Przemoc nie musi być związana z uzależnieniem, ale bardzo często z niego wynika. Aż 60 proc. sprawców przemocy domowej jest w czasie interwencji policji w stanie nietrzeźwości. To zjawisko występuje zarówno w rodzinach biednych, jak i bogatych, w środowisku robotniczym oraz inteligenckim.

O sprawcach przemocy, ich ofiarach, o uzależnieniach i ich związku z przemocą domową oraz przyczynach obu problemów rozmawialiśmy z ekspertami podczas debaty „Przemoc w oparach uzależnień”, która odbyła się w redakcji DGP w ramach projektu „STOP przemocy domowej”, realizowanego w partnerstwie z Ministerstwem Sprawiedliwości i Funduszem Sprawiedliwości.

Najczęstszym źródłem problemów w polskich rodzinach jest alkohol. Ewa Wach, kierowniczka Zakładu Psychologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych im. J. Sehna w Krakowie, jako pracownik przygotowujący opinie dla potrzeb wymiaru sprawiedliwości, miała wielokrotnie do czynienia z sytuacjami, gdy doszło już do poważnej tragedii: ciężkiego pobicia czy nawet śmierci.

ikona lupy />
Ewa Wach, kierowniczka Zakładu Psychologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra J. Sehna w Krakowie / Materiały prasowe

– W większości tych przypadków w tle był alkohol. Sprawcami były osoby pijące przez wiele lat, ale zdarzało się, że ktoś użył alkoholu doraźnie i, nie znając reakcji swojego organizmu na używkę, zareagował nieprzewidywalnie – powiedziała Ewa Wach.

Iwona Matysiak z działu Programów Lokalnych i Przeciwdziałania Przemocy Domowej w Krajowym Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom przywołała statystyki z 2019 r., z których wynika, że w 12 proc. rodzin z powodu alkoholu doszło do konfliktu, a w 8 proc. problem alkoholu wskazano jako główną przyczynę konfliktów i przemocy. Z kolei 4 proc. dorosłych Polaków przyznało się do krzywdzenia dzieci pod wpływem alkoholu.

ikona lupy />
Iwona Matysiak- główna specjalistka w Dziale Programów Lokalnych i Przeciwdziałania Przemocy Domowej w Krajowym Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom / Materiały prasowe

– W 2021 r. ponad 169 tys. osób doznało w Polsce przemocy w rodzinie. W statystykach policyjnych wskazano, że około 60 proc. osób, które stosują przemoc domową, było w czasie interwencji policji w stanie nietrzeźwości. Te statystyki pozwalają postawić diagnozę, że zjawisko uzależnienia łączy się ze zjawiskiem przemocy domowej – powiedziała Iwona Matysiak.

Powszechnie wiadomo, że po wypiciu alkoholu ludziom puszczają hamulce, ludzie przestają się kontrolować, bywa, że stają się agresywni. Problem jest jednak głębszy. – Dłuższe stosowanie alkoholu powoduje zmiany w tkance mózgowej, prowadzi do uszkodzeń w obrębie płata skroniowego, płata czołowego, co wiąże się z patologią zachowania. Osoba z takimi zmianami jest często poirytowana. Szuka przyczyn swojego złego stanu emocjonalnego na zewnątrz, w najbliższym otoczeniu, w rodzinie, przypisując swoje reakcje temu, co się dzieje w gronie osób najbliższych – tłumaczy Ewa Wach.

Długotrwałe nadużywanie alkoholu powoduje też zaburzenia w fazie snu REM oraz inne, np. hipoglikemię, co wywołuje w osobach uzależnionych dodatkowy niepokój, drażliwość, poczucie rozbicia, niepewności.

Bywa jednak, że sprawcami przemocy domowej są jednostki bardzo opanowane, kontrolujące emocje, niepijące ani niezażywające innych substancji psychoaktywnych. – Wśród osobowości psychopatycznych są nie tylko osoby skłonne do gwałtownych reakcji pod wpływem alkoholu, ale też potrafiące w sposób metodyczny stosować zachowania agresywne. Tak zwani „opanowani sprawcy przemocy domowej”. Pamiętam mężczyznę, który wobec swoich dzieci stosował określone „metody wychowawcze”. Miał szereg kijów różnej grubości, a gdy dziecko naruszyło jakieś narzucone przez niego normy, kazał mu wybrać kij, którym następnie je bił. Był to pedantyczny wojskowy, niezwykle powściągliwy w okazywaniu emocji na zewnątrz – mówiła Ewa Wach.

