Adwokaci i aplikanci adwokaccy nie będą pytani o to, jak widzą przyszłość swojego samorządu. Taką decyzję podjęła właśnie Naczelna Rada Adwokacka.
Czy adwokatura powinna rozważać połączenie z radcami prawnymi? – to jedno z pytań, które korporacja miała zadać swoim członkom. Ale nie zada, by „nie siać niepotrzebnego fermentu”.
W sobotę Naczelna Rada Adwokacka 15 głosami „za” (przy 12 „przeciw” i siedmiu wstrzymujących się) podjęła uchwałę o odrzuceniu pytań, które miały zostać przesłane do wszystkich członków samorządu. Padły stwierdzenia, że temat powinien zostać zamknięty i nie należy do niego wracać – relacjonuje prof. Maciej Gutowski, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu.
Mówiąc krótko: w ocenie większości członków NRA ogół adwokatów i aplikantów nie powinien budować strategii swojego samorządu – mówi.
Głos zainteresowanych
Pytania (patrz: grafika) przygotował zespół pracujący nad strategią adwokatury. Dokument miał sformułować wizję tego, czym adwokatura ma być, jak zamierza zareagować na konkurencję radców prawnych i czego członkowie korporacji oczekują od jej władz. Przewodniczący zespołu, mec. Gutowski, nie kryje zdziwienia takim obrotem sprawy.
– Kiedy we wrześniu zeszłego roku NRA podjęła decyzję o powołaniu zespołu, to, że pytania– jak nasze środowisko widzi adwokaturę za 10, 15 lat – należy zadać wszystkim naszym kolegom, nie budziło żadnych sporów. W sobotę postanowiono jednak, że nie powinno się ich pytać o fundamenty adwokatury – przypomina dziekan Gutowski.
Jak dodaje, podczas dyskusji na plenum padały stwierdzenia, że wybór członków NRA do reprezentowania adwokatury upoważnia zarazem do napisania jej strategii. W związku z tym rozsądniej będzie, jeśli to rada stworzy omawiany dokument, a następnie przedłoży go Krajowemu Zjazdowi Adwokatury (ciału, które odpowiedzialne jest m.in. za wybór nowych krajowych władz). W takim przypadku jednak o dyskusji wszystkich przedstawicieli samorządu nie będzie już mowy.
W mojej ocenie strategia powinna być budowana demokratycznie, z udziałem wszystkich zainteresowanych, i wykraczać poza ramy kadencji NRA. W ciągu trzech lat nie da się takiej wizji zrealizować. Dlatego musi ona być oderwana od osób zasiadających w organach – przekonuje mec. Gutowski, dodając, że decyzje strategiczne powinny należeć do osób najważniejszych w samorządzie: jego członków.
NRA nie może zakazywać zadawania jakichkolwiek pytań. To godzi w istotę adwokatury – twierdzi dziekan Gutowski.
Z demokracją na bakier
Nic więc dziwnego, że sobotnie wydarzenie wywołało w środowisku burzę. W ocenie prawników decyzja NRA jest niebezpieczna, bezprecedensowa i nie ma jakiegokolwiek sensownego uzasadnienia. Padają też zarzuty, że władze naruszyły zasady demokracji. Na jednej z adwokackich grup dyskusyjnych mec. Konrad Pogoda oburzał się: „Mam poważną wątpliwość co do tego, czy taka uchwała ma w ogóle rację bytu. (...) Nie jesteśmy ubezwłasnowolnieni przez to, że jesteśmy adwokatami. Nie jesteśmy też ograniczeni umysłowo, żeby trzeba było nam zamykać usta. (...) Jak chcemy wychować nowy narybek, jeśli zamyka się nam usta i zakazuje rozmów na istotne tematy? Przypomina mi to warunki Korei albo innego państwa leżącego trochę bliżej naszej wschodniej granicy. (...) Dokąd my zmierzamy? Przecież ta uchwała jest wyraźnym komunikatem, jak NRA traktuje całą resztę adwokatów, która nie jest we władzach”.
W podobnym tonie wypowiada się również Zbigniew Krüger, adwokat z kancelarii Krüger & Partnerzy.
Jestem zdziwiony i zasmucony stanowiskiem NRA. Uchwała może sprawiać wrażenie, że organ adwokatury ogranicza swobodę wypowiedzi i bezpośredni udział członków samorządu w jego życiu. Do tego jest także nietrafna merytorycznie – komentuje.
Jego zdaniem zaproponowane pytania nie były w najmniejszym stopniu kontrowersyjne i dotyczyły spraw oczywistych z punktu widzenia długoletniej wizji i strategii samorządu.
Nie znaczy to, że odpowiedzi na nie są oczywiste. Od lat także ze środowiska adwokatów słychać postulaty dotyczące wizji zawodu sędziego jako korony zawodów prawniczych. Pytania postawione przez zespół po raz pierwszy wprowadzają realną wizję związaną z wprowadzeniem tych postulatów w życie – akcentuje prawnik.
Podobnie inne pytania, np. dotyczące połączenia z radcami prawnymi. Stanowisko zespołu nie rekomendowało połączenia, lecz zainicjowanie dyskusji. Brak wymiany zdań wewnątrz adwokatury na ten temat to bierność w obliczu prób odgórnego połączenia zawodów przez rząd i parlament – dodaje mec. Krüger
W jego ocenie adwokatura winna wypracować taką lub inną, ale spójną i długoterminową wizję własnej polityki, by uniknąć sytuacji, z jaką adwokaci mieli do czynienia przy nowelizacji dopuszczającej radców prawnych do obron w sprawach karnych.
Jeżeli tak podstawowe i ważne pytania zostały uznane za niegodne merytorycznej dyskusji, to nie wiem, czym miałby zajmować się zespół ds. strategii i jaki był sens jego powoływania – zastanawia się ekspert.
Dyskusja (nie)wykluczona
Adwokat Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej, przekonuje jednak, że decyzja władz wcale nie oznacza, że głos szeregowych adwokatów się nie liczy.
Emocje wywołane sobotnim posiedzeniem są zrozumiałe, gdyż dotyczyło ono kwestii istotnych dla adwokatury. Sam byłem przeciwny głosowaniu w tej sprawie. Ale decyzja NRA z normatywnego punktu widzenia nic nie oznacza. A na pewno nie oznacza, że ogół adwokatów nie ma prawa uczestniczyć w dyskusji nad strategią – przekonuje mec. Dębowski.
W jego ocenie sformułowane pytania nie były jednak precyzyjne i wymagają przeredagowania.
Decyzja NRA nie znaczy też, że zespół przestał pracować i że przygotowana przez niego ankieta nie trafi do wszystkich członków samorządu – zaznacza.
Z mniejszym optymizmem wypowiada się jednak dziekan Gutowski.
Gdyby intencją NRA była chęć dialogu ze wszystkimi adwokatami, omawiana uchwała nie zostałaby podjęta, lecz zalecone zostałoby przeredagowanie pytań. Ponadto, osoby głosujące za odrzuceniem pytań zespołu wypowiadały się, że do tych pytań nie należy wracać; że nie powinny one się pojawić w przestrzeni medialnej; że kwestie poruszone w pytaniach już były wyjaśnione; wreszcie że nie należy siać fermentu – punktuje mec. Maciej Gutowski.