Autorem książki jest Grzegorz Kasdepke, ilustracje przygotowała Ewa Poklewska-Koziełło. W książce o przygodach dwójki bliźniaków Kuby i Buby najmłodsi przeczytają m.in. o tym, dlaczego warto słuchać lekarza; do kogo zwrócić się o pomoc, kiedy ktoś bliski zachoruje; czym jest tajemnica lekarska; a także co można, a czego nie wolno robić w szpitalu.
Książka trafia do księgarń – zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - rok po opracowaniu przez RPD i RPP Karty Praw Dziecka - Pacjenta. Karta zawiera zestaw informacji o tym, że dziecko, które korzysta ze świadczeń zdrowotnych ma prawo m.in. do poszanowania intymności, informacji o stanie zdrowia, obecności osoby bliskiej, nauki podczas leczenia w szpitalu i sanatorium. W formie plakatu trafiła do szpitali i innych placówek ochrony zdrowia w całym kraju.
"Dziecko jako pacjent ma prawo do profesjonalnej opieki medycznej takiej samej jak dorosły. Mówi o tym nie tylko Karta Praw Dziecka - Pacjenta, ale także Konwencja o prawach dziecka czy konstytucja. Wprawdzie do 16. roku życia ostateczną decyzję o leczeniu podejmują rodzice lub opiekunowie, ale dziecko – szczególnie to starsze – powinno o tym wiedzieć" - podkreślił Michalak w rozmowie z PAP.
Jego zdaniem personel medyczny powinien pamiętać, że dziecko ma prawo do wyrażania własnego zdania we wszystkich sprawach, które go dotyczą. "Lekarz czy pielęgniarka są zobowiązani do wysłuchania dziecka oraz przyjęcia jego opinii z należytą uwagą. Oprócz tego dziecko-pacjent ma także prawo, żeby wrócić do domu, gdy będzie już zdrowe, do informacji o leczeniu, tajemnicy czy kontaktu z bliskimi" - przypomniał.
Jego zdaniem, aby młody człowiek mógł oczekiwać respektowania jego praw, musi je najpierw poznać i utrwalić. „Edukacja w zakresie praw człowieka, w tym przypadku dziecka - pacjenta jest bardzo ważna i potrzebna” – uważa Michalak. Jak podkreślił, dlatego właśnie wydano na ten temat książkę.
Pytany, czy szpitale nie utrudniają rodzicom towarzyszeniu dziecku w szpitalu, powiedział, że sygnały o takich sytuacjach docierają do niego bardzo rzadko. "Ta kwestia zmieniła się mocno na przestrzeni ostatnich lat. Prawo do przebywania rodzica z dzieckiem w szpitalu regulują przepisy zawarte w ustawie o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Artykuł 33 ust. 1 tej ustawy stanowi, że pacjent w zakładzie opieki zdrowotnej przeznaczonym dla osób wymagających całodobowych lub całodziennych świadczeń zdrowotnych ma prawo do kontaktu osobistego, telefonicznego lub korespondencyjnego z innymi osobami" - przypomniał Michalak.
Podkreślił przy tym, że o prawa dziecka w szpitalu należy się dopominać, ale nie zakłócając pracy i praw innych dzieci i dorosłych. "Należy dostosować się do regulaminu placówki, uzgadniać swoje działania z jej kierownictwem. Rodzic na oddziale nie może być intruzem, ale sojusznikiem w walce o zdrowie jego dziecka. Szpital to przede wszystkim miejsce leczenia, a równocześnie miejsce, od którego wymagamy największej przyjazności wobec dziecka - pacjenta" - zaznaczył RPD.
Jednak nie zawsze rodzice są w stanie być przy dziecku, gdy przebywa ono w szpitalu - z różnych powodów. "Brak stałego towarzyszenia dziecku przez rodziców a brak zainteresowania dzieckiem to dwie różne kwestie. Nie można winić rodziców za to, że nie mogą być przy dziecku całą dobę. Dlatego dobrym rozwiązaniem są np. szpitalne świetlice i wolontariusze. (...) O czym innym mówimy, gdy rodzice nie wykazują żadnego zainteresowania dzieckiem, nie odwiedzają go przez dłuższy czas. W takiej sytuacji problem jest poważny i należy zainteresować się, co jest jego powodem" - powiedział Michalak.
Książka „Kuba i Buba w szpitalu, czyli o prawach dziecka - pacjenta niemal wszystko” będzie dystrybuowana wśród małych pacjentów oddziałów pediatrycznych, a także w szkołach podstawowych i innych placówkach oświatowych; będzie ją można także kupić w księgarniach. (PAP)