W takich procesach nie chodzi o indywidualną wrażliwość powoda, lecz o kryteria obiektywne. W tym także powszechnie przyjmowane i zasługujące na akceptację normy postępowania
TEZA Prawidłowe rozpoznanie roszczenia o ochronę dóbr osobistych wymaga przede wszystkim ustalenia i dokonania oceny, czy i jakie dobro osobiste żądającego ochrony zostało naruszone, a w dalszej kolejności stwierdzenia bezprawności działania sprawcy bądź też wystąpienia okoliczności bezprawność tę wyłączających.
STAN FAKTYCZNY L.S. wystąpił z pozwem przeciwko swojej sąsiadce A.S., wnosząc o zakazanie jej zachowań, takich jak: namawianie swojego męża do grożenia powodowi biciem i wyzywanie „Ty kretynie” czy stosowanie wobec powoda wyzwisk „Ty zboczeńcu, ty erotomanie, won”. Wniósł też o przyznanie mu kwoty 9 tys. zł zadośćuczynienia. Wskazał, że kobieta od wielu lat nęka go, w czym powód upatruje naruszenia jego dóbr osobistych: zdrowia psychicznego, spokoju, czci, godności osobistej.
Pozwana wskazała, że mężczyzna pozostaje w konflikcie z mieszkańcami w sprawie otwierania okien na wspólnej klatce schodowej. Sąd okręgowy oddalił powództwo. Ustalił, że mieszkańcy otwierali okna na klatce, w razie gdy było duszno. Powód zamykał okna, wskazując, że prowadzi to do przeciągów, wychłodzenia klatki i jego lokalu.
W sierpniu 2011 r. pozwana, wychodząc z mieszkania, spotkała powoda, który stał z telefonem komórkowym. Powód „od dołu” nagrywał pozwaną, która była ubrana w letnią tunikę sięgającą do połowy uda. Zaskoczona obecnością powoda użyła w stosunku do niego słów „zboczeńcu”, „erotomanie”, „wynocha”.
Sąd wskazał, że powód dochodził ochrony swoich dóbr osobistych, których katalog został określony w art. 23 kodeksu cywilnego. Powód nie podołał jednak ciężarowi dowodu, bowiem poza sytuacją z sierpnia 2011 r. nie wykazał, aby pozwana naruszała jego dobra osobiste.
Konflikt z pozwaną sam z siebie nie świadczy jeszcze o tym, że kobieta nękała powoda, zwłaszcza że zeznania świadków mówią raczej o odwrotnej sytuacji. Oceniając zdarzenie, w trakcie którego pozwana nazwała powoda „zboczeńcem” i „erotomanem”, sąd uznał, że obiektywnie naruszyło to dobra osobiste powoda w postaci czci, godności osobistej i dobrego imienia. Zachowanie to nie było jednak bezprawne. Świadczą o tym okoliczności, w jakich pozwana nazwała tak sąsiada. Powód wniósł apelację.
UZASADNIENIE Sąd apelacyjny oddalił apelację. Wskazał, że art. 24 k.c. uzależnia ochronę dóbr osobistych od spełnienia dwóch przesłanek: stwierdzenia stanu zagrożenia lub naruszenia dobra osobistego oraz bezprawności zachowania.
Bezprawne jest każde działanie sprzeczne z normami prawnymi, porządkiem prawnym oraz z zasadami współżycia społecznego. Wśród okoliczności wyłączających bezprawność działania wymienia się m.in. działanie w ramach porządku prawnego, wykonywanie prawa podmiotowego oraz działanie podjęte w obronie uzasadnionego interesu społecznego lub prywatnego.
Ocena naruszenia dobra osobistego nie może się opierać na indywidualnej wrażliwości powoda, lecz musi uwzględniać kryteria obiektywne, w tym także odczucia szerszego grona uczestników oraz powszechnie przyjmowane i zasługujące na akceptację normy postępowania.
Prawidłowe rozpoznanie roszczenia o ochronę dóbr osobistych wymaga ustalenia i dokonania oceny, czy i jakie dobro osobiste zostało naruszone, a w dalszej kolejności stwierdzenia bezprawności działania sprawcy bądź też wystąpienia okoliczności bezprawność tę wyłączających. Na powodzie, zgodnie z ogólną regułą rozkładu ciężaru dowodu z art. 6 k.c., ciąży obowiązek wykazania faktu naruszenia lub zagrożenia jego dobra osobistego, na pozwanym zaś ciężar wykazania braku bezprawności.
Powód wskazywał, że pozwana wielokrotnie naruszała jego dobra osobiste. Niewątpliwie użycie w stosunku do kogokolwiek słów powszechnie uznawanych za pejoratywne uznać należy za naruszenie jego dóbr osobistych. Samo stwierdzenie jednak, że pozwana naruszyła dobra osobiste powoda, nie przesądza jeszcze o jej odpowiedzialności na podstawie art. 24 k.c. bądź art. 448 k.c. Oceniając bowiem, czy działanie naruszające dobro osobiste miało charakter bezprawny, należy oprócz naruszających dobra osobiste sformułowań uwzględnić szereg innych czynników, m.in. miejsce, formę, czas, cel, kontekst i rodzaj treści ocenianych wypowiedzi. Biorąc pod uwagę okoliczności, które doprowadziły do użycia przez pozwaną takich sformułowań, uznać należy, że zamiarem kobiety nie było obrażenie powoda, a jedynie odstraszenie go, zmuszenie do odejścia. Takie działanie nie jest bezprawne. ©?
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 31 marca 2015 r., sygn. akt VI ACa 558/14
DGP przypomina
Pogląd Sądu Najwyższego
W orzecznictwie SN przyjmuje się, że o bezprawności działania godzącego w dobro osobiste nie można mówić, gdy określone zachowanie mieści się w ramach porządku prawnego, czyli jest dozwolone przez obowiązujące przepisy oraz gdy działanie polega na wykonywaniu prawa podmiotowego bądź na obronie uzasadnionego interesu prywatnego lub publicznego.
KOMENTARZ EKSPERTA

Piotr Barczak adwokat

Obraźliwe określenia

Kanikuła ma swoje prawa. Stan faktyczny tej sprawy wpisuje się w nią jak ulał. Pokazuje też, że w najbanalniejszej sprawie znaleźć można inspirację dla prawniczych analiz. Na szczególną uwagę zasługuje precyzja, z jaką SO, a następnie SA, dokonały zastosowania art. 23 i 24 k.c. Wskazały, że posługiwanie się obraźliwymi określeniami stanowi naruszenie dóbr osobistych. Przedmiotem ich oceny była bezprawność takiego zachowania. Nie jest to pogląd jednolity. Często sądy przyjmują brak naruszenia np. w przypadku wkroczenia w sferę prywatności czy posłużenie się wizerunkiem. Szukając przyczyn takiego stanu rzeczy, należy – jak się wydaje – sięgnąć do znaczenia pojęcia „naruszać”, które w mowie potocznej jest nacechowane pejoratywnie. Jednak na gruncie prawnym „naruszenie” powinno być odczytywane obiektywnie, jako „korzystanie” czy „wkroczenie w sferę wyłączności”. Ocena, czy było ono dopuszczalne, powinna być dokonywana właśnie przez pryzmat bezprawności naruszenia, a nie jego dokonania.