Przyczyn przemocy jest kilka. Może być uwarunkowana biologicznie, kulturowo. Dziedziczy się pewne wzorce zachowań, przenosząc je z własnego dzieciństwa, które upływało na przykład w dysfunkcyjnej rodzinie. Istotne jest środowisko społeczne. Jeśli osoba utrzymująca rodzinę traci pracę, pojawiają się problemy finansowe, mieszkaniowe, zdrowotne, gdy nawarstwiają się negatywne skutki, może pojawić się zjawisko przemocy domowej. Warto też wskazać na schemat społeczno-kulturowy: gdy jakaś społeczność traktuje kobiety jako istoty gorsze, słabsze, bezwartościowe, może nasilać się zjawisko przemocy wobec kobiet.

– Przemoc domowa jest zjawiskiem demokratycznym, występuje w każdej sferze społecznej, dotyczy ludzi biednych i bogatych, wykształconych i niewykształconych. Często nie zauważa się przemocy, do której dochodzi w rodzinach inteligenckich, bo trudno jest zajrzeć w głąb takiej rodziny. Jest samowystarczalna, dobrze sytuowana, nie korzysta z pomocy społecznej. Tymczasem i w takich miejscach dochodzi do tego typu sytuacji – mówiła Iwona Matysiak.

ikona lupy />
Dawid Sztajner- prezes Częstochowskiego Stowarzyszenia ETOH / Materiały prasowe

Dawid Sztajner, prezes Częstochowskiego Stowarzyszenia ETOH, podkreślał, że często przemoc ma umożliwić agresorom osiągnięcie konkretnych rezultatów: zdominowania drugiej osoby, przejęcia kontroli, odbudowania poczucia własnej wartości. Form przemocy jest bardzo wiele. Sztajner wyjaśnił, że nie zawsze jest to agresja fizyczna, najbardziej jaskrawa, niepozostawiająca złudzeń. To również formy oddziaływania psychicznego i emocjonalnego. One są najczęstsze, a bywają bardzo dotkliwe. Przemoc psychiczna jako trudniej mierzalna częściej bywa ukryta lub nawet nieuświadomiona. Jest – jak zaznaczał Sztajner – cienka linia między zachowaniami, które mogą nie mieć znamion przemocy, a takimi, które je posiadają.

Jest wreszcie przemoc seksualna – powoduje ona niesamowite spustoszenie w psychice osoby poszkodowanej, zwłaszcza gdy ofiarą jest dziecko.

Z kolei przemoc finansową identyfikuje się np. wówczas, gdy w uboższych rodzinach osoba nadużywająca alkoholu czy narkotyków wydaje pieniądze z budżetu domowego na używki, pozbawiając domowników możliwości godnego życia. – Jest mnóstwo odcieni przemocy, bardzo wiele jej rodzajów. Na wszystkie trzeba patrzeć jednakowo: za każdym razem jest to przemoc – stwierdził Sztajner.

Osoby doznające przemocy często uzależniają się od alkoholu, leków i innych środków psychoaktywnych. Jak wskazują eksperci, powołując się na swoją praktykę, bywa, że ofiary agresji piją z osobą uzależnioną, by jej się przypodobać, a zarazem załagodzić swój ból fizyczny i psychiczny, by zatrzymać partnera w domu, w obawie, że jeśli wyjdzie, wróci w znacznie gorszej kondycji. Tłumaczą, że próbują w ten sposób chronić siebie i dzieci. Czasami krzywdzeni tłumaczą, że piją z oprawcą, bo wtedy mniej trunku zostaje dla agresora...

Pozycja ofiary, która również uzależniła się od używek, jest dużo trudniejsza. Taka osoba prosząca o ingerencję z zewnątrz jest mniej wiarygodna. – Służby przyjmujące zgłoszenie patrzą na nią z przymrużeniem oka. Nie szuka się przyczyn jej stanu psychicznego, tylko z góry się ją lekceważy – mówiła Ewa Wach. A psychika ofiar jest bardzo mocno pokiereszowana, wymagają one pomocy. Osoby pokrzywdzone cierpią na objawy stresu pourazowego. Mają tendencję do unikania aktywności życiowej, zamknięcia się w sobie, letargu psychicznego lub też odczuwania silnej nadpobudliwości w różnych obszarach życia psychicznego, która gaszona jest alkoholem lub innymi środkami psychoaktywnymi.

