Zaplanowano jeszcze dwa posiedzenia podkomisji (26 i 27 sierpnia). Posłowie mają w tym czasie zaproponować poprawki do liczącego ponad 300 stron projektu aktu, który będzie regulować działanie całego rynku ubezpieczeń. Oprócz treści przepisów nowej ustawy, posłowie muszą zapoznać się z licznymi załącznikami i projektami rozporządzeń ministra, w sumie te materiały to ponad 1200 stron. Do tego dochodzą jeszcze opinie prawne i stanowiska zainteresowanych instytucji, jak np. Polska Izba Ubezpieczeń.
"Analiza skutków ustawy powinna potrwać przynajmniej pół roku, rok. (...) To jest nonsens, nie jesteśmy w stanie tego przepracować" - skarżył się podczas pierwszego posiedzenia podkomisji poseł PiS prof. Jerzy Żyżyński, który prosił o dodatkowe ekspertyzy dotyczące skutków regulacji.
Wiceminister finansów Izabela Leszczyna przekonywała jednak, że czasu jest dość.
"Mamy taki wybór: albo to robimy, i naprawdę tu nie ma pośpiechu, my mamy przed sobą jeszcze kilka (trzy - PAP) posiedzeń Sejmu. (...) Albo podejmiemy to wyzwanie i od 1 stycznia będziemy mieli wdrożoną dyrektywę, i wdrożony szereg prokonsumenckich, proklienckich przepisów zabezpieczających ludzi na trudnym rynku ubezpieczeniowym, albo pozostawimy ich na pastwę polisolokat na następny rok" - perswadowała posłom Leszczyna, zaznaczając, że prace nad projektem trwają od 2010 r.
"Procedujemy pięć lat, więc konsensus możliwy do osiągnięcia został osiągnięty, a teraz będziemy cieszyć się z tych rozwiązań wypracowanych wspólnie i, mam nadzieję, je akceptować" - oświadczyła przedstawicielka MF.
Przewodnicząca podkomisji Zofia Czernow z PO wtórowała jej, podkreślając, że "to nie jest tak, że tekst zawiera wyłącznie nowe regulacje; to absolutnie tak nie jest". Zaznaczyła, że planuje przedstawić gotowe sprawozdanie z prac podkomisji na pierwszym posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych we wrześniu.
Po prośbach posłów ministerstwo zapewniło, że przygotuje dla nich dodatkowe materiały, które pomogą zorientować się, w jakim kierunku idą proponowane przez resort zmiany. Izabela Leszczyna zaproponowała też posłom korzystanie z tabeli zgodności i raportu z konsultacji publicznych przeprowadzonych na rządowym etapie prac legislacyjnych.
Jak poinformowała członków podkomisji przedstawicielka MF, regulacja wypływa z konieczności implementowania do polskiego porządku prawnego dyrektywy w sprawie podejmowania i prowadzenia działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej Wypłacalność II. Nowy system wypłacalności dla zakładów ubezpieczeń i reasekuracji zbudowany jest na trzech filarach: pierwszy dotyczy wymogów ilościowych, czyli wymogów kapitałowych, drugi - określa zasady sprawowania nadzoru, a trzeci - dotyczy obowiązków informacyjnych, które mają zostać zharmonizowane na poziomie UE.
Według Leszczyny przygotowany przez MF projekt zawiera także szereg rozwiązań o charakterze prokonsumenckim.
"Zaproponowane rozwiązania są odpowiedzią na niekorzystne, także niestety nieuczciwe praktyki instytucji finansowych stosowane przy sprzedaży produktów ubezpieczeniowych, a polegające na stosowaniu niedozwolonych klauzul umownych, wprowadzaniu klientów w błąd, braku właściwej informacji o opłatach, nadmiernej wysokości opłat, pozbawieniu praktycznej możliwości odstąpienia od umowy" - poinformowała.
Jej zdaniem kluczowe jest zapewnienie klientowi informacji o warunkach umowy, zobowiązaniu zakładu ubezpieczeń do przekazania ubezpieczonemu a także jego spadkobiercom informacji związanych z przebiegiem likwidacji szkody, przeprowadzenie przez zakład ubezpieczeń analizy potrzeb ubezpieczanego przed zawarciem umowy ubezpieczenia. Jak podała, rozszerzone mają zostać także kompetencje Komisji Nadzoru Finansowego, która będzie monitorować rynek ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych, a także jeśli zajdzie taka potrzeba, zakazywać lub ograniczać wprowadzanie do obrotu, dystrybucji lub sprzedaży niektórych ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych czy rodzajów działalności finansowej. Nowe przepisy mają także dać ubezpieczonym prawo do odstąpienia od umowy ubezpieczenia na życie o charakterze inwestycyjnym zawartych po dniu wejścia w życie ustawy i możliwość pozasądowego rozwiązywania sporów przez Rzecznika Ubezpieczonych, a następnie Rzecznika Finansowego.
Ogólną dyskusję nad projektem, poza pytaniami o tempo prac, zdominowała jednak dyskusja nad inną propozycją projektu - zniesieniem obowiązkowej przynależności zakładów ubezpieczeń do Polskiej Izby Ubezpieczeń. O przyczynę tej zmiany pytali posłowie, a prezes PIU przekonywał, że to poważny błąd, który osłabi samorząd i samoregulację branży.
Jak wyjaśniała Izabela Leszczyna, obowiązkową przynależność do PIU wprowadzono w połowie lat 90., gdy PZU miało dominującą pozycję na rynku, a obecnie nie jest to konieczne, gdyż PZU ma ok. 30 proc. rynku. Jak powiedziała, w ocenie rządu działalność PIU nie przekłada się dostatecznie na realizację jej podstawowego działania, czyli zapobieganiu zagrożeniom rynku ubezpieczeń i czuwaniu nad przestrzeganiem zasad uczciwej konkurencji, zasad etyki działalności ubezpieczeniowej. Podkreśliła jednak, że projekt zakłada zniesienie obowiązkowej przynależności do PIU, a nie likwidację Izby. Odmówiła także odniesienia się do podnoszonych przez jednego z posłów zarzutów tygodnika "W sieci", że zniesienie obowiązku przynależności do PIU jest niekorzystne dla PZU, służy natomiast zagranicznym ubezpieczycielom, którzy lobbowali za tą zmianą. Jak powiedziała, jeśli poseł uważa, że doszło do naruszenia prawa, to powinien złożyć doniesienie do prokuratury.