Ministerstwo Sprawiedliwości chce, by korespondencja osób tymczasowo aresztowanych z ich prawnikami podlegała cenzurze. To łamanie konstytucyjnego prawa do obrony – alarmują adwokaci.
Problem dotyczy konsultowanego właśnie projektu rozporządzenia – regulamin urzędowania sądów powszechnych. Resort zaproponował w jego par. 338 ust. 4 zapis, że korespondencja tymczasowo aresztowanych i skazanych z obrońcą, pełnomocnikiem będącym adwokatem lub radcą prawnym, organami ścigania, organami wymiaru sprawiedliwości i innymi organami państwowymi, nie podlega cenzurze, nadzorowi oraz zatrzymaniu i niezwłocznie przesyła się ją bezpośrednio do adresata bez jakiegokolwiek oznakowania. Chyba że „organ, do którego dyspozycji tymczasowo aresztowany pozostaje, zarządzi inaczej”.
W uzasadnieniu projektu nie znajdziemy jednak żadnego wyjaśnienia, z jakich względów ministerstwo zdecydowało się na wprowadzenie takiego wyłączenia. Mimo że podobne nie obowiązuje w aktualnym regulaminie urzędowania sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 259 ze zm. – par. 313).
Nieistniejąca delegacja
W ocenie prawników zmiana jest nie do zaakceptowania. Dlatego na początku maja Naczelna Rada Adwokacka w swym stanowisku stanowczo sprzeciwiła się zakusom resortu do zaglądania do korespondencji osadzonych z obrońcami. Wyjaśniała, że takie rozwiązanie nie tylko godzi w tajemnicę obrończą, ale i narusza prawo tymczasowo aresztowanego do obrony. Bo jak ten może się do niej skutecznie przygotować, skoro wgląd w jego korespondencję z prawnikiem może mieć prokurator?
Resort obaw profesjonalnych pełnomocników nie podziela. Jego rzeczniczka Patrycja Loose pytana o powód omawianej inicjatywy wskazuje, że treść art. 338 ust. 4 projektu wynika wprost z zapisów ustawowych, zawartych w art. 217b kodeksu karnego wykonawczego (mówi on m.in. o tym, że korespondencję tymczasowo aresztowanego przesyła się za pośrednictwem organu, do którego dyspozycji tymczasowo aresztowany pozostaje, natomiast listy adresowane do rzecznika praw obywatelskich przesyła się mu bezpośrednio. Tym samym o kwestionowanym wyjątku od zasady niecenzurowania korespondencji osadzonego z podmiotami w nim wskazanymi, w tym zwłaszcza z obrońcą, zdecydował parlament.
Trzeba jednakże zaznaczyć, że obecnie trwa proces konsultacji społecznych projektu rozporządzenia oraz oceny wpływających uwag, a zatem trudno jeszcze przesądzać o ostatecznym kształcie jego przepisów – dodaje Patrycja Loose.
Nieznajomość prawa
Takie tłumaczenie wprowadza jednak komentatorów w osłupienie.
Jeżeli rzeczywiście ministerstwo wskazuje, że wyjątek od zasady niecenzurowania korespondencji osadzonego z obrońcą wynika z treści art. 217b k.k.w., to przepraszam, ale po prostu w to nie wierzę i musi zachodzić jakieś potworne nieporozumienie – mówi Zbigniew Krüger, adwokat z kancelarii Krüger & Partnerzy, członek Europejskiego Stowarzyszenia Adwokatów Karnistów.
Po pierwsze, możliwość cenzury korespondencji aresztowanego z obrońcą reguluje art. 217a k.k.w., stanowiąc, że cenzurę tę prowadzi organ, do którego dyspozycji pozostaje aresztowany. Co nie zmienia tego, że organ ten (oraz każdy inny, w tym sąd, a także dyrektor aresztu śledczego), jeśli chciałby zarządzić cenzurę na podstawie art. 217a ust. 2 k.k.w., związany jest treścią art. 73 kodeksu postępowania karnego – wyjaśnia.
