Polityk, który od 2003 roku jest sądzony przed Międzynarodowym Trybunałem do spraw Zbrodni Wojennych w byłej Jugosławii, przebywał w areszcie w Hadze. W listopadzie zeszłego roku został stamtąd zwolniony warunkowo ze względu na chorobę nowotworową i wrócił do Serbii.
Sędziowie Trybunału uznali, że Szeszelj złamał warunki zwolnienia oświadczając, iż nie chce wracać do aresztu. Trybunał oficjalnie wezwał go do powrotu. W sensie prawnym oznacza to, że serbskie władze mają go aresztować i dostarczyć do Hagi, gdzie zostanie przesłuchany. Vojislav Szeszelj oświadczył już, że nie wróci dobrowolnie do Holandii i "nie będzie łatwo go aresztować".