Radca, nie chcąc przyjąć mandatu, argumentował, że z racji wykonywanego zawodu zna obowiązujące przepisy, zatem do uświadomienia mu zasad bezpiecznej jazdy wystarczające będzie pouczenie, zwrócenie uwagi lub ostrzeżenie
Prowadzenie pojazdu nie jest esencją działalności radcy prawnego i nie wiąże się bezpośrednio z pracą pełnomocnika procesowego.
Prowadzenie pojazdu nie jest esencją działalności radcy prawnego i nie wiąże się bezpośrednio z pracą pełnomocnika procesowego.
Z WOKANDY analiza wyroku
STAN FAKTYCZNY
Sprawa dotyczyła radcy prawnego, który prowadząc auto, przekroczył dopuszczalną prędkość o 36 km/h. Pech chciał, że zdarzenie zarejestrował fotoradar. W związku z popełnionym wykroczeniem kierowca został wezwany do siedziby straży miejskiej. Stawił się, ale mandatu w wysokości 800 zł przyjąć nie chciał. W jego ocenie kwota była nieadekwatna do skali wykroczenia. Wcześniej wysłał jeszcze pismo, w którym tłumaczył funkcjonariuszom, że jechał tak szybko, bowiem miał umówione spotkanie w urzędzie marszałkowskim, gdzie był zatrudniony jako prawnik. Powołał się przy tym na art. 12 ust. 1 ustawy o radcach prawnych, zgodnie z którym radca prawny podczas i w związku z wykonywaniem czynności zawodowych korzysta z ochrony prawnej przysługującej sędziemu i prokuratorowi. Dodał też, że zgodnie z treścią art. 41 k.w. w stosunku do sprawcy czynu można poprzestać na pouczeniu, zwróceniu mu uwagi czy ostrzeżeniu, i wniósł o zastosowanie jednego z tych środków w stosunku do niego. Argumentował, że jako radca prawny funkcjonuje w sferze organów ochrony prawnej, zna obowiązujące przepisy prawa o ruchu drogowym i w związku z tym do uświadomienia mu zasad bezpiecznej jazdy wystarczające będzie zastosowanie środków przewidzianych w art. 41 k.w.
Sprawa trafiła ostateczne do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie (sygn. XI W 3376/14). Obwiniony nie stawił się jednak na rozprawie, dlatego przeprowadzona została w trybie zaocznym.
UZASADNIENIE
Sąd dał wiarę wyjaśnieniom i oświadczeniom mężczyzny jedynie w zakresie, w jakim przyznał, iż prowadził pojazd w miejscu i czasie oznaczonym we wniosku o ukaranie. Pozostałą aktywność obwinionego sąd zinterpretował jako próbę uzyskania dla siebie jak najkorzystniejszego rozstrzygnięcia końcowego. Dlatego nie uwzględnił jego argumentów. W ocenie sądu prawnik błędnie powołuje się na ochronę z art. 12 ust. 1, bowiem ten rodzaj immunitetu chroni radców prawnych wyłącznie podczas i w związku z wykonywaniem czynności zawodowych, czyli na przykład podczas reprezentowania klienta na sali sądowej. Przemieszczanie się pomiędzy miejscami aktywności zawodowej do nich nie należy. Sąd podkreślił, że prowadzenie pojazdu nie jest esencją działalności radcy prawnego i nie wiąże się bezpośrednio z pracą pełnomocnika procesowego. Dodał też, że możliwe jest wykonywanie tego zawodu bez użycia samochodu.
Ponadto w ocenie sądu za daleko idące jest stwierdzenie radcy prawnego, że jego czyn jest społecznie szkodliwy jedynie w niewielkim stopniu. Przekraczanie dopuszczalnej znakami prędkości godzi w istotne dobro, jakim jest bezpieczeństwo w komunikacji. Zasady ruchu drogowego zostały wprowadzone po to, aby zredukować niebezpieczeństwo wypadku, w którym może dojść do realnego zagrożenia ludzkiego życia i zdrowia. Ich przestrzeganie jest więc wyjątkowo istotne, szczególnie w wielkich aglomeracjach miejskich. Dlatego w ocenie sądu czyn obwinionego jest społecznie szkodliwy i stanowi wykroczenie z art. 92a k.w.
