Uchybienia w zakresie identyfikacji zwierząt są poważnym przewinieniem hodowcy. Tak uznał Sąd Najwyższy. Może skutkować obniżeniem albo nawet cofnięciem odszkodowania w przypadku konieczności przymusowego uboju chorych zwierząt.
Źródłem sprawy było żądanie wypłaty odszkodowania za zlikwidowane zwierzęta skierowane do Skarbu Państwa, reprezentowanego przez powiatowego lekarza weterynarii. W stadzie krów należących do małżeństwa B. doszło do zakażenia groźną chorobą wirusową – białaczką enzootyczną. Powiatowy lekarz weterynarii (PLW) zarządził kwarantannę zarażonych 167 krów i ponowną kontrolę. Hodowcy nie wykonali tej decyzji, ale po kilku miesiącach zdecydowali o likwidacji całego stada i wybiciu wszystkich sztuk bydła – chorych i zdrowych. Z tego tytułu otrzymali odszkodowanie w kwocie około 118 tys. zł. Zażądali jednak jeszcze ponad 550 tys. zł z tytułu uboju 167 chorych sztuk. Podstawą dla ich żądań był art. 49 ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt (Dz.U. z 2004 r. nr 69, poz. 625 ze zm.). Zgodnie z nim Skarb Państwa ma obowiązek wypłacić odszkodowanie m.in. za zwierzęta hodowlane, które zostały zabite lub poddane ubojowi z nakazu organów inspekcji weterynaryjnej, a także wtedy, gdy w wyniku działań nakazanych przez ten organ zwierzęta padły.
PLW odmówił małżeństwu odszkodowania ze względu na nieprawidłowości w zakresie rejestracji zwierząt – brak okolczykowania i wpisów w księgach hodowlanych.
Sprawa trafiła do sądu. Sąd I uznał, że uchybienia stwierdzone przez powiatowego lekarza weterynarii były stosunkowo niewielkiej wagi. Wskazał, że w zaledwie kilkudziesięciu wypadkach (na ponad 300 sztuk bydła) dochodziło do nieprawidłowości w zakresie dokumetowania i identyfikacji zwierząt. Sąd zauważył także niewykonanie decyzji o kwarantannie chorego bydła, ale stwierdził, że uchybienie to nie miało większego znaczenia dla sprawy, gdyż całe stado zostało ostatecznie wybite. Dlatego sąd obniżył odszkodowanie o wartość tych sztuk bydła, co do których stwierdzono nieprawidłowości. Powiatowy lekarz weterynarii złożył apelację, ale została ona oddalona.
Inną opinię miał w tej sprawie Sąd Najwyższy.
– Nie można zgodzić się z poglądem, że całkowity brak okolczykowania jest lekkim uchybieniem. To jest naruszenie obowiązku prawidłowej identyfikacji zwierząt i nie można się zasłaniać twierdzeniem, że bydło stało w osobnych i opisanych boksach – powiedziała sędzia Agnieszka Piotrowska.
Dlatego kwestią wypłaty odszkodowania musi się ponownie zająć sąd apelacyjny.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 6 listopada 2015 r., sygn. akt II CSK 52/15. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia