"Ta ustawa dotyczy delikatnych kwestii i również z tego powodu wymaga bardzo szczegółowej analizy. Ponieważ w debacie publicznej został podniesiony zarzut niekonstytucyjności i to wyrażony przez strażnika Konstytucji, czyli Prezydenta RP, to myślę, że warto byłoby te wszystkie wątpliwości rozstrzygnąć" - ocenił w rozmowie z PAP dr Ryszard Balicki z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Wrocławskiego.

"To jest zbyt delikatna materia, żebyśmy sobie pozwolili na funkcjonowanie w obrocie prawnym ustawy, co do której będziemy mieli wątpliwości, czy jest konstytucyjna" - powiedział Balicki.

Wątpliwości w kwestii konstytucyjności ustawy nie ma z kolei prof. Marek Chmaj. Przyznaje, że w ustawie zapisane są "różne rozwiązania mniej lub bardziej ryzykowne", podkreśla jednak, że jest ona zgodna z konstytucją.

Gdy ustawą o in vitro zajmował się Senat, Kancelaria Prezydenta wystosowała list do marszałka Bogdana Borusewicza, w którym zaznaczono, że "poważną wątpliwość co do zgodności z konstytucją i prawem międzynarodowym budzi wprowadzana ustawą o in vitro możliwość pobierania komórek rozrodczych od dawcy, który jest niezdolny do świadomego wyrażenia zgody, w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość".

Resort zdrowia wyjaśniał, że ustawa przewiduje taką możliwość - np. w przypadku osób niepełnoletnich bądź ubezwłasnowolnionych - ze wskazań medycznych, w celu zabezpieczenia płodności na przyszłość, np. osób chorych na białaczkę, bo intensywne leczenie tej choroby upośledza zdolność płodzenia.

"Ta kwestia wymaga głębszego namysłu i warto byłoby, gdyby Trybunał Konstytucyjny się nad nią zastanowił. Dysponowanie własną osobą jest elementem istotnym, który dotyka m.in. kwestii godności człowieka" - uważa dr Balicki.

Wątpliwości tych nie podziela prof. Chmaj. Przypomina, że dawca będzie miał możliwość podjęcia decyzji odnośnie ewentualnego zapłodnienia.

"Wskazywanie, że komórki mogą posiadać godność jest dużym nadużyciem. Pamiętajmy, że konstytucja mówi o przyrodzonej godności człowieka. Przyrodzona godność człowieka przysługuje nam (...) od momentu narodzin. Komórki godności i ochrony związanej z godnością nie mają" - zaznacza prof. Chmaj.

W środę prezydent podpisał ustawę o leczeniu niepłodności, w tym metodą in vitro. Jednak zapowiedział, że jeden z jej punktów skieruje do Trybunału Konstytucyjnego.

Zgodnie z nowymi przepisami leczenie niepłodności metodą in vitro będzie mogło być podejmowane po wyczerpaniu innych metod leczenia, prowadzonych przez co najmniej 12 miesięcy.

Ustawa zezwala na dawstwo zarodków, zabrania zaś ich tworzenia w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie.

Przepisy zakazują preimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w celu wyboru cech fenotypowych, w tym płci dziecka, chyba, że wybór taki pozwoli uniknąć ciężkiej, nieuleczalnej choroby.

Ustawa zakazuje niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozić będzie za to kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.