W rządzie trwają konsultacje projektu nowej ustawy – Prawo zamówień publicznych. Tymczasem PiS planuje już napisanie własnej propozycji.
Plany te ujawnił podczas zorganizowanej w Sejmie konferencji na temat wdrożenia nowych dyrektyw poseł Jerzy Szmit (PiS). Jego zdaniem rząd nie powinien kierować swojego projektu do Sejmu w tej kadencji. Chodzi bowiem o wyjątkowo pokaźny i skomplikowany akt prawny, który wymaga rozwagi. Trudno zaś o nią, gdy zostało raptem kilka posiedzeń izby niższej.
– Były co prawda ustawy, które przechodziły w wyjątkowo ekspresowym tempie. Mam jednak nadzieję, że ta zostanie już pozostawiona następnej koalicji – oświadczył poseł.
Problem w tym, że także wówczas na jej uchwalenie nie będzie zbyt wiele czasu. Termin na wdrożenie nowych dyrektyw, w tym przede wszystkim dyrektywy 2014/24/UE w sprawie zamówień publicznych, upływa 18 kwietnia 2016 r. Brak implementacji może zostać wykorzystany przez Komisję Europejską jako pretekst do zablokowania środków unijnych. I dlatego tak ważne jest, by zdążyć na czas.
Dlatego też klub PiS rozpoczyna pracę nad własnym projektem. Poseł Szmit ma nadzieję, że na początku nowej kadencji mógłby już zostać złożony w Sejmie. Przy takim scenariuszu wszystko zależałoby od wyników wyborów i tego, kto stworzy rząd. Jeśli będzie to PiS, to klub tej partii ma mieć gotowy swój projekt; jeśli będzie to PO –po prostu wniesie do Sejmu ten, który właśnie przechodzi konsultacje społeczne i międzyresortowe.
Jest też trzecia koncepcja, zgłaszana coraz częściej przez niezależnych ekspertów, a ostatnio wyartykułowana przez Konfederację Lewiatan. Ponieważ nie można ryzykować utraty funduszy europejskich, powinniśmy rozważyć małą, techniczną nowelizację obowiązującej ustawy i implementowanie do niej wszystkiego, co obligatoryjne. A z napisaniem nowej wstrzymać się i zrobić to na spokojnie, po przeprowadzeniu szerokich konsultacji społecznych.
Wiceprezes UZP Dariusz Piasta zwrócił uwagę, że Polska nie jest w tak komfortowej sytuacji jak np. Portugalia, w której zamówienia publiczne są w pełni zinformatyzowane. My, poza implementacją przepisów, musimy stworzyć cały system e-zamówień. Jego założenia zostały już opracowane, a teraz UZP stara się o uzyskanie dofinansowania na realizację. Koszt niebagatelny, bo 78 mln zł. Tymczasem aby pozyskać fundusze unijne, musimy mieć stabilne otoczenie prawne. Minimum to przyjęcie projektu przez rząd.
Jednym z założeń dyrektywy jest też większe otwarcie rynku zamówień publicznych na małych i średnich przedsiębiorców. Tu mamy wciąż do pokonania sporą barierę mentalną.
– Przeprowadzone przez nas badania pokazały, że aż 80 proc. polskich zamawiających uważa, że wielkość firmy ma duży wpływ na jakość oferty. Padały wręcz stwierdzenia, że przedsiębiorcy z sektora MSP są niezdolni do wykonania żadnego zamówienia – zauważyła Anna Świebocka-Nerkowska z Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
– Pozytywnie o MSP wypowiada się 40 proc. zamawiających w przypadku dostaw, ale już jedynie 26 proc. w przypadku robót budowlanych – dodała.