Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, a także orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, zasadą w postępowaniu karnym jest zwrot kosztów obrońcy z wyboru w wypadku wydania wyroku uniewinniającego. "Biorąc pod uwagę, że oskarżony jest w postępowaniu stroną słabszą, a wybór obrońcy przyczynia się do wyrównania szans procesowych, uznać trzeba, iż osoba uniewinniona otrzymuje całościowy zwrot kosztów postępowania, w tym kosztów obrony" - uznał w 2006 r. TK. Problemem jest natomiast częściowy zwrot tych kosztów w przypadku, gdy oskarżony został uniewinniony od części zarzutów.
"Prawa obywatela doznają wszak uszczerbku nie wtedy dopiero, gdy w całości postawione mu zarzuty są niesłuszne, lecz już wtedy, gdy niesłusznie oskarżono go o popełnienie chociażby jednego z zarzucanych mu przestępstw" - podkreślił RPO Adam Bodnar w uzasadnieniu pytania skierowanego do SN.
Wystąpienie Rzecznika zostało wywołane skargą jednego z obywateli, któremu odmówiono zwrotu kosztów pomocy obrońcy z wyboru w związku z częściowym umorzeniem sprawy. Jak wskazał Bodnar - który najpierw zwrócił się do prezesów poszczególnych sądów apelacyjnych z prośbami o informację - problem ten rozstrzygany jest odmiennie przez sądy w poszczególnych częściach kraju.
Z odpowiedzi udzielonych RPO wynikało bowiem, że w niektórych apelacjach sądy uznają, iż w sytuacji, gdy oskarżony zostanie skazany chociażby tylko za jedno z zarzucanych mu przestępstw, to nie przysługuje mu zwrot wydatków na obronę, zaś w innych apelacjach dominuje pogląd przeciwny.
"W przekonaniu Rzecznika, w wypadku częściowego uniewinnienia oskarżonego lub częściowego umorzenia postępowania może on domagać się w tej części, proporcjonalnie, zwrotu kosztów ustanowienia w sprawie obrońcy z wyboru. Przeciwny pogląd pozostawałby w sprzeczności ze standardami konstytucyjnymi" - zaznaczył Bodnar.
RPO dodał, że szczególnie wyraźnie widać ten problem w sytuacji, gdy oskarżony od początku przyznaje się do popełnienia jakiegoś drobniejszego czynu, a zaprzecza i ostatecznie zostaje uniewinniony od zarzutów poważnych i wymagających długotrwałego badania sądu. "Można prognozować, że wynagrodzenie należne obrońcy byłoby relatywnie niższe, jeśliby oskarżonemu obok zarzutów słusznych nie postawiono całkowicie niesłusznego zarzutu, w następstwie czego został on od popełnienia jednego lub kilku przestępstw uniewinniony" - wskazał.
Jak wskazał z kolei Marcin Warchoł z zespołu prawa karnego Biura RPO, "obrona przed oskarżeniem złożonym z kilku czynów jest kosztowniejsza i trudniejsza". "Państwo nie może wymagać od oskarżonego ponoszenia osobiście kosztów obrony przed niesłusznie wysuniętym przez nie oskarżeniem" - podkreślił.
Zgodnie z zapisem K.p.k. "w sprawach z oskarżenia publicznego, jeżeli oskarżonego nie skazano za wszystkie zarzucane mu przestępstwa, wydatki związane z oskarżeniem w części uniewinniającej lub umarzającej postępowanie ponosi Skarb Państwa".
Według RPO w tym przepisie nie chodzi jedynie o wydatki poniesione w trakcie procesu przez Skarb Państwa (np. ekspertyzy biegłych), ale także o koszty, które poniósł oskarżony na swoją obronę.
Ze względu na - jak zaznaczył Bodnar - rozbieżne interpretacje w poszczególnych sądach i doniosłość problemu z punktu widzenia konstytucyjnego prawa do obrony, konieczne jest rozstrzygnięcie tej kwestii przez poszerzony skład Sądu Najwyższego. Dlatego przedstawione zagadnienie prawne, według RPO, skutkuje koniecznością podjęcia uchwały przez SN. (PAP)