Odnosząc się z kolei do wysokości kary, uznał, że kwota 800 złotych jest adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości, stopnia winy obwinionego oraz osiąganych przez niego zarobków. Skala naruszonych reguł ostrożności była znaczna, biorąc pod uwagę liczbę wypadków drogowych, do których dochodzi na polskich drogach każdego roku i których przyczyną jest niedostosowanie prędkości pojazdu do ograniczeń wynikających z zasad ruchu drogowego oraz warunków panujących na drodze. Co więcej, obwiniony jest prawnikiem i wykonuje zawód zaufania publicznego, dlatego powinien w szczególności znać przepisy prawa powszechnie obowiązującego i przestrzegać wynikających z nich norm. Swoim zachowaniem jednak wprost wykazał, że zasady te lekceważy. W ocenie sądu zastosowana sankcja spełni swoje cele prewencyjne. A ze względu na możliwości zarobkowe mężczyzny, zwłaszcza wykonywany zawód, nie spowoduje też nadmiernego uszczerbku w jego majątku.
KOMENTARZ
dr Marcin Sala-Szczypiński
wicedziekan rady OIRP w Krakowie
Przedstawione orzeczenie porusza bardzo istotną kwestię, równie skomplikowaną jurydycznie, co doniosłą społecznie, ze względu na swą złożoność zasługującą choćby na rudymentarne omówienie w zakresie, na jaki pozwalają rozmiary niniejszego tekstu. Nie chodzi o niekwestionowany stan faktyczny ani przypisanie odpowiedzialności za popełnione wykroczenie. Nie mam też na myśli zasługującego skądinąd na komentarz wpływu faktu wykonywania zawodu zaufania publicznego na wymiar kary. Rzecz w czym innym – w marginalnie poruszonej kwestii zakresu immunitetu radcowskiego.
W ocenie sądu obwiniony błędnie powołał się na ochronę określoną w art. 12 ust. 1 ustawy o radcach prawnych (radca prawny podczas i w związku z wykonywaniem czynności zawodowych korzysta z ochrony prawnej przysługującej sędziemu i prokuratorowi), ponieważ ten rodzaj immunitetu chroni radców prawnych wyłącznie podczas i w związku z wykonywaniem czynności zawodowych, czyli na przykład podczas reprezentowania klienta na sali sądowej, natomiast przemieszczania się pomiędzy miejscami aktywności zawodowej nie można uznać za działalność „podczas i w związku z wykonywaniem czynności zawodowych”. W mojej ocenie w zaistniałym stanie faktycznym immunitet radcowski w ogóle nie mógł znaleźć zastosowania. Kreowana przez art. 12 u.r.p. ochrona, zgodnie z powszechnym poglądem, oznacza jedynie, że radca prawny zrównany został z sędzią i prokuratorem jako funkcjonariuszami publicznymi w zakresie tych przepisów kodeksu karnego, które przewidują ich szczególną ochronę jako pokrzywdzonego. Nie oznacza to jednak zrównania w zakresie immunitetu, który został uregulowany odrębnie w art. 11 u.r.p. Immunitetu radcowskiego nie należy odnosić do odpowiedzialności za wykroczenia, za które sędzia i prokurator odpowiadają wyłącznie dyscyplinarnie, a odesłanie do ochrony przysługującej sędziemu i prokuratorowi odnosi się jedynie do szczególnego statusu sędziego i prokuratora w przypadku popełnienia przestępstwa na ich szkodę.
Immunitet radcowski sensu stricto oznacza wyłączenie odpowiedzialności karnej radcy prawnego za nadużycie wolności słowa i pisma przy wykonywaniu czynności zawodowych stanowiące ściganą z oskarżenia prywatnego zniewagę lub zniesławienie wskazanych w tym przepisie osób. W takim przypadku wobec radcy prawnego mogą być stosowane jedynie kary o charakterze dyscyplinarnym. Immunitet radcowski to immunitet materialny częściowy (powoduje wyłączenie odpowiedzialności karnej za czyn wskazany w art. 11 ust. 2 ustawy – określony, wąski zakres przestępstw), ma charakter bezwzględny (nie istnieje procedura umożliwiająca jego uchylenie). Jest to immunitet trwały, chroniący radcę prawnego także po zaprzestaniu wykonywania zawodu. Immunitet radcowski statuuje wyłączenie odpowiedzialności karnej radcy prawnego tylko za czyny opisane w art. 212 i 216 kodeksu karnego (zniesławienie i zniewaga), natomiast nie ma zastosowania w przypadku, gdy radca prawny dopuści się innego czynu zabronionego. Jakiekolwiek rozważania sądu o związku prowadzenia pojazdu z wykonywaniem zawodu były tu więc bezprzedmiotowe – z drugiej jednak strony daleki jestem od krytyki, skłonny bowiem jestem przyjąć, iż presupozycję rozważań sądu stanowiło przekonanie o potrzebie ochrony immunitetem radcy prawnego jako wykonującego szczególny zawód zaufania publicznego. Może warto otworzyć dyskusję o poszerzeniu zakresu immunitetu radcowskiego?
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama