Ci, którzy zmieszczą się w określonym przez GIIF czasie, także staną przed wyzwaniami. „Wejdź na stronę korzystając z Internet Explorera” – przeczytają wszyscy, którzy zechcą odwiedzić portal przy użyciu np. Google Chrome lub Firefoxa.
Wytłumaczenie jest banalne: w praktyce strona GIIF nie jest przeznaczona dla obywateli, lecz dla urzędników, którzy za jej pomocą mogą dostać się do systemu. Informacje na temat działalności Generalnego Inspektora Informacji Finansowej znaleźć natomiast można na stronach Ministerstwa Finansów.
Jak jednak zauważają i internauci, i eksperci: konieczność korzystania z systemu przez pracowników nie oznacza, że należy udostępniać go publicznie. Obywatele bowiem, widząc informację, że wchodzą na stronę GIIF, mogą oczekiwać, iż trafili na portal informujący o działalności inspektora.
Marcin Żukowski, prezes fundacji Cyfrowi Tubylcy
W radiu co chwila atakuje mnie reklama, aby złożyć PIT przez internet - lektor podkreśla, ze mogę to zrobić o każdej porze dnia i nocy. Bardzo dobrze, że państwo jest takie innowacyjne. Szkoda tylko, że nie na wszystkich frontach. Wiele rzeczy wciąż załatwia sie w urzędach, o których jakości decyduje sympatyczny (bądź nie) urzędnik albo urzędniczka. W obsłudze klienta faktycznie najbardziej liczy się człowiek - i to po obu stronach - ale liczyłbym na lepsze systemowe rozwiązania, dzięki którym nasze państwo stanie sie w większym zakresie e-państwem.
Na plus należy zaliczyć to, że Ministerstwo Finansów i Generalny Inspektor Informacji Finansowej wiedzą o konieczności pojawiania się w internecie. Urząd ma swoją stronę, teoretycznie jest dostępny. Szkoda tylko, ze ktoś zapomniał, iż nowe technologie mają to do siebie, że muszą być dostępne 24 godziny na dobę. W przeciwnym razie – tak jak w tym przypadku – więcej jest śmiechu niż korzyści.