Kierowca potrącił panią Karolinę, gdy przechodziła na drugą stronę ulicy. Została mocno poturbowana i aby dojść do zdrowia, musiała korzystać z prywatnej rehabilitacji. Podczas wypadku potłukły się jej okulary, uległa zniszczeniu odzież, a ktoś z gapiów ukradł jej torebkę. Czytelniczka wniosła do sądu pozew przeciwko kierowcy o odszkodowanie, wyliczyła w nim skrupulatnie straty i przedstawiła dowody. Otrzymała jednak tylko część tej kwoty, ponieważ sąd uznał, że przyczyniła się do wypadku. Pani Karolina przechodziła bowiem w niedozwolonym miejscu. – To prawda, ale kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość i nie poniósł żadnych szkód – pisze czytelniczka.
To prawda, że ten, kto ze swojej winy wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia, ale nie zawsze musi pokryć ją w całości. W tym przypadku sąd nie zakwestionował, że sprawca wypadku powinien pani Karolinie wypłacić odszkodowanie, ale postanowił ograniczyć jego wysokość. Uznał, że ona również przyczyniła się do powstania lub zwiększenia szkody, przechodząc w niedozwolonym miejscu przez jezdnię. A w takim przypadku obowiązek naprawienia szkody przez sprawcę ulega odpowiedniemu zmniejszeniu.
Należne odszkodowanie sąd obniża, biorąc pod uwagę, w jakim stopniu zawinił kierowca i przechodzień (czyli obie strony) oraz okoliczności, w których doszło do wypadku. Sąd musi więc wyjaśnić, na czym polegała wina kierowcy – czy nie jechał zbyt szybko, czy był trzeźwy i nie pozostawał pod wpływem narkotyków, czy miał prawo jazdy, czy samochód był sprawny technicznie itd. Podobnych ustaleń powinien też dokonać odnośnie do postępowania na jezdni pani Karoliny. Po ustaleniu, że obie strony przyczyniły się do wypadku, sąd musi stwierdzić, w jakim to było stopniu, a także określić rozmiar i wagę uchybień, jakich dopuściła się strona poszkodowana, ponieważ będzie to miało wpływ na zmniejszenie odszkodowania stosownie do winy obu stron.
Zanim sąd orzeknie o zmniejszeniu należnej z tytułu odszkodowania kwoty, musi ustalić wysokość, w jakiej powinno zostać ono wypłacone, gdyby strona poszkodowana nie przyczyniła się po powstania szkody. Powinno ono pokryć wszystkie straty poniesione przez panią Karolinę w związku z wypadkiem, np. zniszczone ubranie i okulary, ukradzioną torebkę wraz ze znajdująca się w niej kwotą, a także wydatki na leczenie i rehabilitację oraz utracone zarobki. Oczywiście poszkodowany zawsze musi przedstawić dowody (rachunki, faktury, zgłoszenie policji zawiadomienia o kradzieży torebki i pieniędzy) na to, że rzeczywiście poniósł takie straty. To należy do jego obowiązków. Wysokość odszkodowania najczęściej wylicza się według cen obowiązujących w dniu jego ustalenia. Wyliczone w ten sposób odszkodowanie ulega zmniejszeniu o określony ułamek, np. połowę, jedną czwartą lub jedną trzecią, bądź w określonym procencie, np. 20 lub 30 proc. itd. Sąd może też ograniczyć odszkodowanie, np. pomijając niektóre jego składniki.
Podstawa prawna
Art. 361–363, 415 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121).
PORADA EKSPERTA

Łukasz Mróz, adwokat, partner Kancelaria Nikiel i Wspólnicy

Tzw. instytucja przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody ma na celu równomierne rozłożenie odpowiedzialności za szkodę pomiędzy poszkodowanym a sprawcą. Ustawodawca wyszedł z założenia, iż nie byłoby właściwe, aby za całość szkody odpowiedzialność ponosił sprawca także w sytuacji, gdy to poszkodowany swoim zachowaniem przyczynił się do jej powstania lub zwiększenia jej rozmiarów. Konsekwencją przyczynienia się będzie zmniejszenie wysokości odszkodowania, które sąd zasądzi od sprawcy. Co do zasady rozmiar tego zmniejszenia powinien odpowiadać stopniowi zawinienia poszkodowanego. W skrajnym wypadku, jeżeli stopień przyczynienia się jest bardzo duży, zasądzone odszkodowanie może być tylko niewielkim ułamkiem wartości poniesionej szkody. Wyrokując i rozważając zastosowanie art. 362 k.c., który reguluje instytucję przyczynienia się, sąd będzie brał pod uwagę w szczególności stopień zawinienia obu stron, nieprawidłowość zachowania poszkodowanego oraz rozmiar doznanej krzywdy (szkody). W życiu codziennym przepis ten jest najczęściej stosowany przy sprawach dotyczących odpowiedzialności za wszelkiego rodzaju wypadki, w szczególności w ruchu drogowym. Przykładem przyczynienia się może być pozostawanie pod wypływem alkoholu lub substancji odurzających. Ciekawy pogląd na tym tle zaprezentował Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 20 lutego 2014 r. (sygn. akt I Aca 1076/13), w którym stwierdził, że osoba, która decyduje się na jazdę samochodem z kierowcą będącym w stanie po spożyciu alkoholu, przyczynia się do szkody powstałej na skutek wypadku, jeżeli stan nietrzeźwości pozostaje w związku z tym zdarzeniem. Sąd uznał, iż w takiej sytuacji, jeżeli jesteśmy świadomi nietrzeźwości kierowcy, to godzimy się na możliwe negatywne konsekwencje wynikające z tego faktu.