Bycie ofiarą powoduje trwałe zmiany w postrzeganiu siebie, osoby takie nie radzą sobie z najprostszymi czynnościami życiowymi, nie mówiąc już o trudnych sytuacjach. Bezradność i niemoc utrzymują się nawet po rozstaniu z partnerem – sprawcą problemów. W skrajnych przypadkach trudne doświadczenia ofiar mogą prowadzić do decyzji o zamachu samobójczym, nierzadko są też czynnikiem wyzwalającym chorobę psychiczną.

Konieczne są pomoc z zewnątrz i terapia. Dotyczy to zarówno ofiar, jak i sprawców przemocy. Eksperci podkreślają, że nie wystarczy w tym przypadku, by osoby uzależnione po prostu odstawiły alkohol. To zaledwie pierwszy krok. Trzeba dojść do problemów źródłowych, które wywołały uzależnienie i agresję. Leczenie i sprawców, i ofiar jest długofalowe. To jednak jedyna droga. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i być konsekwentnym.

Monika Borkowska

______________________________

Uzależnienie i przemoc często idą w parze

Dawid Sztajner, prezes Częstochowskiego Stowarzyszenia ETOH:

ikona lupy />
Dawid Sztajner- prezes Częstochowskiego Stowarzyszenia ETOH / Materiały prasowe

Obserwacja konkretnych przypadków prowadzi do wniosku, że osoba uzależniona niemal stale stosuje jakąś formę przemocy wobec najbliższych: fizyczną, psychiczną, emocjonalną bądź finansową. Jeśli przeznacza część niedużego budżetu rodzinnego na alkohol, to odbiera rodzinie możliwość zaspokajania innych potrzeb. Samo to, że osoba uzależniona nie stanowi wsparcia, lecz obciążenie dla najbliższych, jest poważnym problemem. Jest nieobecna w życiu dzieci, przekazuje im nieprawidłowy wzorzec funkcjonowania.

Postawy agresywne mają silny związek z osobowością. Do tego dochodzą kwestie środowiskowe. Część ludzi wciąż wyznaje pogląd, że mężczyzna ma prawo się napić, a zarazem – że jest głową rodziny, że wie najlepiej, co jest dla niej dobre. Pokutuje też błędne postrzeganie roli ojca. To w pewnym sensie wspiera tego typu postawy.

Uzależnienia mają wiele przyczyn. Nie da się wskazać jednego źródła – takie podejście jest z góry skazane na niepowodzenie. Istotne są tu zarówno kwestie kulturowe, osobowościowe, jak i te związane z otoczeniem, w jakim wyrasta dana osoba, z wychowaniem, radzeniem sobie z emocjami czy zwykłą biologią. Utarło się, że alkohol utożsamiamy z każdą formą emocji. Pijemy, gdy się cieszymy, gdy świętujemy, gdy się smucimy, gdy jesteśmy nieszczęśliwi. Tymczasem linia między piciem kontrolowanym a uzależnieniem jest bardzo cienka. U jednej osoby znajdzie się w zupełnie innym miejscu niż u drugiej. Jedni uzależniają się szybko, inni dużo wolniej.

Ofiary przemocy pozostają w zaklętym kręgu, oderwane od otaczającej rzeczywistości. Nie są w stanie same z tego wyjść. Nie przyznają się do tego, że żyją w przemocowym związku, a czasem sobie nawet tego do końca nie uświadamiają. Nie zawsze osoba doświadczająca przemocy od razu zostaje wrzucona na głęboką wodę i spotyka się z niepodważalną agresją. Często granica ze strony osoby stosującej przemoc jest przesuwana powoli, centymetr po centymetrze. I nagle osoba dotknięta przemocą budzi się w innej rzeczywistości, niż była jeszcze dwa lata temu…

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku dziecka urodzonego w dysfunkcyjnym związku. Zazwyczaj nie ma ono możliwości dowiedzieć się, jak funkcjonują normalne rodziny. Jeśli chodzi do szkoły, widzi normalność, ale wyłącznie w relacji z innymi uczniami czy nauczycielami, nie w układzie rodzic–dziecko, mąż–żona. Człowiek z takim bagażem doświadczeń w przyszłości będzie budować relacje ze swoją rodziną, wzorując się na przykładzie z własnego domu, przenosząc do własnej rodziny zachowania agresywne, być może uzależnienie. Chyba że zazna choć przez chwilę innego życia, obserwując zdrowe relacje babci z dziadkiem czy wujka z ciocią. Jeśli taki człowiek ma zrównoważone negatywne obserwacje z pozytywnymi, jest szansa, że pozytywne zachowania wezmą kiedyś górę.



ikona lupy />
Materiały prasowe