Rozwiedziony małżonek odpowiada za połowę długów z tytułu będącego poprzednio wspólną własnością małżeńską mieszkania, nawet jeżeli ustalił z byłym współmałżonkiem kwestie pokrywania kosztów i opłat za to mieszkanie – uznał Sąd Najwyższy.

Elżbieta W. była wraz ze swoim mężem współwłaścicielką mieszkania. Po tym, jak małżeństwo się rozpadło, kobieta wyprowadziła się do rodzinnej miejscowości, zawierając – jak wskazywała przed sądem – z byłym mężem umowę w sprawie pokrywania kosztów zajmowanego mieszkania. Wszelkie opłaty i należności miał regulować były małżonek. Jednak nie do końca się z tego obowiązku wywiązywał, gdyż wspólnota mieszkaniowa zarządzająca budynkiem, w której znajdowało się mieszkanie, jakiś czas po rozwodzie wystosowała do pani W. nakaz zapłaty ponad 7,5 tys. zł tytułem zaległych opłat.
Kobieta w terminie zaskarżyła ten nakaz, wskazując, że wyprowadziła się z mieszkania jeszcze przed formalnym orzeczeniem rozwodu i ustaliła z byłym małżonkiem, że to on pozostanie w mieszkaniu i będzie regulował opłaty. Jednak sąd I instancji zasądził prawie połowę z należności wynikających z opłat. Wprawdzie przepisy ustawy o własności lokali (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1048) przewidują solidarną odpowiedzialność współwłaścicieli, ale w tym wypadku sąd uznał, że należy zastosować w pierwszej kolejności art. 17 tej ustawy. Zgodnie z nim za zobowiązania dotyczące nieruchomości wspólnej odpowiada wspólnota mieszkaniowa bez ograniczeń, a każdy właściciel lokalu – w części odpowiadającej jego udziałowi w tej nieruchomości. Zdaniem sądu z chwilą prawomocnego orzeczenia rozwodu ustała pomiędzy pozwanymi małżeńska wspólność ustawowa, a od chwili ustania tej wspólności do majątku, który był nią objęty, zastosowanie znajdują odpowiednio przepisy o wspólności majątku spadkowego i o dziale spadku, przy czym zgodnie z art. 43 par. 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego udziały byłych małżonków w tym majątku są równe. Tak więc w tym wypadku o solidarności dłużników nie może być mowy, nie ma też zastosowania odpowiedniego art. 1034 kodeksu cywilnego (dotyczącego odpowiedzialności za długi spadkowe stosowanego zdaniem sądu tylko do należności powstałych w okresie wspólności małżeńskiej majątkowej).

Czy po rozwodzie każdy z małżonków ponosi odpowiedzialność za całość zobowiązania?

Apelację od tego orzeczenia złożyła wspólnota mieszkaniowa. Rozpoznający ją Sąd Okręgowy w Lublinie dostrzegł w sprawie poważny problem prawny: jak ustalić zakres odpowiedzialności byłych współmałżonków w stosunku do wspólnoty mieszkaniowej, gdy są oni współwłaścicielami lokalu mieszkalnego. Zapytał SN o charakter odpowiedzialności byłych współmałżonków za powstałe po ustaniu majątkowej wspólności małżeńskiej zobowiązania wobec wspólnoty mieszkaniowej z tytułu wydatków i ciężarów związanych z utrzymaniem nieruchomości wspólnej w części nieznajdującej pokrycia w pożytkach i innych przychodach. Sąd chciał wiedzieć, czy jest to odpowiedzialność proporcjonalna w stosunku do udziałów we współwłasności lokalu, czy też każdy z małżonków ponosi odpowiedzialność za całość zobowiązania z tego tytułu, a zaspokojenie wspólnoty mieszkaniowej przez któregokolwiek z małżonków zwalnia drugiego.

Ustalenia co do zobowiązań w umowach między byłymi małżonkami nie ma tu istotnego znaczenia

Sąd Najwyższy, obradując na posiedzeniu niejawnym, wydał w odpowiedzi uchwałę, w której stwierdził, że tego typu odpowiedzialność byłych małżonków jest odrębną odpowiedzialnością każdego z nich w zakresie odpowiadającym ich udziałom w nieruchomości wspólnej, ustalonym zgodnie z art. 3 ust. 3a ustawy o własności lokali. A to oznacza, że wspólnota może domagać się od drugiego małżonka praktycznie połowy należności z tytułu zajmowanego lokalu. Kwestia ewentualnych ustaleń co do zobowiązań wobec wspólnoty ustalonych w umowach zawartych między byłymi małżonkami po rozwodzie nie ma tu istotnego znaczenia prawnego.

orzecznictwo

Uchwała Sądu Najwyższego z 20 października 2022 r., sygn. III CZP 111/22 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia