Jak mówił ostatnio PAP szef UOKiK Adam Jasser, po stronie rządu jest determinacja, by projekt uchwalić jeszcze w tej kadencji parlamentu. Zastrzegł przy tym jednak, że będzie to zależeć od decyzji Rady Ministrów, a potem parlamentu.
Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, nad którym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) pracował wraz z resortami finansów oraz sprawiedliwości. Propozycja przewiduje m.in. duże zmiany, jeśli chodzi o ochronę konsumentów przed stosowaniem tzw. klauzul niedozwolonych (abuzywnych), czyli takich, które kształtują prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszają jego interesy.
W tej chwili za niedozwolone uznaje zapisy Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a rejestr prowadzi prezes UOKiK. To ma się zmienić.
Jak mówiła wcześniej PAP wiceprezes UOKiK Dorota Karczewska, "w nowym modelu kontroli postanowień wzorców umów to prezes UOKiK w decyzji administracyjnej rozstrzygałby o niedozwolonym charakterze postanowienia i zakazywał jego dalszego wykorzystywania". "Ta zmiana będzie miała praktyczne znaczenie dla konsumentów" - podkreślała. Tłumaczyła, że obecnie problem polega na tym, że Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi tzw. kontrolę abstrakcyjną, czyli sprawdza postanowienia wzorców umów, a nie konkretne umowy podpisane przez pana X i Bank Z. Nawet jeśli SOKiK orzeknie, że jakiś zapis jest niedozwolony, to powstaje trudność, jak wyeliminować ten zapis właśnie z konkretnej umowy zawartej między panem X i Bankiem Z.
"W takim wypadku trzeba postawić sobie pytanie, czy tę umowę można realizować bez tego zapisu. Jeśli obie strony zgodzą się, że tak, to nie ma problemu. Jednak jeśli jedna lub obie strony uznają, że nie, to pojawia się problem, czym zastąpić takie niedozwolone postanowienie. W zasadzie niezbędny jest powrót do momentu zawierania umowy i wypracowanie treści nowego postanowienia, które zastąpi to abuzywne" - wyjaśniała Karczewska. W praktyce może to się jednak okazać bardzo trudne.
Dlatego, jak mówiła wiceprezes UOKiK, proponowana nowela ma m.in. uprościć tę sprawę. Po pierwsze, to nie sąd, a prezes UOKiK w drodze decyzji administracyjnej będzie uznawał dany zapis za niedozwolony. "Ma to tę zaletę, że jeżeli w tym nowym modelu przedsiębiorca zobowiąże się do usunięcia czy zmiany niedozwolonego zapisu na inny, korzystny dla klienta, to jednocześnie może zobowiązać się do aneksowania już zawartych umów. Sąd nie ma takiej możliwości, aby przyjąć takie zobowiązanie przedsiębiorcy" - podkreślała Karczewska.
Według projektu noweli prezes UOKiK będzie mógł także w ramach tzw. środków usunięcia skutków nakazać przedsiębiorcy aneksowanie umów z niedozwolonymi zapisami. "Prezes sam nie może oczywiście narzucić przedsiębiorcom treści aneksu do umów, ale może dać im wskazówki, jak należy ukształtować nowe zapisy, by nie były one dotknięte abuzywnością" - zaznaczyła.
Jej zdaniem banki mają tę świadomość, że w wypadku niektórych produktów bankowych zmiany żąda nie jeden klient, ale całe grupy. "Obowiązkiem banków jest wypracowywanie pozytywnych rozwiązań. W sytuacji gdy bank, mimo żądań konsumentów, odmawia zajęcia się sprawą, możemy mówić o naruszenia dobrych obyczajów" - mówiła Karczewska.
Dodatkowo przyszła nowela ma też dać prezesowi UOKiK nowe prawo do wyrażania tzw. istotnego poglądu w sprawie - przy trwających postępowaniach przed sądem, z własnej inicjatywy, albo na wniosek sądu. Chodzi o opinię np. na temat tego, czy dany zapis/praktyka może naruszać interesy konsumenta.
Kolejne nowe uprawnienie Urzędu dotyczyć ma wstrzymania sprzedaży produktu. "Chcielibyśmy reagować tak szybko, jak to możliwe. Jednak z drugiej strony trzeba pamiętać, że taka interwencja ogranicza swobodę działalności gospodarczej. Zatem nasze zarzuty - że dany produkt jest niekorzystny dla konsumenta i może narazić go na szkodę - będą musiały być poparte odpowiednimi dowodami. Istotnym będzie tutaj odpowiednie wyważenie, czy konieczne jest poświęcanie dobra, jakim jest swoboda działalności gospodarczej dla ochrony innego dobra jakim są interesy ekonomiczne konsumentów" - tłumaczyła Karczewska.
Projekt umożliwi ponadto wykorzystywanie "tajemniczego klienta", czyli wydelegowanej przez Urząd osoby, która będzie mogła sprawdzić sposób oferowania produktu czy usługi, co ułatwi UOKiK zebranie materiału dowodowego.
Propozycje noweli spotkały się z krytyką organizacji reprezentujących biznes, zdaniem których ingeruje on za daleko w prawa przedsiębiorców i daje Prezesowi UOKiK nadmierną władzę.