Tempo wydarzeń, które miały bezpośredni wpływ na środowiska prawnicze, było ogromne, nawet jak na warunki polskie.
/>
Kiedy spoglądam wstecz, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że mijający właśnie rok 2015 wyróżniał się na tle co najmniej kilku poprzednich. I to nie tylko ze względu na zaskakujący dla wielu wynik wyborów prezydenckich czy już o wiele mniej zaskakujący parlamentarnych. Ale głównie ze względu na to, co wydarzyło się w obszarze najważniejszym dla profesjonalnych prawników, czyli w wymiarze sprawiedliwości.
Zakres zmian, skala reform i tempo wydarzeń, które miały swoje bezpośrednie oddziaływanie na środowiska prawnicze, były ogromne, nawet jak na warunki polskie.
Wydarzenie, które jak klamra spina pierwszą część roku oraz jego koniec, to bez wątpienia reforma procedury karnej. Jest to w istocie rewolucja w postępowaniu karnym na dawno niespotykaną skalę. Wprowadzona w dużym zakresie kontradyktoryjność procesu istotnie zmienia rolę jego uczestników: sądu, prokuratury oraz pełnomocników stron. Nowe przepisy w dużej mierze przenoszą na strony odpowiedzialność za prawidłowy wynik postępowania. Na sąd zaś nakładają obowiązek umożliwienia stronom korzystania z możliwości osiągnięcia spodziewanego przez nie efektu – oczywiście w granicach obowiązującego prawa.
Z publicznej dyskusji dotyczącej reformy procedury karnej wynikało, że nikt nie był z niej do końca zadowolony. Pełnomocnicy, bo komplikuje postępowanie przed sądem. Adwokaci, bo wyrosła im konkurencja w postaci radców prawnych. Prokuratorzy, bo mieli zbyt mało czasu, aby się do niej należycie przygotować. Sądy, bo nie do końca pozytywnie postrzegają swoją nową rolę w procesie.
Autorzy reformy apelowali jednak o umiar i refleksję. Wskazywano, że podjęcie merytorycznej debaty nad nowymi rozwiązaniami wymaga co najmniej roku. Wydaje się, że te dylematy rozwiąże kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości, które rozważa wycofanie się z dokonanych zmian. Zwolennicy reformy twierdzą, że na takie decyzje jest jeszcze za wcześnie. Być może warto zaczekać kilka miesięcy na ostateczne wnioski płynące z praktycznego funkcjonowania nowych przepisów
Nowelizacja kodeksu postępowania karnego miała swój dodatkowy wymiar dla naszego środowiska. Radcom prawnym nadano kompetencje do obron karnych. Tym samym w Polsce powstały dwa równoprawne profesjonalne zawody prawnicze. Jak się wydaje, na lata ukształtował się model profesjonalnej pomocy prawnej i rynek profesjonalnych usług prawnych.
Drugim ważnym wydarzeniem w bieżącym roku było przyjęcie ustawy o nieodpłatnej pomocy prawnej oraz edukacji prawnej. Przepisy uchwalone w sierpniu umożliwiają niemal jedenastu milionom Polaków korzystanie z bezpłatnej przedprocesowej pomocy prawnej finansowanej przez państwo. Ustawodawca przewidział bowiem taki przywilej dla kilku kategorii osób uprawnionych niezależnie od ich statusu ekonomicznego. Tak szerokie podejście było, być może, wynikiem zbliżających się wyborów, ponieważ w pierwotnym projekcie, opracowanym przez Ministerstwo Sprawiedliwości, krąg beneficjentów ustawy był znacznie węższy. Teraz coraz częściej słychać głosy, że są to rozwiązania zbyt kosztowne – także dla samorządów terytorialnych, które musiały wziąć na swoje barki obowiązek zorganizowania i prowadzenia ponad tysiąc pięciuset punktów nieodpłatnej pomocy prawnej.
Biorąc pod uwagę stagnację na rynku usług prawnych, z pewnością znajdą się radcy prawni i adwokaci, dla których udział w systemie darmowej pomocy będzie atrakcyjną ofertą zawodową. Pozostali mają jednak obawy, że stracą wielu klientów. Jak będzie w rzeczywistości – czas pokaże. Należy podkreślić, że samorządy profesjonalnych zawodów prawniczych od lat postulowały wprowadzenie w Polsce rozwiązań, które umożliwiałyby osobom ubogim i pokrzywdzonym przez los wyjście z wykluczenia prawnego. Nie spodziewaliśmy się jednak objęcia takim dobrodziejstwem niemal 30 proc. obywateli naszego kraju. To tak jakby prywatne kliniki i przychodnie lekarskie zobowiązać do leczenia za darmo niemal jednej trzeciej mniej skomplikowanych przypadków.
Ten rok jest pierwszym, w którym obowiązuje nowy Kodeks Etyki Radcy Prawnego. W wyniku udanego kompromisu w naszym środowisku przyjęto akt prawny, który dostosowuje zasady etyczne obowiązujące radców prawnych do wyzwań XXI w. Praktyka pokazała, że kwestie związane z aktywnością radców prawnych w internecie wymagają jeszcze uszczegółowienia. Dziś media społecznościowe są podstawowym forum informowania o wykonywaniu zawodu przez profesjonalnych prawników. Radcowie prawni muszą mieć możliwość aktywności w sieci w sposób nienaruszający zasad etyki zawodowej.
Tym, co w ostatnich miesiącach tego roku szczególnie poruszyło środowiska profesjonalnych prawników, były próby nieuzasadnionego zwalniania radców prawnych i adwokatów z tajemnicy zawodowej. Z zaniepokojeniem śledziliśmy sprawę dwójki radców prawnych i adwokata, która stała się wydarzeniem medialnym, gdyż dotyczyła jednego z wysokonakładowych tygodników. Stanowczo podkreślaliśmy, że tajemnica zawodowa nie jest naszym przywilejem, ale przede wszystkim obowiązkiem, który służy obywatelom do ochrony ich konstytucyjnie gwarantowanych praw. Że taka tajemnica stanowi nieodłączny element systemu ochrony prawnej i podstawową gwarancję praworządności w demokratycznym państwie prawa.
Zdecydowane stanowisko w tej kwestii zajęły wspólnie stołeczne izby radców i adwokatów. Uchylenie postanowienia o zwolnieniu z tajemnicy w monitorowanej przez nas sprawie daje nadzieję na przyszłość, pokazując, że sądy rozumieją istotę tajemnicy zawodowej. Cieszy również dobra współpraca samorządów radcowskiego i adwokackiego w tym obszarze, która dowodzi, że razem możemy skutecznie walczyć o prawa profesjonalnych prawników. To bardzo optymistyczny akcent na koniec mijającego roku.
W artykule nie poruszam kwestii dotyczących Trybunału Konstytucyjnego, gdyż ranga i szczególny charakter wydarzeń z tym związanych wymagają odrębnego potraktowania.
Chciałbym życzyć wszystkim czytelnikom, aby kolejny rok był lepszy niż mijające dwanaście miesięcy.
Samorządy profesjonalnych zawodów prawniczych od lat postulowały wprowadzenie w Polsce rozwiązań, które umożliwiałyby osobom ubogim i pokrzywdzonym przez los wyjście z wykluczenia prawnego. Nie spodziewaliśmy się jednak objęcia takim dobrodziejstwem niemal 30 proc. obywateli naszego kraju. To tak jakby prywatne kliniki i przychodnie lekarskie zobowiązać do leczenia za darmo niemal jednej trzeciej mniej skomplikowanych przypadków.