Obrady ORA powinny być transmitowane w internecie oraz na telewizorach w zarezerwowanych kilku salach w Warszawie i poza nią. Hitem mogłaby być rezerwacja np. sali w pubie - pisze adw. Andrzej Nogal.
Dobiegło końca długie, niemal trzymiesięczne zgromadzenie warszawskiej izby adwokackiej. Zarówno siedząc na długich obradach, jak i podczas przerwy było aż nadto czasu, aby zastanowić się nad możliwościami ulepszenia procedowania najważniejszego organu warszawskiej izby adwokackiej.
Na pierwszy rzut oka wszystko ułożyło się znakomicie: zgłoszone uchwały zostały rozpatrzone, nikt nie mógł powiedzieć, że go pominięto czy nie wysłuchano, wyniki głosowań pokazały, że obecne są wszelkie środowiska izby, a adwokaci głosują kierując się własną oceną sytuacji, a nie wedle zaleceń dziekana czy też opozycji. Pozostał jednak fundamentalny problem, czyli frekwencja. Nie wiem ilu zostało zarejestrowanych na początku zgromadzenia, ale na ok. 4000 adwokatów w pierwszym głosowaniu udział wzięło ok. 500. W kluczowych głosowaniach, budżetowym i wyborze komisji rewizyjnej ok. 150, a w ostatnich około 80. To właśnie ta grupka uchwaliła założenia programowe izby na najbliższy rok. Pod wielkim znakiem zapytania pozostaje przy tym rzeczywista reprezentatywność obecnych uczestników zgromadzenia oraz identyfikacja z powziętymi uchwałami nieobecnej części stołecznej palestry, czyli ok.96 proc. jej składu.
W tej sytuacji już teraz powinna rozpocząć się debata co zrobić, aby zachęcić adwokatów do szerszego udziału w zgromadzeniu. Same deklaracje władz o quasi-sakralnej powinności uczestnictwa w święcie izbowej demokracji już nie wystarczą, aby skłonić ogół adwokatów do poświęcenia całego dnia, do późnych godzin nocnych. Takich pasjonatów jest niewielu: około 200 osób. Z tego tylko ok. 30-40 osób bierze udział aktywnie w zgromadzeniu, zabierając głos, czy też zgłaszając uchwały. Reszta obserwuje, słucha, wyciąga wnioski i w razie potrzeby głosuje. Nowy zjawiskiem w ostatnich latach jest też pojawienie się grup adwokatów, którzy odmiennie patrzą na sprawy izby niż Okręgowa Rada Adwokacka i dają temu wyraz w zgłaszanych projektach uchwał.
Te wszystkie zjawiska chociaż nowe, mają charakter trwały. Wszelkie więc zmiany procedowania powinny je uwzględniać. Co więc można zrobić? Odradzałbym majstrowanie przy regulaminie obrad. Po pierwsze to jest możliwe tylko na Krajowym Zjeździe Adwokatury. Po drugie, nie wiadomo, czy wprowadzone zmiany będą miały znaczenie praktyczne i zaowocują większym zainteresowaniem adwokatów życiem samorządowym. Zalecałbym na tym etapie jedynie przeprowadzenie zmian organizacyjnych, możliwych na etapie prac przygotowawczych, które w dość prosty sposób ułatwią obrady.
Co bowiem można zrobić organizując przyszłoroczne zgromadzenie? Pierwszym krokiem ORA powinien być apel do adwokatów o przedstawianie projektów uchwał, które mają zamiar przedstawić na zgromadzeniu. Dziekan powinien też ustalić listę chętnych do pracy w komisjach zgromadzeniowych i doręczyć im projekty, celem wstępnej analizy. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że autorzy uchwał mają je dużo wcześniej, a składy komisji nigdy nie budzą kontrowersji, czy sprzeciwów. Regułą też jest akceptacja przewodniczącego proponowanego przez dziekana.
Przygotowany porządek obrad ORA powinien zakładać (w porozumieniu z kandydatem na przewodniczącego) obrady dwudniowe. Pierwszego dnia powinny być przeprowadzone wszelkie debaty, złożone sprawozdania. Te punkty interesują, jak wskazano wyżej jedynie małą część adwokatów, rzędu 200-300 osób. W tej sytuacji zamiast sali na 1000 osób można by spokojnie pomieść się w znacznie mniejszej. Dobór sali powinien być poprzedzony ankietą, pisemną, internetową i telefoniczną, ilu adwokatów planuje fizyczny pobyt na tej części obrad. Kto wie, może nawet wystarczy sala konferencyjna w siedzibie ORA? Obrady powinny być jednak transmitowane w internecie oraz na telewizorach w zarezerwowanych przez ORA kilku salach w Warszawie i poza nią. Hitem mogłaby być rezerwacja np. sali w pubie.
W tej sytuacji kolejny dzień obrad poświęcony by był jedynie na akty głosowania z wyraźnym określeniem w których godzinach planowane są jakie głosowania. Wtedy adwokaci po przemyśleniu obrad z dnia poprzedniego przybywaliby na godzinę, czy też dwie. Dzięki elektronicznemu systemowi głosowania można głosowania przeprowadzać bardzo sprawnie i bez długich przerw, które najbardziej zniechęcają adwokatów do udziału w zgromadzeniu.
W mojej ocenie wdrożenie powyższych rozwiązań pozwoli na dosyć proste zachęcenie znacznie szerszej niż dotychczas grupy adwokatów do udziału w zgromadzeniu. Udział w zgromadzeniu to przecież nie tylko fizyczne zajmowanie fotela przez 12 godzin, ale w istocie zapoznanie się z głosami podczas zgromadzenia, projektami uchwał i na ich podstawie świadome głosowania. Odradzałbym natomiast adwokackim władzom zmiany regulaminu poprzez zniesienie izbowej demokracji bezpośredniej. Mimo wszystko istnieje znaczna grupa adwokatów, którzy cenią sobie możność zabrania głosu na zgromadzeniach czy zgłoszenia uchwał, chociażby z prawa tego do tej pory nie czynili użytku.