Wskazany przepis statuuje zasadę, zgodnie z którą oskarżony ma prawo do kontaktu z obrońcą pod nieobecność innych osób oraz korespondencyjnie. Wyjątek w zakresie korespondencji wprowadzony został w par. 3 tego przepisu, rozstrzygającym, że w szczególnych przypadkach i gdy wymaga tego dobro postępowania można zarządzić jej kontrolę. Ta jednak (w myśl par. 4) nie może być stosowana po upływie 14 dni od dnia tymczasowego aresztowania.
Przecież te przepisy obowiązują i stanowią wyjątki od zasady swobodnego kontaktu podejrzanego z obrońcą, także korespondencyjnego. Nie mogą być interpretowane rozszerzająco, a tym bardziej nie można w tym zakresie wywodzić delegacji ustawowej do wydania rozporządzenia z przepisu, który nie przewiduje ani takiej delegacji, ani wyjątku od zasady niecenzurowania korespondencji z obrońcą, czyli z art. 217b k.k.w. – punktuje stanowisko resortu mecenas Krüger.
Wbrew orzecznictwu TK
Propozycja zdaniem prawników nie ma uzasadnienia jeszcze z jednego powodu. W sprawie art. 73 par 3 k.p.k. wypowiedział się już Trybunał Konstytucyjny. W wyroku z grudnia 2012 r. wskazał, że jego ówczesne brzmienie niezgodne było z ustawą zasadniczą. Właśnie dlatego, że nie określało żadnych przesłanek, które uprawniałyby prokuratora do kontroli korespondencji podejrzanego z obrońcą (sygn. akt K 25/11).
Tymczasem w projekcie cenzura pozostawiona zostaje do wyłącznego uznania organu. Brak jakichkolwiek przesłanek, a także wprowadzenie cenzury w drodze regulaminu, a nie ustawy sprawia, że ta regulacja budzi zasadnicze i znaczne wątpliwości co do zgodności z konstytucją – akcentuje dr Marcin Warchoł, karnista z Uniwersytetu Warszawskiego.
To, że próbuje się wprowadzać tylnymi drzwiami, w formie rozporządzenia ministra możliwość kontroli korespondencji oskarżonego z jego obrońcą, łamiąc standardy demokratycznego państwa prawa, samo w sobie jest skandalem – puentuje mec. Krüger.
Projekt uderza w zasadę państwa prawa
Naczelna Rada Adwokacka dostrzega zagrożenie tajemnicy adwokackiej w zapisach projektu regulaminu urzędowania sądów powszechnych. W uwagach do projektu stanowczo sprzeciwiliśmy się zawartemu w par. 338 ust. 4 dopuszczeniu możliwości naruszenia tajemnicy korespondencji tymczasowo aresztowanych z obrońcą i pełnomocnikiem. Zapis ten jest sprzeczny z przepisami dotyczącymi tajemnicy zawodowej, a w szczególności obrończej, narusza też prawo tymczasowo aresztowanego do obrony. Takiego zapisu nie ma w obowiązującym dotychczas, od 2007 r., regulaminie. Wręcz przeciwnie: mówi się w nim o tym, że korespondencja między oskarżonym a jego obrońcą nie podlega cenzurze.
Nowe rozwiązanie – z możliwością cenzury – wprowadzono bez uzasadnienia, aktem niższego rzędu, jakim jest rozporządzenie ministra sprawiedliwości. Zapis ten narusza zawarte w konstytucji prawo do obrony oraz prawo do posiadania obrońcy. A przede wszystkim narusza tajemnicę zawodową, która nie jest przywilejem adwokatów, ale naszym obowiązkiem i prawem klienta. Obywatel, zgłaszając się do obrońcy, ma prawo oczekiwać, że wszystko, co mu przekaże, zostanie zachowane w tajemnicy. Projekt regulaminu urzędowania sądów powszechnych, będąc aktem niskiego rzędu, godzi w podstawowe zasady demokratycznego państwa prawa.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy w konsultacjach społecznych