Najważniejszym punktem noweli jest wprowadzenie ustawowej definicji "adopcji ze wskazaniem" i rozwiązań gwarantujących, że w pozostałych przypadkach konieczne będzie pośrednictwo ośrodka adopcyjnego.
Adopcja ze wskazaniem będzie dotyczyć tylko krewnych lub małżonków rodziców (czyli ojczyma lub macochy dziecka). Każda inna para lub osoba chcąca adoptować dziecko będzie musiała przejść procedurę weryfikacyjną w ośrodku adopcyjnym i odbyć w nim szkolenie.
Oznacza to, że krewni rodziców będą mieli nieco uproszczoną procedurę adopcyjną; nie wyklucza to pozostałym osobom możliwości adopcji dziecka - jednak wówczas obowiązkowe będzie pośrednictwo ośrodka adopcyjnego. Nowela zawiera również zasadę, że o toczącym się postępowaniu w sprawach, w których wniosek o przysposobienie dotyczy dziecka niezgłoszonego do ośrodka adopcyjnego, sąd opiekuńczy zawiadamia prokuratora.
Podczas parlamentarnych prac nad nowelizacją posłowie przekonywali, że bez problemu w internecie można znaleźć ogłoszenia "kupna lub sprzedaży dziecka" i zdarza się nawet, że szpital wydaje dziecko na podstawie aktu notarialnego - stąd potrzeba uporządkowania procedur adopcyjnych.
Krytyczni wobec tych zmian byli parlamentarzyści PiS, uznając, że nowela wprowadza zbyt duże utrudnienia dla osób, które chcą wskazać rodziców adopcyjnych dla swego dziecka, a nie zawsze takie sytuacje wynikają z wyrachowania, czasem jest to spowodowane warunkami materialnymi, chorobą, czy brakiem akceptacji w otoczeniu. Pierwotnie sceptyczny był również rząd, który uznał, że zaproponowane rozwiązania są nadmierną ingerencją w prawa rodziców. Wskazywano, że z danych statystycznych wynika również, że do adopcji przez członków rodziny (rodzeństwo, dziadków) dochodzi rzadko i ma to miejsce w przypadkach nadzwyczajnych, np. osierocenia dziecka w wyniku śmierci obojga rodziców.
O poparcie dla nowelizacji apelował rzecznik praw dziecka Marek Michalak, który o wprowadzenie tego typu rozwiązań upominał się od kilku lat. Jego zdaniem jest to konieczne ze względu na dobro dziecka - obecnie ani rodzice, ani żadne instytucje państwowe nie mają kontroli nad tym, w czyje ręce ono trafia w wyniku adopcji ze wskazaniem.