby to stanowić dodatkowe zagrożenie dla służb.
– Kamizelki cywilne są lżejsze, nie mają wkładów balistycznych i zatrzymają pocisk pistoletowy, ale już nie karabinowy – wyjaśnia Lech Madej ze sklepu taniemilitaria.pl.
W opinii ekspertów można jednak wybrać lepszą kamizelkę o przeznaczeniu wojskowym, powołując się właśnie na przeznaczenie kolekcjonerskie. Eksperci potwierdzają, że regulacje prawne są przestarzałe i wcale nie chronią przed niepożądanym dla służb państwowych rodzajem sprzedaży.