Sąd Najwyższy będzie musiał rozstrzygnąć, czy na podstawie prawa krajowego można karać za przemyt narkotyków, który miał miejsce poza terytorium RP. A co za tym idzie, czy Polska w ogóle realizuje konwencję antynarkotykową.
Sąd Najwyższy będzie musiał rozstrzygnąć, czy na podstawie prawa krajowego można karać za przemyt narkotyków, który miał miejsce poza terytorium RP. A co za tym idzie, czy Polska w ogóle realizuje konwencję antynarkotykową.
/>
Przed Sądem Apelacyjnym w Krakowie toczy się sprawa przeciwko piątce przestępców, którym prokuratura zarzuca m.in. przemyt narkotyków.
– Chodzi o przerzut środków odurzających, głównie marihuany, z Holandii do Austrii – wyjaśnia sędzia Wojciech Dziuban, rzecznik prasowy sądu apelacyjnego.
Jak mówi, w tej sprawie chodziło o kilkaset kilogramów narkotyków wartych miliony złotych.
Zgodnie z art. 56 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 124 ze zm.) przemyt i wprowadzenie do obrotu narkotyków jest zagrożone karą do ośmiu lat pozbawienia wolności. Gdy w grę wchodzą znaczne ich ilości – nawet do 12 lat. Sąd Okręgowy umorzył jednak postępowanie w tym zakresie, uznając, że nie ma w tym przypadku jurysdykcji krajowej: przestępstwo nie zostało bowiem popełnione na terenie Polski. Co prawda zgodnie z zasadą represji wszechświatowej wyrażoną w art. 113 kodeksu karnego istnieje obowiązek bezwzględnego ścigania i karania na podstawie prawa polskiego sprawców przestępstw objętych umowami, które Polska ratyfikowała (a jedną z nich jest np. ta dotycząca handlu narkotykami i szerzenia narkomanii), to zdaniem sądu w tym przypadku zasada ta nie działa. Dlaczego?
Pojęcie uniwersalne
Polska ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii penalizuje przemyt czy handel tymi substancjami tylko wówczas, gdy odbywa się on na terenie Polski. Innymi słowy przemyt poza granicami RP nie jest przestępstwem w rozumieniu polskiego prawa. Co prawda jest on przestępstwem w myśl konwencji, ale jej stosowanie wprost – zdaniem SO – byłoby możliwe tylko, gdyby określała ona sankcję za to przestępstwo. A konwencja konkretnych sankcji nie przewiduje uznając, że jest to domena prawa krajowego. I koło się zamyka.
Nie byłoby problemu, gdyby z ustawy wynikało, że karany jest przemyt i handel niezależnie od miejsca popełnienia czynu. Wówczas oczywiście polskie sądy mogłyby stosować art. 113 k.k. i skazywać za czyny popełnione za granicą. Kłopot w tym, że to, czy art. 56 odnosi się tylko do przestępstw popełnionych w Polsce, czy również za granicą, nie jest jasne. Rozpoznając zażalenie prokuratury, Sąd Apelacyjny w Krakowie powziął wątpliwość, czy do przestępstw określonych w art. 56 ust. 1 i ust. 3 w przypadku, gdy sprawca działa tylko poza granicami Polski, ma zastosowanie art. 113 kodeksu karnego. I takie zagadnienie prawne skierował do Sądu Najwyższego.
