Od 1 lipca Kodeks karny stanowi, że termin tego dodatkowego przedawnienia jest jeden - wynosi 5 lat.
PiS zaproponował zmianę tego zapisu i wydłużenie do 10 lat okresu przedawniania wszystkich przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego - jeżeli w okresie przedawnienia karalności wszczęto postępowanie "w sprawie" (pierwotnie proponowano by liczyć to od wszczęcia postępowania przeciwko osobie). W pozostałych przypadkach - dotyczących głównie przestępstw ściganych z oskarżenia prywatnego - okres ten ma ustawać z upływem 5 lat. Nowy przepis ma być stosowany także do czynów popełnionych przed wejściem w życie tej zmiany, chyba że termin przedawnienia już upłynął.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł powiedział posłom, że resort popiera projekt. Wcześniej oceniał, że jest to jeden z elementów "uzdrawiania wymiaru sprawiedliwości". Dodał, że MS sprawdza, jaka jest liczba toczących się spraw, które są zagrożone przedawnieniem.
Obecny na posiedzeniu komisji dyrektor departamentu legislacyjnego MS Tomasz Darkowski powiedział, że od 1 lipca do 30 października sądy musiały umorzyć 624 postępowania z powodu przedawnienia.
Gdy zmiana wchodziła 1 lipca w życie, prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro - dziś minister sprawiedliwości - nazwał ją "ukrytą amnestią dla sprawców najcięższych przestępstw". "Dlaczego PO robi taki gest wobec przestępców, skracając aż o pięć lat możliwość pociągnięcia ich do odpowiedzialności karnej?" - pytał wtedy Ziobro. "Myślę, że ci, którzy przeforsowali to rozwiązanie, mieli w tyle głowy jakieś konkretne sprawy, które chcieli przy okazji załatwić" - mówił.
Nowelizacji bronił ówczesny wiceprzewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości poseł PO Robert Kropiwnicki. "Ministrowi Ziobrze ciężko zrozumieć, że polityka karna, którą prowadził, zbankrutowała. Jej efektem było m.in. to, iż 70 tys. ludzi oczekiwało na odbycie kary więzienia. I my ten +korek+ w kolejce do więzienia zmuszeni jesteśmy teraz rozładowywać" - mówił. "Cała zmiana ma służyć usprawnieniu procedury karnej, przyczyni się do tego, że procesy będą krótsze i bardziej sprawiedliwe" - dodawał.