Do 120-osobowego zespołu FisherBroyle, największej na świecie wirtualnej kancelarii, dołączyli właśnie kolejni adwokaci, którzy odeszli z tradycyjnych firm prawniczych.

Założona w 2004 r. spółka partnerska FisherBroyles specjalizuje się m.in. przestępstwach białych kołnierzyków, prawie farmaceutycznym, compliance oraz sporach sądowych. Od tradycyjnych kancelarii różni się przede wszystkim tym, że jej prawnicy, wśród których wszyscy są partnerami, pracują zwykle tam, gdzie potrzebują ich klienci. Wprawdzie firma ma swoje biura w 18 amerykańskich miastach, ale żeby uzyskać pomoc prawną, trzeba koniecznie umówić się wcześniej na spotkanie. Nie ma tam przestronnych gabinetów, przepełnionych kodeksami bibliotek ani gromady asystentek i sekretarek. Dzięki radykalnej obniżce kosztów działalności wirtualna kancelaria oferuje niższe stawki godzinowe niż tradycyjna konkurencja i nie narzuca partnerom żadnych godzinowych pułapów do osiągnięcia w danym miesiącu. Jeden z magazynów branżowych wyliczył nawet, że prawnicy mogą w ten sposób zatrzymać w sumie nawet 85 proc. tego, co zarobili.

Mimo że FisherBroyles funkcjonuje na amerykańskim rynku już przeszło 15 lat, to znowu zrobiło się o niej głośno po przejęciu ośmiu adwokatów z renomowanej kancelarii Roetzel & Andress, znanej m.in. z reprezentowania takich prestiżowych klientów jak choćby Bank of America. "To znaczące posunięcie w obrębie prawniczej branży gdyż dotyczy całej grupy prawników, którzy wspólnie zdecydowali się odejść z tradycyjnej kancelarii prawnej do firmy, w której praca opiera się na wykorzystaniu chmury" - oświadczył - James Fisher, jeden z założycieli i partner zarządzający w FisherBroyle.