Wątpliwości co do tego, czy można ścigać za przemyt poza Polską, biorą się z wykładni przepisów, jaką Sąd Najwyższy przedstawił w uchwale w składzie siedmiu sędziów w 2004 r. (sygn. akt I KZP 42/03). Ówczesny art. 43 ustawy antynarkotykowej stanowił, że karze podlega ten „kto wbrew przepisom ustawy wprowadza do obrotu...”. W uchwale tej SN stwierdził, że użyte w przepisie wyrażenie „ustawa” niekoniecznie odnosi się do ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Może chodzić o każdą inną ustawę, która tego zakazuje, np. włoską, niemiecką, holenderską itp. Stąd jeśli ktoś dokonuje wprowadzenia zakazanych używek do obrotu za granicą – w kraju, w którym tamtejsza ustawa tego zakazuje – to można go za to ukarać w Polsce na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Kłopotliwa zmiana prawa
Kłopot w tym, że rok później dokonano nowelizacji polskiej ustawy. W nowym stanie prawnym przemyt i handel penalizuje już nie art. 43, lecz art. 56. I w tym artykule ustawodawca nie posłużył się już zwrotem „kto wbrew przepisom ustawy”, lecz „kto wbrew przepisom art. 33-35 i art. 37 wprowadza do obrotu środki odurzające, substancje psychotropowe lub słomę makową albo uczestniczy w takim obrocie...”. W tej sytuacji nie można już – korzystając z wykładni przedstawionej w uchwale SN z 2004 r. – twierdzić, że chodzi o każdą ustawę. Przepis wyraźnie odnosi się dziś do konkretnych regulacji konkretnego aktu prawnego: polskiej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
SN miał rozstrzygnąć tę kwestię w minioną środę. To się jednak nie udało i problem przekazano do wyjaśnienia powiększonemu składowi SN. Sędzia Kazimierz Klugiewicz wskazywał, że orzecznictwo sądów powszechnych w tej materii nie jest jednolite, a rozbieżności istnieją również w doktrynie.
– To ma niebagatelne znaczenie nie tylko teoretyczne, ale i praktyczne w zakresie stosowania prawa. Niektóre sądy w takich przypadkach umarzają postępowania czy też uniewinniają, a inne wydają wyroki skazujące – tłumaczy sędzia Klugiewicz.
Przewodniczący składu orzekającego sędzia Roman Sądej wskazywał, że wobec diametralnej zmiany przepisów w 2005 r. zachodzi konieczność wydania nowej uchwały w składzie siedmiu sędziów. A nie tylko trójkowej.
– Wobec zupełnie odmiennej redakcji przepisu art. 43 ustawy z 1997 i art. 56 ustawy z 2005 r. nie sposób przyjąć, że przestępstwa udziału w obrocie czy wprowadzaniu do obrotu narkotyków poza Polską są penalizowane. Na gruncie tamtej wykładni można uznać, że zmieniając przepisy ustawodawca wprowadził zasadę terytorialności i takie stanowisko ostatnio zdaje się dominować w doktrynie. Stąd zachodzi konieczność ponownego przenalizowania tych przepisów przez powiększony skład SN – mówił sędzia Sądej.
Od wykładni SN zależy jednak nie tylko to, czy możliwe jest karanie przez polskie sądy osób przewożących narkotyki np. z Kolumbii do USA. Chodzi również o pytanie, czy – uniewinniając przemytników – Polska w ogóle realizuje zobowiązania konwencyjne, które wymagają od nas ścigania takich przestępstw.
Zmarnowana szansa
Zarówno prokurator generalny, jak i minister sprawiedliwości stoją na stanowisku, że art. 56 powinien zostać zmieniony. Dlatego przy okazji ostatniej nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii (weszła w życie 1 lipca 2015 r.) Andrzej Seremet apelowało modyfikację art. 56 tak, by nie odwoływał się do konkretnych przepisów, lecz posługiwał się sformułowaniem „wbrew przepisom ustawy”. Nie dość jednak, że te postulaty nie zostały uwzględnione, to posłowie dodali do wymienionych w art. 56 przepisów kolejny.
Prokurator generalny wskazuje też na niekompetencję ustawodawcy, który w innych przepisach ustawy antynarkotykowej (art. 53 – wytwarzanie, art. 55 – przewóz wewnątrzwspólnotowy, art. 58 – udzielanie innej osobie, art. 59 – sprzedaż, art. 62 – posiadanie i art. 63 – uprawa) posługuje się wyrażeniem „wbrew przepisom ustawy”. W efekcie gdyby SN uznał, że do przestępstw z art. 56 nie może być zastosowany art. 113 k.k., jeśli zostały popełnione poza granicami RP, to do pozostałych już tak. To zaś oznaczać będzie, że nie można kogoś skazać za przemyt nawet znacznej ilości narkotyków, lecz co najwyżej... za posiadanie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama