Służby specjalne poznają treść rozmów adwokatów i lekarzy z ich klientami i pacjentami – alarmują samorządy zawodowe.
Medycy i adwokaci wspólnie postanowili bronić tajemnicy zawodowej. Zagrożenie widzą w projekcie nowelizacji ustawy o policji, nad którym prace trwają w Senacie. Samorządy zawodów zaufania publicznego nie zostawiły na nim suchej nitki.
Regulacja przewiduje m.in. monitorowanie przez służby na bieżąco ich działalności – lekarz i adwokaci będą mogli być podsłuchiwani i śledzeni. Na wykorzystanie danych z ich telefonów komórkowych ma wyrażać zgodę sąd. Jego rozstrzygnięcie będzie mógł zaskarżyć prokurator, ale takiego uprawnienia nie będzie miał sam zainteresowany. Nie będzie nawet wiedział, że był inwigilowany. W dodatku to funkcjonariusz ma decydować o tym, czy zebrany materiał jest chroniony tajemnicą zawodową. Gdy dowie się, że informacje, które pozyskał, są nią objęty, powinien je zniszczyć. Tyle że wtedy już je i tak pozna.
Zdaniem samorządów nowela spowoduje, że różne instytucje zyskają dostęp do informacji, które dotyczą nie tylko podsłuchiwanego, lecz także jego klienta czy pacjenta. A tym samym naruszą tajemnicę adwokacką czy lekarską. To podważy zaufanie do przedstawicieli obu zawodów.
Tajemnica zawodowa to nie jest przywilej dany adwokatom czy lekarzom, lecz przede wszystkim ochrona obywateli, którzy powierzają im informacje związane ze sferą prywatności, np. stanem zdrowia czy majątkowym – podkreśla Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.
Wtóruje mu samorząd lekarski, wskazując na przykłady nadużyć, do których dochodzi już teraz.
Urząd skarbowy domagał się od lekarza ujawnienia listy pacjentów. To nie jest błaha sprawa, bo na tych wykazach mogą się znajdować osoby, które leczą się u psychiatry, seksuologa. Czy urzędnik kontroli skarbowej powinien wiedzieć, że ktoś leczy się u psychiatry? – pytał Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Prezesów poparła Fundacja Panoptykon. Ma zastrzeżenia do przepisów, które dotyczą stosowania podsłuchów w stosunku do przedstawicieli zawodów zaufania publicznego.
Natomiast rozwiązania prawne dotyczące dostępu do billingów adwokatów i lekarzy chronią ich w odpowiedni sposób – zastrzega Wojciech Klicki, ekspert Panoptykonu.
Projekt ustawy stanowi wykonanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego. TK w lipcu zeszłego roku uznał, że obowiązujące przepisy regulujące dostęp służb do danych telekomunikacyjnych obywateli są niezgodne z ustawą zasadniczą (sygn. akt K 23/11). Sędziowie w uzasadnieniu zawarli konkretne wskazówki, jak je poprawić.
Jednak regulacja przygotowana w Senacie nie spełniła tych oczekiwań. Projekt skrytykowali GIODO, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, resort administracji i cyfryzacji, rzecznik praw obywatelskich. 17 samorządów zaufania publicznego uznało go za zagrożenie dla zasad praworządności.
Broni go autor – senator Piotr Zientarski (PO). Odpiera m.in. zarzut podnoszony przez samorządy, że projekt nie zawiera przesłanek wyrażania zgody na wykorzystanie informacji dotyczących tajemnic zawodowych.
Nasz projekt odwołuje się do przesłanki dobra wymiaru sprawiedliwości, która już istnieje w kodeksie postępowania karnego. Nie ma możliwości wyłączenia jakiekolwiek zawodu z inwigilacji, jeśli w grę wchodzi działanie dla dobra wymiaru sprawiedliwości – podkreśla.
Przyznaje jednak, że projekt być może wymaga jeszcze dopracowania w Sejmie.
Zaprosiłem samorządy zawodów zaufania publicznego do prac nad ustawą, ale nie doczekałem się konstruktywnych propozycji – podkreśla.